Nie kłam i podpisz polisę

Zaniżając własną wagę i liczbę wypalanych papierosów, zapłacimy mniejszą składkę za ubezpieczenie na życie. Jednak wielu "oszczędnych" nie wie, że skazuje rodzinę na kłopoty. W razie naszej choroby lub śmierci z polisy nie dostanie ani grosza.

Nie kłam i podpisz polisę
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

06.05.2009 07:51

Badania przeprowadzone przez MillwardBrown SMG/KRC dla Deutsche Bank PBC pokazały, że 90 procent ankietowanych Polaków systematycznie oszczędza pieniądze. Najczęściej jest to rachunek bankowy, lokaty i konta oszczędnościowe, ale także polisy na życie. One mają nas zabezpieczyć przed utratą dochodów na emeryturze, a w razie choroby chronią przed kolosalnymi wydatkami z własnej kieszeni. Ma je już prawie 1,5 mln Polaków.

Każdy ubezpieczyciel daje nam do wypełnienia ankietę ze szczegółowymi pytaniami o stan naszego zdrowia. Do tego przebyte choroby, obciążenia genetyczne, ale także kilogramy lub liczba wypalanych papierosów. Okazuje się, że podszywamy się pod szczuplejszych - choć przecież 54 proc. Polaków cierpi na otyłość. Zasadniczo twierdzimy także, że nie palimy papierosów.
_ W Polsce pali niemal jedna trzecia osób pełnoletnich, bo 32 proc. _- mówi Michał Feliksiak z CBOS.

Szczere wyznanie sprawi jednak, że składka w przypadku polisy na życie może być wyższa od standardowej nawet o 50 proc. Dlatego niektórzy ukrywają prawdziwe dane o nałogu. Podobnie dzieje się w przypadku nadmiaru kilogramów.

_ Waga jest jednym z czynników branych pod uwagę przy ocenie ryzyka ubezpieczeniowego związanego z ubezpieczeniami na życie, a co za tym idzie - przy ustalaniu wysokości składek ubezpieczeniowych. Nadwaga może sprzyjać wielu chorobom takim jak: zawał serca, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca _- wyjaśnia Andrzej Kowalewski, dyrektor Biura Underwritingu i Ubezpieczeń Zdrowotnych STUnŻ Ergo Hestia.

Uspokaja jednak, że na wysokość składki wpływa naprawdę istotna otyłość (II lub III stopnia) - np. 140 kg przy 180 cm wzrostu. Mimo to ubezpieczyciele przyznają, że we wnioskach mniej obfitych osób także można zauważyć zaniżanie wagi.
_ Z doświadczenia wiem, że celem nie jest uniknięcie wyższych składek. Robią to raczej dla dobrego samopoczucia _ - uważa dyr. Kowalewski z Ergo Hestii.

To fałszowanie danych może się skończyć dla samego ubezpieczonego źle.
_ Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego, konsekwencją zatajenia informacji, o które ubezpieczyciel zapytał na piśmie przed zawarciem umowy ubezpieczenia, może być odmowa wypłaty świadczenia z tytułu zdarzenia ubezpieczeniowego. Ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za skutki okoliczności, które nie zostały podane do jego wiadomości _ - mówi Piotr Papaj z ING Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie.

To oznacza, że w razie naszej śmierci spowodowanej przez chorobę wywołaną otyłością ukrywaną przed ubezpieczycielem, rodzina nie dostanie ani grosza.

Co jednak absolutnie skandaliczne - czasem zaniżamy wagę lub liczbę wypalanych papierosów pod wpływem sugestii znajomych agentów ubezpieczeniowych. Pozornie działają na naszą korzyść - faktycznie sprawią, że choć będziemy płacić latami składkę, nic w zamian nie otrzymamy.

Przed nieuczciwością własnych agentów ubezpieczyciele też się chronią. Niektórzy badają przyszłego klienta, aby sprawdzić faktyczny stan zdrowia. Takiego potencjalnego klienta bada lekarz współpracujący z ubezpieczycielem.

Wreszcie - wzorem amerykańskim, gdzie wyłudzenia odszkodowań kosztują rocznie około 20 mld USD - powszechnie u ubezpieczycieli zatrudniani są detektywi.

Beata Sypuła
POLSKA Dziennik Zachodni

oszustwoumowapapierosy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)