Budujemy mosty dla pana starosty
Most w Mszanie mógłby być symbolem naszych problemów z budową infrastruktury drogowej. Nieco przerysowanym, ale jednak.
Jego budowa trwała 7 lat. Budowla jest imponujących rozmiarów. Przy długości 380 metrów ma szerokość 42 metrów. Tymczasem zamiast tej siedmioletniej batalii, która pochłonęła potężne pieniądze i pociągnęła jedną firmę na dno, wystarczyłoby zbudować nasyp za kilkanaście milionów i zakończyć pracę w przeciągu kilku miesięcy.
Fakty są bowiem takie, że most, którego koszt budowy przekroczył już 100 mln zł, stoi nad potokiem o uroczej nazwie "Kolejówka". Chociaż równie dobrze można nazwać go i strumykiem. Tak, strumykiem, który ma 50 cm szerokości. Może w razie większego opadu dochodzi do obszernych wylewów? GDDKiA twierdzi, że tak właśnie jest, jednak nie potwierdzają tego sami mieszkańcy. Twierdzą wręcz, że nie pamiętają by potok kiedykolwiek poważnie wylewał.
Do tego trzeba wspomnieć, że w trakcie budowy mostu doszło do bankructwa firmy Alpine Bau, scenariusz ten znamy z innych dróg i autostrad...