Najgorszy od czterech miesięcy dzień na GPW
Czy mocny spadek WIG20 to okazja do zakupów akcji, czy sygnał do pozbycia się ich z portfeli?
05.02.2010 09:01
Tak złego dla posiadaczy akcji dnia na warszawskiej giełdzie nie było już dawno. W ciągu ostatnich 12 miesięcy (czyli w przybliżeniu od momentu rozpoczęcia hossy w połowie lutego 2009 r.) większe dzienne spadki WIG20 zdarzyły się jedynie dwa razy: 2 października ub.r. (-4,9 proc.), oraz 22 czerwca (-6,2 proc.).
Dla posiadaczy akcji pocieszające może być to, że w każdym z tych przypadków mocna przecena stanowiła punkt kulminacyjny korekty spadkowej, po którym nadchodziła natychmiast poprawa nastrojów. Jeśli chodzi o tąpnięcie w październiku, to zaraz po nim doszło do niemal nieprzerwanego trzytygodniowego odreagowania, w trakcie którego WIG20 podskoczył o 12 proc.
Jeśli cofniemy się jeszcze bardziej w przeszłość, to okaże się, że mocna dzienna przecena (o 7,5 proc.) była również punktem kulminacyjnym ostatniej bessy, po którym kursy akcji na dobre zaczęły rosnąć. Powtórce takiego scenariusza sprzyjałoby ewentualne pojawienie się nadziei inwestorów na ustabilizowanie sytuacji budżetowej w krajach „peryferyjnych” strefy euro. Wówczas korekta byłaby okazją do kupowania przecenionych akcji.
Niestety tym razem pojawiły się też jednak sygnały świadczące o tym, że niekoniecznie należy się spodziewać powtórki takiego optymistycznego scenariusza. Powodów do zmartwień zwolennikom analizy technicznej dostarczyło przebicie przez WIG20 (oraz WIG)
poziomu wsparcia na wysokości dołków z grudnia i listopada ub. r. Taki rozwój wydarzeń jest dla nich sygnałem do zmniejszenia zaangażowania w akcjach, ponieważ pojawia się groźba zakończenia całego trendu wzrostowego rozpoczętego niemal rok temu.
Jarosław Lis - Zarządzający w Union Investment TFI
Taka giełdowa sesja jak wczoraj zawsze robi wrażenie na inwestorach. Niemniej na razie nie mówiłbym o trwałej zmianie trendu na spadkowy. Ostatnie zniżki odbieram w kategoriach korekty. Jak duża będzie, trudno teraz powiedzieć. Nie spodziewałbym się jeszcze, że będzie to początek nowego większego ruchu.
Rynek był wykupiony od dłuższego czasu i spadków oczekiwano. W ujęciu globalnym giełdy nie wyglądają najlepiej. Odnoszę wrażenie, że zaangażowanie inwestorów w akcje jest spore. To może nasuwać pytanie, kto ewentualnie miałby kupować przecenione walory w wyniku korekty.
Christian Gattiker - Bank Julius Bear, Zurych
Mamy obecnie do czynienia z poważną korektą na europejskich rynkach. Indeksy z niektórych krajów w ciągu jednego dnia traciły więcej niż 5 proc. Spadki na giełdach mogą potrwać jeszcze jakieś dziesięć dni. Później nastąpią umiarkowane zwyżki. Nie wykluczone jednak, że w ciągu następnych kilku miesięcy giełdy doświadczą znowu spadków tej skali.
Sytuacja na pewno w tym roku będzie cechowała się dużą zmiennością. Nie wykluczam, że dojdzie do kolejnych szoków, takich jak kryzys związany z finansami publicznymi Grecji. Problem Grecji zostanie jednak zapewne rozwiązany przez Unię w pierwszej połowie roku.
Tomasz Jerzyk - Analityk DM BZ WBK
Do tej pory trzymaliśmy się lepiej niż zagraniczne parkiety, ale należało się liczyć z tym, że spadki powrócą. Prawdopodobieństwo, że WIG20 będzie się osuwał, jest znaczne. Najbardziej negatywnie oceniam to, że zostało przełamane wsparcie na poziomie 2309 pkt. To każe mi myśleć, że cały ruch od poziomu 1253 do 2501 pkt jest już zakończony.
Rynek wchodzi teraz w fazę korekty całego tego wzrostu. Naturalnym poziomem docelowym jest teraz 2087 pkt. Można też oczywiście wyobrazić sobie silniejszy trend spadkowy, który oznaczałby, że wsparcia należy szukać w rejonie 1870 albo 1730 pkt.
Tomasz Hońdo
PARKIET