Nie liczą się z innymi, przychodzą do pracy...chorzy
Wrzesień to okres masowego chorowania. Każdemu z nas zdarzyło się przyjść do pracy z przeziębieniem czy zastanawiać się, czy to odpowiedni moment na wzięcie urlopu, gdy w pracy jest napięta atmosfera. Takie nadobowiązkowe starania zawodowe doczekały się swojej nazwy: presenteeismu.
26.09.2013 | aktual.: 04.11.2013 15:07
Wrzesień to okres masowego chorowania. Każdemu z nas zdarzyło się przyjść do pracy z przeziębieniem czy zastanawiać się, czy to odpowiedni moment na wzięcie urlopu, gdy w pracy jest napięta atmosfera. Takie nadobowiązkowe starania zawodowe doczekały się swojej nazwy: presenteeismu. Czym jest presenteeism?
Pojęciem tym określa się coraz powszechniej występujące zjawisko przychodzenia do pracy w złym stanie fizycznym (np. w trakcie grypy czy przeziębienia), jak i psychicznym (przemęczenie). Specjaliści do presenteeismu zaliczają również niewykorzystywanie przysługujących dni urlopu, by zbudować sobie wizerunek pracownika zaangażowanego i oddanego swojej pracy. Pojęcie to jest znane od końca XIX w., jednak w dzisiejszym znaczeniu pojawia się od lat 90. w opracowaniach Gary'ego Coopera na temat restrukturyzacji firm. Według badań przeprowadzonych przez Watson Wyatt Canada najczęstszymi powodami presenteeismu są depresja, przemęczenie i bezsenność
Skąd się bierze presenteeism?
Preseenteism często przybiera na sile w okresie zawirowań i trudności na rynku pracy. Pracownicy boją się o swoje miejsca pracy, dlatego też mimo przemęczenia czy trwającej choroby nie decydują się na pozostanie w domu czy pójście na urlop, by nie narazić się pracodawcy i nie dać mu pretekstu do zwolnienia. Może również stać niszczącą domeną osób o naturze perfekcjonistycznej, dla której praca jest wartością nadrzędną, bardzo poważnie podchodzącej do wykonywania swoich obowiązków, korzystającej niechętnie z obowiązkowych urlopów. Dla tego typu pracowników choroba czy niedomaganie nie są wystarczającymi powodami, by opuścić dzień pracy. W rezultacie w pracy pojawiają się zmęczeni i słabo skoncentrowani, co odbija się na jakości realizowanych zadań czy współpracy z zespołem.
Przychodzenie do pracy w trakcie niedyspozycji czy obawa przed udaniem się na urlop (nawet ten gwarantowany prawem) często może wynikać z nerwowej atmosfery panującej w organizacji i wciąż rosnących oczekiwań wobec pracowników. Taki stan rzeczy może spowodować lęk przed okazywaniem słabości i wywoływać zjawisko presenteeismu.
Chorowanie w pracy może również wynikać z rodzaju umów zawieranych w przedsiębiorstwie. Osoby zatrudnione np. w ramach umów cywilnoprawnych mogą nie mieć zagwarantowanych urlopów, co skutkuje w ten sposób, że przychodzą one do pracy przeziębione czy osłabione i nie tylko zarażają innych, ale również ich stan wpływa na ich wydajność.
Negatywne skutki dla firmy
Nadgorliwość w przychodzeniu do pracy w złym stanie fizycznym i psychicznym może mieć negatywne długofalowe konsekwencje dla organizacji. Jedna osoba z grypą może wywołać jej epidemię w całym biurze, przez co konieczne będą zwolnienia chorobowe i wyznaczanie zastępstw, co może utrudnić bieżącą pracę. Osoby walczące z migrenami czy alergiami mogą mieć problemy z koncentracją i szybkością reakcji, co może wywołać znaczny spadek ich kreatywności i szybkości myślenia. Odczuje to zarówno grupa współpracowników, jak i nie pozostanie niewidoczne dla przełożonych. „W rezultacie osoba, która nadgorliwie będzie chciała pokazać swoje zaangażowanie w firmę przychodząc do pracy w chorobie, może w negatywny sposób ściągnąć na siebie uwagę przełożonych i wywołać niezadowolenie z efektów swoich działań”- mówi Michał Filipkiewicz, ekspert portalu Praca.pl
Podobnie może objawiać się niedyspozycja psychiczna, która nie tylko będzie wpływała na jakość pracy, ale i klimat w zespole, który może ucierpieć z winy rozdrażnionego i przemęczonego pracownika – prymusa.
Co może zrobić pracodawca?
Wbrew pozorom firmy mogą podejmować działania, które pomogą pracownikom radzić sobie z presenteeismem i zapobiegać jego powstawaniu. Jedną z możliwości jest sprawdzenie, czy dotychczasowe zasady panujące w firmie nie budowały tego zjawiska poprzez np. premiowanie osób zawsze dyspozycyjnych, a gorsze traktowanie tych, które korzystały z urlopów. Jeśli takie zachowania miały miejsce, warto popracować nad ich zmianą. Ważne również, by pracownicy znali procedury zastępowania siebie nawzajem w sytuacji, gdy jedna lub kilka osób w grupie są chore. Dzięki temu łatwiej będzie im koordynować pracę i nie będą zmuszani do pojawiania się w pracy w sytuacji gorszej dyspozycji.
Dodatkowym możliwym do podjęcia działaniem jest również wprowadzenie pracy w systemie „home office” w sytuacji, gdy potrzebne jest natychmiastowe działanie, a choroba pracownika uniemożliwia mu dotarcie na miejsce.
Presenteeism jest zjawiskiem negatywnym zarówno dla pracownika, jak i firmy. Dlatego warto wiedzieć, jak sobie z nim radzić, by nie obniżać poziomu codziennej pracy, jak również we właściwy sposób zadbać o zdrowie.
(AS)