Nerwowo na głównych parkietach, w Warszawie spokojniej
W ostatnich dniach widać zmianę nastawienia inwestorów do poszczególnych segmentów rynku. Najmocniej na wartości tracą indeksy wiodących giełd, zaś na większości emerging markets mamy do czynienia nie tylko z wyhamowaniem spadków, ale także mniej lub bardziej śmiałymi próbami ruchu w górę. To dobrze rokuje także naszemu parkietowi, który co prawda traci, ale nieporównanie mniej niż Frankfurt, czy Paryż.
11.04.2014 17:28
Jak można było się spodziewać, piątkowa sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się niepomyślnie dla posiadaczy akcji. Jednak w porównaniu z tym, co działo się w czwartek na Wall Street, spadki nie były dramatyczne. Na otwarciu oba indeksy największych spółek zniżkowały po 1 proc., a wskaźnik szerokiego rynku tracił 0,8 proc. WIG50 szedł w dół, a WIG250 o 0,3 proc. W ciągu dnia te dysproporcje nieco się wyrównały. Najbardziej istotne było jednak to, że przecena nie przybierała na sile, mimo że sytuacja na głównych parkietach europejskich była znacznie gorsza. Byki w trakcie pierwszej godziny handlu zmniejszyły skalę spadku WIG20 do 0,4 proc., jednak presja otoczenia była zbyt duża, by myśleć o dalszym ruchu w górę. Późniejsze osuwanie się indeksu nie wskazywało na wielką determinację podaży. Podobnie było w pozostałych segmentach naszego rynku. Względną siłę rynek utrzymał do końca dnia.
W gronie największych firm , w pierwszej fazie sesji pod kresą znajdowały się wszystkie walory bez wyjątku. Z czasem jednak zaczęły być widoczne przebłyski zieleni. Miały one miejsc w przypadku papierów Orange, PGE, mBanku i Lotosu. Od rana sięgającym 5 proc. spadkiem straszyły walory JSW. W ciągu dnia podaż tylko nieznacznie zelżała. Jak widać inwestorzy niezbyt przychylnie odnieśli się do informacji o zamiarze kupna przez spółkę kopalni Knurów, a i wcześniejsze informacje nie zachęcały do trzymania jej akcji. Zniżkujące początkowo po prawie 2 proc. akcje Kernela i PKN Orlen z czasem radziły sobie coraz lepiej, a ich miejsce zajęły walory Aliora i BZ WBK, zniżkujące po południu po niemal 3 proc. O 2 proc., w dół szły także papiery Tauronu.
Wśród pięćdziesiątki średniaków nad kreską trzymały się także walory jedynie kilku spółek. W tej grupie znalazły się między innymi Police, Kęty, Kruk, Famur i Intercars. Spadkowiczom przewodziły akcje Rovese, taniejące o niemal 4 proc. Zaraz za nimi z 2,5 proc. spadkiem plasowały się papiery Millennium. Po około 2 proc. w dół szły walory Sanoka i Kopeksu. Jak na tak nerwową sytuację w otoczeniu, nie było więc zbyt dużo spektakularnych przecen, a kursy większości papierów zniżkowały umiarkowanie. Podobnie było na szerokim rynku. Poza groszówkami i spółkami o nienajlepszej renomie, większe niż JSW, czyli przekraczające 5 proc. spadki notowały jedynie walory Będzina i Mirbudu. Spośród bardziej popularnych firm, których akcje zyskiwały na wartości, można wymienić drożejące o prawie 4 proc. papiery Redanu.
Indeksy głównych giełd europejskich zaczęły dzień również od spadków sięgających około 1 proc., podobnie jak wskaźniki warszawskich blue chips. Jednak te pierwsze w ciągu dnia radziły sobie coraz gorzej. Zgodnie z tradycją ostatnich dni, najsłabszy był wskaźnik z Frankfurtu. W najgorszym momencie, wczesnym popołudniem, tracił on niemal 2 proc. Londyński FTSE tylko nieznacznie mu ustępował. CAC40 szedł ich śladem, ale przez długi czas mocno się ociągał i dopiero tuż przed rozpoczęciem handlu na Wall Street, zszedł w dół o 1,7 proc. Przekraczające 2 proc. spadki straszyły jeszcze tylko w Atenach i Madrycie. Na plusie trzymały się wskaźniki w Kijowie i Bratysławie. Handel w Nowym Jorku zaczął się od spadków sięgających 0,5 proc. Jedynie Nasdaq szedł w dół o 1 proc. Jak widać powietrze najszybciej uchodzi z najsilniej napompowanych balonów. W czołówce z przekraczającymi 2 proc. spadkami znajdowały się między innymi walory Yahoo, Tesli, Facebooka, Baidu. Spośród uczestników S&P500 po 3-5 proc. w dół szły akcje na
przykład Bank of America i JP Morgan. Ten ostatni nie popisał się wynikami. Zysk na akcję spadł z 1,59 do 1,28 dolara i był niższy niż się spodziewano. Po godzinie byki za oceanem zaczęły skutecznie się bronić, a Nasdaq zdołał wyjść nieznacznie nad kreskę.
Ostatecznie WIG20 zniżkował o 0,3 proc., WIG30 i WIG po 0,36 proc., WIG50 spadł o 0,5 proc., mWIG40 i MiS80 po 0,7 proc., WIG250 poszedł w dół o 0,4 proc. Obroty wyniosły 756 mln zł.
Roman Przasnyski,
Open Finance