Amerykański Offset
Niewiele osób może jeszcze pamiętać, ale w zamian za zakup amerykańskich myśliwców F-16 miało dojść do offsetu, czyli inwestycji USA w Polsce. Cóż, ujmując to wprost - nie wypaliło.
W listopadzie 2013 roku przyznał to nawet sam Minister Siemoniak. - Trzeba wyciągnąć z tego wnioski. Zmieniamy ustawę tak, by nie był zawsze obligatoryjną formą, żeby móc stworzyć też większe możliwości inwestycji ze strony tych, którzy sprzedają sprzęt - powiedział podczas rozmowy w Polskim Radiu Siemoniak.
To co się działo z offsetem po zakupie myśliwców od Amerykanów skrytykował Tomasz Hypki, eksperta ds. lotnictwa, na łamach "Przeglądu Środkowoeuropejskiego". Ekspert powiedział, że wybór F-16 nie był najlepszym wyborem, tak pod względem perspektywicznym, technicznym, jak i ekonomicznym.
- Jeśli natomiast chodzi o sam offset, to od początku było wiadomo, że będą z nim same problemy. Jeżeli przyjąć prawdziwą, a nie wymyśloną, jak to zostało w Polsce zrobione, definicję offsetu, to trudno nazwać to, co otrzymaliśmy od strony amerykańskiej, offsetem - napisał Hypki.
Zaznacza, że warunki offsetu powinny być dyktowane przez kupującego. Polska wydając pieniądze podatników miała obowiązek stawiać takie wymagania i wybierać takie rozwiązania, które do czegoś nam by się przydały.
- Tymczasem my zajęliśmy stanowisko, że to strona amerykańska, czyli offsetodawca, składa różne oferty, co sprowadza rzecz całą do absurdu. W rezultacie jest tak, że Polska zamiast mieć z offsetu korzyści musi się bronić przed dołożeniem do tej transakcji - zauważył Hypki.
Podsumowując Hypki zauważył, że ciekawszy byłby wybór francuskich Mirage. Czemu? Ponieważ Francja w ramach umowy offsetowej zapraszała nas do swych programów badawczo-rozwojowych. Mieliśmy na partnerskich warunkach budować razem pociski rakietowe, okręty, nowe samoloty itp. Tymczasem propozycja ta nie została nawet rozpatrzona.