(Nie)zauważone problemy na Zachodzie
Początek dzisiejszych notowań był naturalną reakcją na wczorajsze wzrosty indeksów w Stanach. Wtorkowy wyczyn S&P500 i wzrost o 5 proc. był największy od 6 lat. Trudno zatem aby takie wydarzenia przeszły bez echa na polskim parkiecie.
01.10.2008 17:01
Szybki wzrost momentalnie wyniósł indeks WIG20 na dwu procentowe plusy. Tak akcja jednak szybko wyczerpała potencjał byków, stąd szybko nastąpiła stabilizacja, która trwała do samego końca notowań. Jedynie fiksing sprowadził kursy niżej przez co ostateczny wzrost całego rynku wyniósł 1,11 proc.
W dzisiejszym odbiciu z dużych spółek najlepiej poradził sobie KGHM, ponieważ wzrósł aż o 5 procent. Uwzględniając jednak, że przez rok ten największy konglomerat miedziowy w Europie stracił 60 proc. wartości trudno dzisiejszy wzrost traktować jako zapowiedz zmiany trendu.
Środa była dość ciekawym dniem pod względem publikowanych danych. Co prawda gracze całkowicie je zlekceważyli, ale warto zauważyć, że raport o zmianie zatrudnienia w Stanach pokazał, że nie jest aż tak źle jak oczekiwano. Okazało się, że ubyło tylko 8 tysięcy miejsc pracy a nie oczekiwane 57 tys. Pozytywny wydźwięk tego komunikatu został jednak całkowicie zlekceważony informacją o indeksie ISM opisującym sektor produkcyjny w Stanach. Jego wartość sięgnęła 43 punktów, a więc zdecydowanie poniżej prognozowanych 49 pkt. Aby można było uznać ten sektor gospodarki za rozwijający się potrzeba aż 50 punktów. Jak widać sporo brakuje do tej wartości.
Najbardziej martwić naszych inwestorów powinny jednak publikowane dziś indeksy rozwoju ze strefy Euro. Wszystkie odczyty były niskie i wszystkie zdecydowanie znalazły się w strefie uznawanej za recesyjną. Dokładając do tego wzrost stopa bezrobocia w Eurolandzie do 7,5 proc. (z 7,3 proc.) okazuje się, że największe problemy ze spowolnieniem zaraz pojawią się w Europie. Taki rozwój wydarzeń z pewnością nie będzie pomagał rozwojowy naszej gospodarki.
Krzysztof Barembruch A-Z Finanse