Nie chcem ale muszem..., czyli jak się zmotywować jednym słowem

Jeśli zamiast „muszę”, powiesz „chcę”, weźmiesz odpowiedzialność za to, co robisz

Nie chcem ale muszem..., czyli jak się zmotywować jednym słowem
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

23.10.2009 | aktual.: 27.10.2009 11:23

Jeśli zamiast "muszę", powiesz "chcę", weźmiesz odpowiedzialność za to, co robisz. Łatwiej zmotywujesz się do pracy. Jak dokładnie działa ten mechanizm?

- Pójdziesz ze mną na kawę?
-Nieeee, muszę pracować. Może innym razem
Po takim dialogu, idziesz do domu z wizją tego, że gdzieś tam daleko, w twojej ulubionej kawiarni, twoi znajomi miło spędzają czas przy pysznym cappuccino, a ty musisz siąść do komputera i pracować.

Ech, życie jest takie trudne i niesprawiedliwe, zanim trafisz do domu / biura, rzeczywiście nic ci się nie będzie chciało, a zrobienie tego, co masz w planach będzie prawdziwą udręką, która na domiar złego, zajmie ci znacznie więcej czasu, niż gdybyś pracował z zapałem. A wszystko przez jedno słowo – „MUSZĘ”.

Wystarczy jednak zamienić słowo „muszę” na „chcę” i świat staje się nie tak szary. Banalne? Zamiana słowa muszę na chcę, zmienia bowiem twoje nastawienie i zwiększa motywację. Dlaczego?

Bo bierzesz odpowiedzialność za to, co masz zrobić. Mówiąc „muszę” zrzucamy odpowiedzialność za nasze zadanie na sytuację zewnętrzną – muszę posprzątać (bo oczekuje tego ode mnie matka), muszę iść na zakupy (bo nie mam nic w lodówce), muszę iść na siłownię (bo jestem baleronem) itd. Dla naszej psychiki oznacza to „tak naprawdę to mi się nie chce, nie jestem zmotywowany, ale jestem tylko biednym robaczkiem uwikłanym w powinności nad którymi nie panuję. O ja nieszczęśliwy”. Twoja psychika przewija te myśli tak szybko, że nie zauważasz ich – pozostaje po nich jedynie nastawienie, czyli NIE CHCE MI SIĘ. Jeśli zamiast „muszę”, powiesz „chcę”, weźmiesz odpowiedzialność za to, co robisz. Oczywiście nie zawsze można szczerze te słowa zamienić, ale zdziwisz się, jak często się da.

Weźmy banalny przykład – „nie mogę iść dziś do kina, muszę się uczyć – jutro mam egzamin z historii”. Zamiana słowa na „chcę” wydaje ci się brzmieć tak odrażająco, że nie przejdzie ci przez usta? To zastanów się teraz, czy na pewno musisz się uczyć… Co się stanie jeśli się nie przygotujesz do egzaminu?

Zdasz go kiepsko (i będziesz miał tróję w indeksie, może stracisz przez to stypendium naukowe), oblejesz go (i będziesz miał 18 poprawkę lub skreślą cię z roku), zdasz go gorzej niż osoba z którą rywalizujesz o stopnie (i będzie ci wstyd) itd.

Jeśli zgodzisz się na tę opcje (tzn. powiesz sobie – „O.K. nie zależy mi, nie potrzebuję stypendium / niech mnie wywalą / mam gdzieś Karola”) nie będziesz MUSIAŁ się uczyć, prawda? Ale CHCESZ mieć stypendium / zostać na uczelni / triumfować nad Karolem, prawda? A skoro CHCESZ zdobyć powyższe rzeczy to również CHCESZ się uczyć…

Jasne, taka zamiana słów jest nam, obca – w genach mamy narzekanie, niezadowolenie i chęć uzyskiwania wszystkiego jak najmniejszym kosztem – chcieć się uczyć? Pracować? Pomagać innym? To takie dziwne… spróbujcie jednak przy jakiejś okazji, kiedy bardzo nie będzie wam się chciało, zastanowić się czy na pewno musicie, dlaczego musicie i że tak naprawdę chcecie – zobaczycie, że łatwiej i szybciej będzie Wam wykonać zadanie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)