Niedziela niehandlowa, a Galeria Północna otwarta. Inspekcja pracy przyszła po 10 minutach
Pomimo zakazu handlu w niedzielę, 8 marca w warszawskiej Galerii Północnej otwarto sklepy. Za ladą stanęli właściciele i prezesi. "Fajna akcja. Szkoda, że nie wszystkie sklepy się przyłączyły" - mówią klienci. Przedsiębiorcom na ręce pilnie patrzy Państwowa Inspekcja Pracy.
Nowy rok przyniósł kolejne obostrzenia w ustawie zakazującej handlu w niedzielę. Liczba niedziel handlowych zmalała do zaledwie 7 w ciągu całego roku.
Prawo zezwala jednak na to, by sklepy były otwarte, jeśli za ladą stoi właściciel. Ten zapis wykorzystano w warszawskiej Galerii Północnej 8 marca. Otwarto w sumie kilkadziesiąt sklepów, restauracji i punktów usługowych.
Jak informuje centrum handlowe, właściciele i prezesi poszczególnych placówek otworzyli sklepy "po to, by lepiej poznać swoich klientów". - To jest po pierwsze akcja promocyjna, a po drugie pewna forma protestu - mówi nam Bożena Święcka, właścicielka sklepu Tatuum.
Oglądaj też: Zakaz handlu. Sonik: do kościoła nie chodzi się, gdy sklep jest zamknięty
Większość sklepów była czynna od godz. 12. Choć tłumów raczej nie było, większości klientów akcja się podobała.
- Szkoda, że nie wszystkie sklepy się do niej przyłączyły - mówi pan Artur, który na niedzielne zakupy przyszedł z rodziną. - Dziś przyszliśmy raczej z ciekawości, nie mamy żadnych konkretnych planów. Ale zakaz handlu to moim zdaniem poroniony pomysł. Niedziela to często jedyny dzień, w którym można było spokojnie zrobić zakupy.
Z akcji cieszą się też przedsiębiorcy, którym zakaz handlu się nie podoba.
- W dużych miastach to jest chybiony pomysł. Tempo życia sprawia, że często nie mamy czasu na zakupy i niedziela była jedynym dniem, kiedy można było je zrobić - mówi Beata Kwaśniak, właścicielka sklepu Duka w Galerii Północnej. - Odbija się to też na pracownikach, zwłaszcza na studentach. Sama zatrudniam studentkę, której musiałam w tym roku obciąć godziny, bo ich po prostu nie mam.
- Gospodarka sama rządzi się swoimi prawami. Wielu młodych ludzi było zadowolonych z tego, że mogli dorabiać w niedzielę - komentuje Bożena Święcka. - W styczniu, kiedy weszły kolejne obostrzenia, znów musieliśmy zredukować zespół.
Na zdjęciu Bożena Święcka
Akcja warszawskiej galerii nie wszystkim się jednak podoba, a stojący za ladami właściciele sklepów mogą się jednak spodziewać kontroli Państwowej Inspekcji Pracy.
- Mam zapewnienie od Głównego Inspektora Pracy, że już wydał polecenie okręgowej inspektor i szykują się kontrole w Galerii Północnej - mówił nam jeszcze przed weekendem Alfred Bujara, przewodniczący handlowej "Solidarności".
- Przyszli dosłownie 10 minut po otwarciu drzwi - mówi Bożena Święcka. - Sprawdzili dokumenty, spisali protokół. Byli bardzo grzeczni, ale wezwali nas na przesłuchanie w środę. To trochę kłopot, bo jesteśmy z Olsztyna, będziemy musieli specjalnie przyjeżdżać.
- U mnie jeszcze nikogo nie było. Ale zapraszam - deklarowała przed południem Beata Kwaśniak, właścicielka sklepu Duka. - Wszystko jest zgodne z przepisami.
Na tym nie koniec. Bujara zapowiadał, że osobiście zamierza sprawdzić, czy przedsiębiorcy przestrzegają przepisów.
- Osobiście pojadę, żeby sprawdzić, jak właściciele radzą sobie w tej pracy. Chcę zobaczyć, jak idzie im obsługa klientów i kas fiskalnych - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Sprawdzianu z obsługi kasy przedsiębiorcy się jednak nie boją. - Sama bardzo często stoję za ladą - mówi Beata Kwaśniak. - Uważam, że żaby dobrze prowadzić biznes trzeba znać wszystkie zadania, które stawia się przed pracownikami.
Bożena Święcka na osobiste stanie za ladą rzadko może sobie pozwolić. Choć z obsługą kasy, jak mówi, nie ma żadnych problemów.
- Prowadzimy sieć sklepów, takiej zakulisowej pracy jest na tyle dużo, że na ten kontakt z klientem nie ma już czasu - mówi. - Więc ten dzisiejszy dzień to dla mnie święto. Mogę sobie przypomnieć, jak to było, kiedy zaczynałam i wszystko robiłam sama.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl