Na rynkach znów gorsze nastroje

Wczorajsza sesja na krajowym rynku walutowym odbyła się pod znakiem dużej zmienności. W pierwszej części dnia mogliśmy obserwować znaczne osłabienie złotego. Polska waluta traciła na fali ponownego pogorszenia nastrojów inwestycyjnych na światowym rynku finansowym.

02.12.2008 10:20

Na deprecjację złotego wpływ miało również przypadające na początek miesiąca rozliczenie wielu kontraktów walutowych, co przyczyniło się do wzrostu popytu na walutę obcą. Ponadto opublikowany wczoraj wskaźnik PMI, mierzący aktywność gospodarczą w sektorze wytwórczym okazał się gorszy od oczekiwań – w listopadzie spadł on do wartości 40,5. Wczoraj również inwestorzy poznali prognozę inflacji Ministerstwa Finansów w listopadzie – według szacunków spadła ona poniżej 4% do 3,8%. Dane potwierdzające spowolnienie gospodarcze oraz spadek presji inflacyjnej otwierają drogę do dalszych obniżek stóp procentowych w Polsce, co było trzecim czynnikiem, jaki doprowadził do osłabienia złotego w czasie wczorajszej sesji. W drugiej części dnia jednak polska waluta odrobiła większość strat i zakończyła dzień blisko porannych poziomów.

Do dzisiejszego poranka kursy EUR/PLN oraz USD/PLN pozostawały w wąskich przedziałach wahań na poziomie odpowiednio: 3,8000 – 3,8160 i 3,0100 – 3,0250. Na otwarciu sesji europejskiej jednak złoty ponownie silnie osłabił się – względem euro do 3,8500, a w stosunku do dolara powyżej 3,0600. Dużej zmienności na złotym nie można tym razem wytłumaczyć wahaniami eurodolara. Zazwyczaj bowiem kurs polskiej waluty porusza się za główną parą walutową – wzrosty EUR/USD sprzyjają zwykle aprecjacji złotego. Tym razem jednak notowania eurodolara od dwóch dni oscylują wokół poziomu 1,2600, a kursy EUR/PLN oraz USD/PLN wykazują w tym samym czasie dużą zmienność.

Dziś polski rząd przyjmie ogłoszone w weekend poprawki do budżetu. Wraz z nowelizacją ustawy budżetowej, inwestorzy poznali nowe prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w przyszłym roku – poprzednie oczekiwania na poziomie 4,8% zostały zredukowane do 3,7%. Dane te wraz ze słabym PMI oraz niższą od oczekiwań inflacją mogą w najbliższym czasie hamować umocnienie złotego w oczekiwaniu na kontynuację poluźniania polityki pieniężnej.

Na światowe rynki powróciły fatalne nastroje. W okresie, kiedy na rynek niemal codziennie docierają niepokojące doniesienia z globalnej gospodarki, o impuls do pogorszenia sentymentu wśród inwestorów jest bardzo łatwo. Wczoraj atmosferę popsuły niepokojące dane ze strefy euro i Stanów Zjednoczonych. Indeksy PMI dla Eurolandu oraz ISM dla USA, mierzące aktywność w sektorze produkcyjnym, spadły do swych wieloletnich minimów. Negatywnie na rynkowe nastroje wpłynął również komunikat amerykańskiego Narodowego Biura Badań Ekonomicznych, z którego wynika, iż gospodarka Stanów Zjednoczonych weszła w fazę recesji już w grudniu 2007 roku. Oliwy do ognia dolał Ben Bernanke, który stwierdził, iż gospodarka USA pozostanie słaba przez pewien czas, nawet w momencie, gdy sytuacja na rynku kredytowym ulegnie poprawie. Doniesienia te dały silny impuls do przeceny na na światowych parkietach. Giełdy w Stanach Zjednoczonych oddały wczoraj ponad połowę wzrostów z minionego tygodnia.

Na rynku walutowym najmocniej na wartości traciły waluty najbardziej podatne na rynkowe nastroje, takie jak np. brytyjski funt. Kurs GBP/USD spadł wczoraj z poziomu 1,5400 aż do 1,4800 i tym samym zaprzepaścił swe szanse na kontynuację korekty wzrostowej. Obecnie celem dla notowań tej pary walutowej stały się minima z listopada, tj. okolice poziomu 1,4600.

Nieco mniejszą reakcję obserwowaliśmy na rynku eurodolara, mimo że w ostatnim czasie bardzo często podążał w ślad za rynkowymi nastrojami. Wczoraj jego zniżkę powstrzymała bariera 1,2600 (mimo kilku prób jej przebicia). Mniejszy ruch w notowaniach EUR/USD należy tłumaczyć tym, iż tym razem to on wyprzedził rynek kapitałowy (już w piątek odnotował silniejszą zniżkę). Dzisiaj kurs tej pary walutowej zdołał zejść poniżej wsparcia 1,2600 i jeśli nie nastąpi szybki powrót ponad tę wartość, jego zniżka może przybrać na sile.

Ze względu na pogorszenie nastrojów na rynkach, inwestorzy ograniczyli zawieranie transakcji opartych o carry trade, co przełożyło się na umocnienie japońskiego jena. Kurs USD/JPY zszedł poniżej listopadowych minimów (93,50) i w kolejnych dniach może zmierzać w kierunku dołków z października tj. okolic 91,00.

Joanna Pluta
Tomasz Regulski
Departament Doradztwa i Analiz
DM TMS Brokers S.A.

Źródło artykułu:TMS Brokers
eurozłotykurs
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)