Szkolenie? Nie ma takiej potrzeby
Inwestycja w pracownika to jeden z najdobitniejszych dowodów na to, że firmie na nim zależy. Nawet jeśli pracownik niekoniecznie lubi weekendowe kursy czy dodatkowe lekcje angielskiego po godzinach pracy, to jeśli płaci, a przynajmniej chce płacić za nie firma, otrzymuje on wyraźny sygnał, że pracodawca myśli o nim przyszłościowo. Martwić powinna sytuacja, gdy dotychczas otwarty na podnoszenie kwalifikacji szef, "zakręca szkoleniowy kurek". Oczywiście może to być związane z przejściowymi kłopotami finansowymi i koniecznością cięcia kosztów. Jeśli jednak koledzy zza biurka otrzymują propozycje szkoleń, a ty nie - sytuacja jest poważna.