Na dworcu się na razie nie napijesz

Gazeta opisuje wyrok sądu z początku kwietnia. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim mówi w swoim wyroku, że zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, na dworcach kolejowych i autobusowych obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży alkoholu oraz jego spożywania.

Choć gminy mogą dodatkowo wyznaczać miejsca zakazane, to nie mogą działać wbrew ustawie i umożliwiać sprzedaży alkoholu na dworcach. Dotyczy to zarówno stałych zezwoleń na sprzedaż piwa czy wódki, ale także tzw. jednorazowych.

"Rz" przypomina jeszcze, że dzisiejsze przepisy robią pewien wyłom dla samych pociągów. W specjalnie wydzielonych wagonach restauracyjnych piwo sprzedawać już można.

Inna sprawa, że wbrew przepisom na wielu przystankach przepisy się omija. Jest tak na przykład na Dworcu Zachodnim w Warszawie. Piwo można kupić w wielu barach rozmieszczonych w przejściu podziemnym pomiędzy stacją PKP, a przystankiem PKS. Także na samym dworcu PKS są knajpy, które oferują zakup i spożywanie alkoholu.

Rząd chce tę samowolę zalegalizować. Po pierwsze, bo przepisy są wybiórcze. Na stacji PKP kupić nie można nawet niskoprocentowego piwa, ale już na lotnisku sprzedawać można wszystko, łącznie ze spirytusem.

Po drugie, przepisy blokują rozwój dworców. Wyremontowanych, które mogą być wizytówką miast jest coraz więcej. Przybywa na nich także atrakcyjnych powierzchni usługowych, ale restauratorzy boją się w nie inwestować, bo wiedzą, że nie dostaną pozwolenia na sprzedaż lampki wina do obiadu.

Zmian chce PKP, które jest zarządcą większości polskich dworców, i to ono apeluje do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju o liberalizację przepisów.

- Możliwość podawania, sprzedawania i spożywania napojów alkoholowych, o których mowa w projekcie ustawy przyniesie szereg korzyści. Przewiduje się, że będą to między innymi, zachęta do wynajmu powierzchni handlowo- usługowych, znajdujących się na dworcach kolejowych - pisze MIR w uzasadnieniu do zmian w ustawie antyalkoholowej.