Dostał 400 zł kary za parkowanie pod Biedronką. "To jest skandal"
Płatny parking przy Biedronce w Białych Błotach (woj. kujawsko-pomorskie) wprowadzony 5 listopada wywołał duże zamieszanie. Klienci skarżą się na słabe oznakowanie, wysokie kary i chaos, który doprowadził do licznych mandatów już w pierwszych dniach działania systemu.
Biedronka w Białych Błotach mieści się tuż przy ulicy Szubińskiej. Przez lata postój był tu bezpłatny. To zmieniło się 5 listopada, gdy wprowadzono opłaty za parkowanie.
- Dostałem mandat w wysokości 400 złotych. To jest skandal, bo nie miałem pojęcia, że parking jest płatny. Nigdzie nie widziałem parkometru - mówił w rozmowie z serwisem mężczyzna, który dostał mandat.
Król sałaty. Zaczynał na polu pradziadka. Doszedł od miliardów zł
Płatny parking w Białych Błotach
Kasjerki potwierdziły w rozmowie z "Wyborczą", że parking jest już płatny i przyznały, że zmiana ta wywołuje wśród klientów spore napięcie. Mieszkańcy dodali, że podobne sytuacje zdarzają się tu codziennie i coraz częściej także przy innych dyskontach w kraju.
– Wystarczyło popracować nad komunikacją, a nie stawiać znaki pod osłoną nocy. Gdyby ludzie wiedzieli, że parking będzie płatny, to nie byłoby teraz takiego bałaganu. Gdy wjeżdża się na parking od strony ulicy Białej to w ogóle nie widać parkometru – mówiła mieszkanka Białych Błot.
Mieszkanka Białych Błot podkreśliła, że oprócz Biedronki działają w tym miejscu także inne sklepy, więc jedna darmowa godzina może nie wystarczyć na zakupy.
Jak podaje "Wyborcza", na parkingu przy Biedronce pierwsza darmowa godzina nie obowiązuje raz dziennie, a raz na trzy godziny zegarowe. Po jej przekroczeniu opłaty wynoszą: 3 zł za dodatkowe 20 minut oraz 7 zł za kolejną godzinę. Istnieje też możliwość wykupienia miesięcznego abonamentu w cenie 200 zł. Mandaty za brak biletu rosną wraz z opóźnieniem w zapłacie – od 150 zł na początku, przez 170 zł, aż do 350 zł po dwóch tygodniach.
Do redakcji "Wyborczej" wciąż trafiają zgłoszenia od kierowców, którzy otrzymali opłaty dodatkowe przy sklepach, gdzie postój do niedawna był darmowy. Są jednak i tacy, którzy chwalą nowe zasady. - Już nie chodzi o to, że parking jest płatny, ale o sposób komunikowania tego, ale także absurdalnie wysokie kary - podkreślają kierowcy.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"