Noblista: kryzys podał w wątpliwość zaufanie dla rządów

Kryzys gospodarczy podał w wątpliwość zaufanie do rządów, które nie radzą sobie z ustabilizowaniem rynków - powiedział w czwartek w Sopocie prof. Oliver E. Williamson, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii w 2009 roku i wykładowca uniwersytetu w Berkeley.

29.09.2011 17:30

Noblista wystąpił w dyskusji "Kapitalizm po kryzysie" w ramach Europejskiego Forum Nowych Idei. Miała naszkicować kształt bezpiecznego ładu gospodarczego w przyszłości i odpowiedzieć na pytanie, jakich lekcji kryzys udzielił politykom i liderom biznesu. Williamson zwrócił uwagę na spóźnioną reakcję polityków na kryzys.

- Oczekiwaliśmy, że to się samo załatwi, a to wtedy (kiedy kryzys wybuchł - PAP) trzeba było zadawać pytania. W związku z tym musimy się zastanowić, czy rządy są dobrze zorganizowane i cieszą się zaufaniem społecznym - mówił. Nie podważając sensu antykryzysowych inwestycji w USA i innych krajach, które miały rozbudzić gospodarkę, wskazał, że "pewne kwoty przeznaczano na cele polityczne, a nie gospodarcze".

Apelował też, by umożliwić sektorowi prywatnemu bycie kołem zamachowym gospodarki. - Jeśli sektor prywatny będzie wydajny, to będzie z korzyścią dla wszystkich - przekonywał.

Również Hernando de Soto, prezes Instytutu Wolności i Demokracji i były prezes banku centralnego Peru wyraził przekonanie, że problemem Europy i USA jest kryzys zaufania ze strony obywateli, którzy nie mają poczucia, że politycy znają kierunek, dokąd idą. Rządy są częściowo same sobie winne, skoro - jak Grecja - ukrywały albo wręcz fałszowały bilanse i wskaźniki ekonomiczne, co ujawnił kryzys. Ukrywanie danych o rzeczywistym stanie gospodarki De Soto porównał do propagandy z czasów ZSRR.

- Statystyki nie odzwierciedlały rzeczywistości. Cechą charakterystyczną rozwiniętych gospodarek nie jest większa ilość zasobów, ale lepsze ich udokumentowanie, co pozwala nimi handlować. I kluczem do sukcesu jest świadomość, jakie mamy dobra i do kogo należą. Zasada ta powinna zawsze obowiązywać. Natomiast wielokrotnie brakuje szeregu dokumentów, podczas kryzysu okazało się, że firmy miały wiele bilansów, w których ukrywano niekorzystne fakty - powiedział.

Mike Kubena, prezes doradczej korporacji PwC na Europę Środkowo-Wschodnią wyraził przekonanie, że w "nowej rzeczywistości wytrwają nie najsilniejsi, ale ci, którzy się najlepiej dostosują". A okoliczności nie będą sprzyjające: w najbliższych latach wzrost będzie wolniejszy i będzie niższa stopa zwrotu. - Obecnie jest czas na to, by podwyższać podatki i ograniczać wydatki oraz stawiać na innowacje - uznał.

Prof. Jerzy Hausner, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i członek Rady Polityki Pieniężnej przestrzegał, że "wzrost podatków byłby najgorszym sposobem na stabilizowanie finansów publicznych". Jego zdaniem, wzrost podatków bywa uzasadniony, o ile wiadomo z góry, na co mają być przeznaczone i nie tłumią aktywności przedsiębiorców. Wskazał też na odpowiedzialność Stanów Zjednoczonych za światową gospodarkę.

- Bardzo długo pozycja supermocarstwa USA w sprawach ekonomicznych polegała na tym, że cały koszt błędów USA mogły przerzucać na innych, nie ucząc się na własnych błędach - powiedział. Jego zdaniem kryzys jest czymś naturalnym, natomiast trzeba umieć nim zarządzać; tymczasem obecnie mamy do czynienia z kryzysem systemu zarządzania.

Odbywające się od środy w Sopocie Europejskie Forum Nowych Idei z udziałem przedstawicieli świata polityki, biznesu i ekonomii ma wskazać kierunek, w jakim powinna pójść Europa, by obronić swoją pozycję w globalizującym się świecie. Organizatorem forum jest PKPP Lewiatan.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)