Nadal nie ma decyzji odnośnie ataku na kwietniowy szczyt

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj w rejonie środowej ceny odniesienia. Pierwsze minuty handlu upłynęły w bardzo spokojnej atmosferze, w niezwykle wąskim korytarzu cenowym.

Nadal nie ma decyzji odnośnie ataku na kwietniowy szczyt
Źródło zdjęć: © BZ WBK

06.08.2010 08:44

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj w rejonie środowej ceny odniesienia. Pierwsze minuty handlu upłynęły w bardzo spokojnej atmosferze, w niezwykle wąskim korytarzu cenowym.

Ten sielankowy nastrój został jednak szybko zmącony. Niespodziewanie zaatakowała bowiem strona podażowa, której udało się zainicjować ponad dwudziestopunktowy ruch cenowy. Warto w tym kontekście nadmienić, że nastroje panujące w Europie wcale nie zapowiadały takiego kataklizmu. Oczywiście przesadziłem trochę z tym stwierdzeniem, niemniej zamiast spodziewanego wybicia w kierunku kwietniowego szczytu, kontrakty ponownie znalazły się w rejonie: 2536 – 2541 pkt.

Jak pamiętamy wskazany zakres odgrywał już ważne role na poprzednich sesjach, gdyż to właśnie tutaj byki podejmowały działania obronne. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia również na sesji wczorajszej. Dokładnie z wymienionego rejonu cenowego bykom udało się bowiem ponownie zainicjować ruch odreagowujący.

Obraz
© Wykres indeksu WIG20

Trzeba przyznać, że pomógł tutaj trochę Euroland (a dokładnie niemiecki DAX), gdzie od początku sesji strona popytowa dyktowała warunki gry. Zbiegiem czasu niemiecki indeks zaczął z coraz większym impetem podążać na północ, zatem nie mogło dziwić to, że poranna akcja podażowa na GPW została szybko unicestwiona.

Sytuacja zmieniła się dość wyraźnie na rynkach po publikacji gorszych od prognoz tygodniowych danych z amerykańskiego rynku pracy. Kontrakty zaczęły tracić na wartości, choć z racji wcześniejszej słabości względem Eurolandu, ten proces nie przebiegał zbyt gwałtownie. Ostatecznie zamknięcie FW20U10 uplasowało się na poziomie: 2558 pkt.

Nadal ważną rolę na wykresie kontraktów spełniała wczoraj strefa Fibonacciego: 2536 - 2541 pkt (jak pamiętamy koncentrowały się tutaj projekcje prospadkowej formacji XABCD). Po wybiciu się FW20U10 ponad poziom: 2541 pkt, strefa przeistoczyła się w zaporę popytową, z pokonaniem której niedźwiedzie zupełnie nie mogą sobie teraz poradzić.

Problem jednak w tym, że po zanegowaniu strefy: 2536 – 2541 pkt (i tym samym układu XABCD), rynek powinien kontynuować swój marsz w kierunku północnym (bardzo często w takich sytuacjach celem jest obszar cenowy Fibonacciego, w którym koncentrują się projekcje kolejnej formacji XABCD). Dodatkowo kontrakty zachowują się niestandardowo w kontekście zniesienia wewnętrznego 88.6% (wspominałem o tym w swoim wczorajszym komentarzu porannym). Zazwyczaj bowiem naruszenie tak określonego poziomu cenowego skutkuje testem poprzedniego szczytu (w naszym przypadku chodzi oczywiście o maksimum cenowy ustanowione w kwietniu).

Na razie zatem zachowanie kontraktów odbiega od pewnych książkowych standardów. Strona popytowa ewidentnie straciła bowiem motywację do dalszej walki, choć póki co nie został jeszcze wygenerowany techniczny sygnał słabości rynku. Skoro mowa o takich sygnałach, to niejako automatycznie musimy ukierunkować się na obserwację bieżących zapór popytowych na wykresie kontraktów.

Pierwszą z nich jest wspomniana już strefa: 2536 – 2541 pkt (nie została zaznaczona na załączonym wykresie). Dużo istotniejszym przedziałem pozostaje jednak: 2515 – 2520 pkt wraz z przebiegającą tutaj median line. Zanegowanie tej strefy wpłynęłoby negatywnie na układ techniczny wykresu i ostatecznie mogłoby skutkować pogłębieniem się przeceny. Ponieważ jest to potencjalnie ważny zakres cenowy, strona popytowa powinna zatem uruchomić tutaj działania obronne. Potwierdzeniem zmiany sentymentu rynkowego byłoby następnie przełamanie strefy: 2486 – 2490 pkt. Dlatego w dalszym ciągu zlecenie zabezpieczające dla długich pozycji utrzymywałbym kilka punktów poniżej poziomu: 2486 pkt. W przypadku kontynuacji ruchu wzrostowego (abstrahując od pewnych niestandardowych zachowań kontraktów jest to nadal preferowany scenariusz), swoją uwagę skoncentrowałbym na obserwacji poziomu cenowego wytyczonego na bazie kwietniowego szczytu (2597 pkt). Nie pokazałem tego na załączonym wykresie, ale również tutaj koncentrują się
zniesienia/projekcje cenowe Fibonacciego. Dlatego w wymienionym rejonie cenowym aktywność podaży powinna być zauważalnie większa. Stosunkowo silnym sygnałem technicznym byłoby zatem sforsowanie tej przeszkody, choć realizacja tego celu nie będzie z pewnością łatwym zadaniem.

Ostatnia uwaga musi dotyczyć dzisiejszego raportu z amerykańskiego rynku pracy. W ostatnim okresie dane z rynku pracy są przedmiotem pogłębionych analiz i często determinują przebieg sesji giełdowych. Dlatego również dzisiaj należy spodziewać się wyrazistej reakcji rynków na w/w odczyty. Można zatem stwierdzić, że emocji w popołudniowej fazie notowań na pewno nie zabraknie (musimy również pamiętać, że często pierwsze reakcje rynku generują fałszywe sygnały i dopiero po pewnym czasie zaczyna krystalizować się trwała tendencja).

Paweł Danielewicz DM BZ WBK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)