Niedługo wszyscy będziemy wegetarianami. Bo nie będzie innego wyjścia

Do 2050 roku liczba ludności może wzrosnąć do 10 mld. A światowa produkcja mięsa - ledwie o połowę. Choćby dlatego już niedługo nasza dieta może w 100 proc. polegać na produktach roślinnych - czytamy w raporcie "Future od food". Alternatywa? Robaki, mięso z in vitro lub… wydrukowane w 3D.

Niedługo wszyscy będziemy wegetarianami. Bo nie będzie innego wyjścia
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Jakub Ceglarz

09.07.2017 | aktual.: 09.07.2017 17:10

Autorką raportu jest polska badaczka Natalia Hatalska. Stworzyła go w ramach swojego instytutu - infuture hatalska foresight institute. Wnioski, które płyną z opracowania, mogą nie spodobać się fanom schabowego i golonki. Jeden ze scenariuszy zakłada bowiem, że na rynku mięsa czeka nas załamanie.

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Od niezrównoważonego rozwoju poszczególnych regionów świata, przez niehumanitarne warunki, w których hodowane są zwierzęta, aż po zanieczyszczenie produkcji pasz i żywności.

No i demografia, która jest nieubłagana. Według najnowszych prognoz, do 2050 roku liczba ludności na świecie może wzrosnąć do 9,8 mld ludzi. Z kolei produkcja mięsa rośnie w gigantycznym tempie, ale to może nie wystarczyć.

Przewidywania ekspertów mówią, że w 2050 roku będziemy produkować ok. 460 mln ton mięsa rocznie. W tej chwili jest to ok 320, a jeszcze 15 lat temu - 220 mln ton.

Rachunek jest prosty - rocznie na jednego mieszkańca przypada więc ok. 46 kg mięsa. To dużo czy mało? W 2000 roku statystyczny Polak zjadał go 60 kg, dziś jest to już ponad 70 kg i średnie spożycie ciągle rośnie - czytamy w raporcie.

Co więcej, masowość produkcji mięsa powoduje, że jest ono znacznie mniej wartościowe, a w hodowlach warunki są jeszcze mniej humanitarne. Nacisk kładzie się bowiem na to, by wyprodukować jak najwięcej i jak najtaniej.

Smażony bakłażan zamiast schabowego

#

"W związku z możliwym załamaniem na rynku mięsa oraz faktem, że zbilansowana dieta roślinna ma korzystny wpływ na zdrowie, w przyszłości nasza dieta będzie w 100 proc. polegała na produktach roślinnych" - czytamy w raporcie.

A to dla środowiska byłaby bardzo dobra wiadomość. Gdyby bowiem ludzkość zrezygnowała dziś z jedzenia mięsa, to do 2050 roku emisja gazów cieplarnianych zmniejszyłaby się o dwie trzecie.

Na tym nie koniec. Rozrastająca się populacja oznacza również znacznie mniejszy dostęp do wody pitnej. A bez niej też nie da się produkować żywności. Rolnictwo zużywa bowiem 70 proc. zasobów słodkiej wody na świecie.

"Przykładowo do wyprodukowania 1 kg pszenicy potrzeba 1000 l wody, a do 1 kg ryżu - trzy razy więcej. A 2,2 kg wołowiny to aż 9500 l wody" - wyliczają autorzy raportu. I dowodzą, że wyprodukowanie dania z mięsa pochłania 8 razy więcej wody niż dania zbożowego o takiej samej kaloryczności.

Trudno sobie wyobrazić rezygnację z mięsa? Nie według Marcina Piotrowskiego, cytowanego w raporcie szefa kuchni. - Gdyby ludzie byli świadomi, jakie składniki znajdują się w ich mięsie, prawdopodobnie połowa z nich w ogóle wykluczyłaby je ze swojej diety - ocenia ekspert.

- Obecnie z polskich ubojni półtusze wieprzowe wyjeżdżają z 30-procentowym zastrzykiem karagenowym z hydrolizatu białkowego, a parówki są już właściwie pozbawione mięsa - ocenia Piotrowski.

Alternatywa? Robaki, in vitro i drukarki 3D

#

Zresztą, jak twierdzi dr Karol Jachymek z Uniwersytetu SWPS, Polacy już dziś mają świadomość nadchodzących zmian w żywieniu. Z przeprowadzonego przez niego badania wynika bowiem, że internauci rozpatrują różne scenariusze na przyszłość.

Obraz
© Future of food, hatalska.com

Najwięcej z nich twierdzi, że niedługo wszyscy będą wegetarianami, a rośliny będą zawierały wszystkie składniki odżywcze potrzebne nam do życia. Są też jednak dużo śmielsze prognozy. Na przykład takie, że jedzenie będziemy mieli w formie pastylek lub koktajli albo że można je będzie wydrukować w specjalnej drukarce 3D.

- Technicznie drukowanie mięsa jest oczywiście możliwe - pod warunkiem, że surowcem będzie właśnie tkanka mięsna - wyjaśnia Marcin Piotrowski. I wskazuje, że cena takich usług jest coraz niższa.

Wątpi jednak, czy to rzeczywiście będzie przyszłość żywienia. - W mojej opinii ludzie postawią raczej na robaki niż sztuczne mięso - ocenia szef kuchni.

Alternatywą może być też genetycznie modyfikowana żywność. Albo wyhodowanie np. piersi z kurczaka metodą in vitro.
Na czym miałoby to polegać? "Mięso produkowane będzie w sztucznych warunkach laboratoryjnych z tkanki mięśniowej" - czytamy w raporcie.

Jest jeszcze jeden plus takiego rozwiązania, mianowicie kwestie etyczne. Sztucznie wyprodukowane mięso nie powodowałoby szkody dla zwierząt. A to już mocny argument dla wegetarian i wegan, którzy na dietę przeszli z powodów ideologicznych.

Jeśli żaden z tych pomysłów nie przyniesie efektów, to będzie wręcz odwrotnie. Liczba wegetarian nie tylko nie zmaleje, ale wręcz wzrośnie. I to nie takich, którzy mięsa nie jedzą ze względów ideologicznych, ale tych, których zwyczajnie nie będzie na to stać.

Źródło artykułu:WP Finanse
mięsożywnośćjedzenie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (425)