Niemieccy ekonomiści za zniesieniem barier dla pracowników ze Wschodu

Niemiecki Instytut Badania Gospodarki (DIW)
uważa, że zniesienie ograniczeń w dostępie do rynków pracy
odpowiada interesom zarówno całej poszerzonej Unii Europejskiej,
jak też Niemiec i Austrii, które są głównym celem imigracji.

01.06.2005 | aktual.: 01.06.2005 17:36

Z raportu DIW wynika, że w pierwszym roku po rozszerzeniu Unii, do krajów "dawnej" wspólnoty przybyło od 100 000 do 150 000 imigrantów z ośmiu nowych państw środkowo- i wschodnioeuropejskich. Ekonomiści z DIW szacują, że w przypadku zniesienia wszelkich restrykcji ograniczających dostęp do rynku pracy, liczba imigrantów wzrosłaby do ok. 270 000.

Obywatele krajów Europy Środkowej i Wschodniej kierowali się głównie do Wielkiej Brytanii (50 tys.) i Irlandii (10 tys.) - krajów, które otworzyły swój rynek pracy dla pracowników z nowych państw. Mniejsze zainteresowanie zaobserwowano pracą w krajach skandynawskich - Danii i Szwecji. Jak przypuszczają autorzy raportu, pewną rolę odegrała tutaj bariera językowa.

Liczba pracowników z nowych krajów UE w Niemczech zmniejszyła się - szacuje DIW dodając, że nie dysponuje jeszcze dokładniejszymi danymi. Niemieckie władze zablokowały na razie na dwa lata dostęp do swego rynku pracy. Istnieje możliwość przedłużenia tego okresu o trzy, a następnie jeszcze o dwa lata. Z wypowiedzi przedstawicieli rządu wynika, że Niemcy, ze względu na wysokie bezrobocie (4,8 mln.), będą chciały w całości wykorzystać możliwości blokowania dostępu do rynku pracy.

Zdaniem DIW, okresy przejściowe są przyczyną gospodarczych strat. Otwarcie rynków pracy spowodowałoby migrację od 3 do 4% mieszkańców nowych krajów i wzrost produktu krajowego brutto (BIP) rozszerzonej Unii o 0,3 do 0,5%, czyli o 30 do 50 mld euro.

Zniesienie restrykcji spowoduje lekki spadek bezrobocia i wyrównanie dochodów - twierdzą pracownicy DIW. "Z ekonomicznego punktu widzenia istnieje niewiele powodów uzasadniających utrzymywanie barier w przepływie osób pomiędzy Wschodem i Zachodem"- czytamy w raporcie.

DIW ostrzega ponadto, że imigracja wykwalifikowanych pracowników z Europy Środkowej i Wschodniej do Wielkiej Brytanii z pominięciem Niemiec może mieć w przyszłości negatywne skutki dla niemieckiej gospodarki. Na niemieckim rynku pracy pozostaną osoby pracujące nielegalnie, robotnicy sezonowi i nisko wykwalifikowani, natomiast pracownicy dysponujący wyższymi kwalifikacjami wyjadą do krajów, gdzie już obecnie nie ma ograniczeń.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)