Nie znasz języków, gorzej zarabiasz

Pracownicy znający jeden język obcy zarabiali w 2009 roku 3800 złotych brutto, a posługujący się czterema – aż 7200 złotych – wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, przeprowadzonego przez firmę doradczą Sedlak & Sedlak.

Warto być poliglotą. Bo wraz ze wzrostem liczby znanych pracownikowi języków rośnie jego wynagrodzenie. Dobry angielski dawał pensję rzędu 4700 zł. Włoski oznaczał pobory na poziomie 4050 zł, a z rosyjskim można było wyciągnąć 3825 zł.

Egzotyka procentuje?

Najbardziej opłacalne okazało się opanowanie języków, które do najpopularniejszych w naszym kraju nie należą. Osoby posługujące się biegle chińskim mogły liczyć na 8000 zł. Mówiące po szwedzku otrzymywały miesięcznie 6950 zł, arabskim – 6750 zł, a węgierskim – 5000 zł.

Jak pokazują dane Sedlak & Sedlak, znajomość zdecydowanej większości rzadkich języków pozwalała osiągnąć zarobki przewyższające medianę płac wszystkich uczestników badania. Wyjątki to grecki, białoruski i ukraiński. Pracownicy władający nimi w stopniu bardzo dobrym dostawali odpowiednio tylko 2950, 3000 i 3250 zł.

Ani me, ani be

Szkoda, że Polacy nie widzą zależności między znajomością języków a płacami. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że niecałe 20 proc. naszych rodaków w wieku 25 – 64 lat przyznaje się do dobrej lub bardzo dobrej znajomości jakiegokolwiek języka obcego? To niemal o połowę mniej niż w Niemczech (37 proc.) – jak pokazuje analiza Eurostatu.

Młodsze pokolenie zna angielski. Według GUS w szkołach uczy się go ponad 87 proc. uczniów. Za to do znajomości rosyjskiego przyznają się głównie osoby w średnim wieku i starsze – język ten pamiętają jeszcze z podstawówki i liceum.

MS