Nie pamiętasz źródła oszczędności? Zapłacisz 75 proc. podatku

Coraz więcej podatników musi się tłumaczyć, skąd przed laty wzięli pieniądze na inwestycje. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego może im pomóc - podaje "Puls Biznesu".

Nie pamiętasz źródła oszczędności? Zapłacisz 75 proc. podatku
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

23.07.2013 | aktual.: 24.07.2013 17:04

W przypadku wykrycia zatajonych dochodów fiskus nakłada na podatnika ryczałt w wysokości 75 proc. ukrywanej sumy. Chociaż przepis stworzono w celu walki z szarą strefą, to urzędy skarbowe mają prawo karać z jego tytułu także osoby fizyczne. Podatnicy sprzedają domy, mieszkania i wszystkie kosztowności, by pokryć roszczenia fiskusa. Wiedzą, że jeśli tego nie zrobią, to zajmie je komornik.

- Wystarczy, że podatnik kupuje dom lub luksusowy samochód, a w deklaracjach podatkowych przedstawia niskie dochody. Albo wykazuje duże straty z prowadzonej działalności, a jednocześnie kupuje drogie maszyny czy nawet przeznacza sporo pieniędzy na osobiste cele konsumpcyjne. Dla urzędu skarbowego ważne jest, ile podatnik zarabia i ile wydaje - mówi "Pulsowi Biznesu" Jarosław Ziobrowski, adwokat w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.

Niestety ani ustawa, ani ordynacja podatkowa nie wyjaśniają na kim spoczywa obowiązek udowodnienia pochodzenia przychodów podatnika. Nie ma też sprecyzowanych wymagań, co do okresu przechowywania dokumentów ani tego, jaki okres fiskus może badać. Ziobrowski mówi, ze niejeden podatnik tłumaczy się przed fiskusem z dochodów z lat 80 i 90.

W przepisach jest określony pięcioletni okres przedawnienia decyzji o nałożeniu 75-procentowego podatku. Jednak interpretacja przepisów wygląda po stronie fiskusa tak, że 5 lat zaczyna naliczać się od momentu, kiedy urząd skarbowy odnotuje wydatek, który jego zdaniem jest niezgodny z możliwościami finansowymi podatnika. Wtedy zaczyna się dochodzenie skąd, gdzie i za co.

Niestety jak dla "PB" zauważa adwokat po 10 czy 20 latach nie jest łatwo dowieść źródeł niektórych przychodów - brakuje dokumentów i zawodna jest ludzka pamięć. - Podatnik stoi w zasadzie na straconej pozycji - podsumowuje.

Wiarygodnym dowodem przed sądem mogą być: umowy o pracę, cywilnoprawne, wystawione faktury, księgi podatkowe, zaświadczenie o zatrudnieniu i wynagrodzeniu od byłego pracodawcy. Wartość dowodową mają też wyjaśnienia i oświadczenia podatnika lub innych osób np. współmałżonków, rodziców, wspólników. Istnieje też możliwość tzw. uprawdopodobnienia możliwości uzyskania określonych przychodów, np. poprzez świadectwo pracy. Jednak orzecznictwo i praktyka pokazują, że jest to wyjątkowo rzadko uznawane w postępowaniach.

Najnowszy "Newsweek" podał, że pomorska Izba Skarbowa sprawdza, czy wpłaty klientów do Amber Gold zgadzają się poziomem z ich dochodów. Klienci, którzy nie będą w stanie udowodnić pochodzenia pieniędzy będą pewnie musieli zapłacić podatek w wysokości 75 proc. Z resztą od pieniędzy, które stracili.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)