Trwa ładowanie...
d2j9o24
gpw
17-10-2008 07:44

Na kupowanie akcji jeszcze za wcześnie

To jeszcze nie koniec bessy. Wszyscy, którzy mieli nadzieję na to, że poniedziałkowe duże odbicie na giełdach to zapowiedź dłuższych wzrostów, na razie się przeliczyli.

d2j9o24
d2j9o24

Na warszawską giełdę powróciły duże spadki. Indeks 20 największych spółek WIG20 przez większość dnia tracił wczoraj ok. 4-5 proc., by w końcu polecieć do - 7 proc. i przebić barierę 2 tys. punktów. Najwięcej cały czas traciły instytucje finansowe, do czego inwestorzy już zdążyli się przyzwyczaić. Banki Getin, BRE i PKO BP traciły ponad 10 proc. Około 8 proc. stracił Pekao SA. Wraz ze spadającą ceną miedzi w dół o ponad 10 proc. szedł również kurs KGHM-u. Zdaniem analityków duży udział w spadkach na polskiej giełdzie mają w tej chwili fundusze inwestycyjne - wycofują pieniądze z giełdy, bo ludzie umarzają swoje jednostki. Do tego dochodzi niepewność co do spowolnienia gospodarczego, które czeka nasz kraj. A ono z pewnością będzie miało wpływ na gorsze niż do tej pory wyniki spółek.

Spadki powróciły również na europejskie giełdy, mimo że na rynkach nie pojawiły się wczoraj żadne nowe informacje o kłopotach kolejnych instytucji finansowych czy bankructwach. Indeksy w Wielkiej Brytanii i Niemczech traciły po 4-5 proc.
_ Taka sytuacja pokazuje, że wzrosty z ostatnich dwóch dni były podyktowane tylko emocjami _ - podkreśla Katarzyna Siwek, analityk Expandera. _ Inwestorzy uwierzyli co prawda, że plany ratunkowe rządów pomogą uporać się z kryzysem rynków finansowych, ale nikt nie ma wątpliwości, że teraz czeka nas spowolnienie gospodarcze _- dodaje.

Dlatego w najbliższych tygodniach uwaga inwestorów będzie się skupiać przede wszystkim na płynących do nas danych i prognozach makroekonomicznych. A te najprawdopodobniej potwierdzą spowolnienie gospodarcze na całym świecie. Niepokój może wzbudzić chociażby wypowiedź prof. Kennetha Rogoffa z Harvardu, który stwierdził, że większość oficjalnych prognoz PKB na przyszły rok można obciąć o 2 pkt proc.
_ To może oznaczać, że będziemy mieć najgorsze załamanie od 1982 roku, gdy światowa gospodarka wzrosła o 0,9 proc. _ - podkreśla ekonomista.

Taki okres z pewnością nie sprzyja inwestowaniu pieniędzy w akcjach i agresywnych funduszach inwestycyjnych. Dlatego, decydując się na ulokowanie swoich oszczędności na giełdzie, pamiętaj o tym, że najważniejszy jest moment, w którym to zrobisz. Przy tak dużych wahaniach jak teraz jeden dzień może bowiem zdecydować o tym, że albo zarobisz, albo będziesz musiał bardzo długo poczekać na odrobienie strat.

d2j9o24

Zdaniem Marka Rogalskiego, analityka z Domu Maklerskiego First International Traders, ostrożni inwestorzy powinni wstrzymać się z zakupem akcji nawet na rok.
_ Złapanie tzw. dołka jest praktycznie niemożliwe. Sztuką jest kupić akcje tuż przed wzrostami. A te nie przychodzą od razu po spadkach. Potrzebujemy długiego okresu tzw. szorowania po dnie _ - tłumaczy Marek Rogalski. Tak było np. w 2002 roku, gdy na giełdzie panował totalny marazm, a wielu ludzi było zniechęconych do inwestowania w akcje. Dopiero wtedy rozpoczęła się hossa.

Według Rogalskiego branżą, o której wówczas będzie warto pomyśleć, będą banki. Bo chociaż teraz wzbudzają one największą nieufność wśród inwestorów i notują gigantyczne spadki, to nie zmienia to faktu, że rynek finansowy jest kołem zamachowym całej gospodarki. Bo bez kredytów nie ma mowy o rozwoju innych firm czy wzroście konsumpcji gospodarstw domowych. Drugim obiecującym sektorem będzie branża handlowa, którą w najbliższych miesiącach czeka prawdopodobnie okres fuzji i przejęć.
_ Tutaj upatrywałbym szansy przede wszystkim w znanych markach, które mają już ugruntowaną pozycję na polskim rynku _ - podkreśla Marek Rogalski.

Zdecydowanie trudniej jest wskazać branże, które mogą dać zarobić inwestorom w najbliższych miesiącach i najmocniej oprą się spadkom. _ Branżą, której raczej należy unikać w nadchodzących miesiącach, są z pewnością deweloperzy _ - uważa Marcin Stebakow, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego. _ Już teraz weryfikują oni w dół prognozy dotyczące sprzedaży nowych mieszkań, co ma związek z zapowiadanymi ograniczeniami w dostępie do kredytów hipotecznych _- tłumaczy. Podobnie jest z bankami i instytucjami finansowymi, które najmocniej traciły w okresie ostatnich zawirowań, i dopiero najbliższe miesiące pokażą, jaki wpływ na całą branżę miał światowy kryzys.

Zdaniem Stebakowa lepiej przedstawia się za to najbliższa przyszłość spółek z branży spożywczej oraz z sektora handlu detalicznego. Na ich obroty z pewnością dobry wpływ będą miały zwiększone zakupy przed końcem roku, co ma oczywiście związek z nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia. Trzeba być jednak bardzo ostrożnym. Obecna sytuacja to bowiem dobry okres tylko dla jednodniowych spekulantów, którzy mogą zarobić po kilkanaście procent w jeden dzień. Jeżeli jednak myślisz o ulokowaniu pieniędzy na giełdzie na dłużej, powinieneś na razie wstrzymać się zakupami i poczekać.

Łukasz Pałka
POLSKA Gazeta Krakowska

d2j9o24
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2j9o24