Musimy konkurować intelektem, a nie tanią siłą roboczą
Przewaga Polski nad innymi krajami nie może
ograniczać się do taniej siły roboczej. Musimy konkurować
innowacyjnością i rozwojem kapitału intelektualnego - mówi w
wywiadzie dla "Faktu" szef doradców premiera Michał Boni.
27.02.2008 | aktual.: 27.02.2008 07:45
Michał Boni zapowiada, że na przełomie kwietnia i maja zostanie przedstawiony specjalny raport. Będą w nim zawarte rekomendacje, jak ten kapitał ma się rozwijać, _ byśmy za 10 lat nie odstawali radykalnie od współczesnego świata _.
Boni wyjaśnia, że w rozwoju kapitału intelektualnego Polski ma pomóc m.in. matura z matematyki, nauczanie od IV klasy szkoły podstawowej nie tylko czytania, ale i rozumienia tekstu, a od drugiej klasy liceum tzw. ścisła specjalizacja - czytamy w "Fakcie".
Szef doradców premiera mówi także, że wyzwaniem dla Polski jest demografia. _ Z biegiem czasu grupa osób starszych będzie rosła. Zarazem przy niskim poziomie dzietności, wynoszącym 1,2 dziecka na kobietę (jednym z najniższych w Europie) ubywać będzie osób w wieku produkcyjnym. To zakłóci nie tylko równowagę systemu emerytalnego, ale i równowagę na rynku pracy w ogóle. Dlatego wskaźnik dzietności musi wzrosnąć _ - wyjaśnia Boni.
Dodaje, że można to zrobić m.in. przez ulgi podatkowe na dzieci, możliwość łączenia pracy zawodowej z rodzicielstwem, zwiększenie dostępu do przedszkoli. Według Boniego, w 2015 r. powinniśmy dojść do poziomu dzietności powyżej 1,4.
Szef doradców premiera podkreśla także konieczność przekonywania pracodawców, że warto zatrudniać osoby powyżej 50. roku życia. _ Musimy sprawić, by wychodzenie z rynku pracy następowało przynajmniej po dojściu do wieku emerytalnego. Teraz ludzie przestają pracować przeciętnie w wieku 57-58 lat _ - mówi Boni.
Boni odpowiada także na pytanie dotyczące wyrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. _ Ja bym myślał o horyzoncie 10-15 lat. Zrównanie wieku emerytalnego objęłoby więc dzisiejszych 40-latków _ - wyjaśnia gazecie szef doradców premiera. (PAP)