Nowa IKEA w Warszawie otwarta. "To bardziej showroom niż sklep z meblami"
Nie ma magazynów z meblami, są za to samoobsługowe kasy, elektroniczne kioski i stanowiska do projektowania. Nowa IKEA w Warszawie już działa. To jeden z najmniejszych sklepów tej sieci.
23.10.2018 | aktual.: 23.10.2018 14:07
Dwa piętra, pięć wejść i 4,2 tys. metrów kwadratowych. IKEA w Warszawskim Blue City to nowy format sklepu, jaki sieć chce wprowadzać w Europie. Mają być mniejsze i bardziej dostępne, bliżej centrów miast.
- Chcemy być blisko klientów; jeśli klienci chętniej dokonują zakupów blisko swego miejsca zamieszkania, to my chcemy tam być, stąd taka decyzja - tłumaczyła w rozmowie z money.pl.Katarzyna Dulko-Gaszyna, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju Ikea Retail Polska,
Warszawa jest drugim po Madrycie europejskim miastem, gdzie sieć uruchomiła sklep nowego typu. Na pierwszym piętrze znajdziemy dekoracje, akcesoria kuchenne i różne drobne produkty, oferowane przez IKEA.
Drugie piętro to showroom. Można tu zobaczyć przykładowe aranżacje wnętrz - sypialni, kuchni czy pokoju dziennego. Mebli nie można jednak zabrać do domu, bo IKEA w Blue CIty nie ma magazynu.
- Tu można przyjść, zobaczyć, zainspirować się - tłumaczy mi pracownik sklepu. - Punktu odbioru większych towarów na razie nie ma, ale pracujemy nad tym. Oczywiście jak pan sobie coś upatrzy, to można zamawiać elektronicznie, z dostawą do domu. Służą do tego takie specjalne kioski.
Elaktroniczny kiosk to nic innego, jak urządzenie z dotykowym ekranem, na ktrórym wyświetla się sklep internetowy IKEA. Ceny za dostawę takie same, jak za zamówienie złożone przy pomocy domowego komputera
Drugie piętro nowego sklepu IKEA to również pracownia projektowa. Na kilku stanowiskach działają komputery z aplikacją, która umożliwia zaprojektowanie kuchni czy sypialni z produktów dostępnych w sklepie.
- Podajemy wymiary pomieszczenia i ukłądamy sobie klocki. Do szaf dopasowujemy fronty, wnętrza. Wszystko widzimy na wizualizacji 3D - opowiada pracownik sklepu. - Taki projekt jest od razu wyceniany. Później go drukujemy i zamawiamy.
Nowością w najmniejszym polskim sklepie IKEA jest też jego układ. Do tej pory, aby zrobić zakupy klienci musieli przejść przez cały sklep, wyznaczona była "ścieżka zakupowa", którą trzeba było pokonać w całości. Sklep w Blue City jest znacznie bardziej otwarty.
- Wpadłem tylko na chwilę, żeby zobaczyć - mówi pan Mariusz, którego spotykam na stoisku z naczyniami kuchennymi. - Generalnie jest to samo, co w duzym sklepie, tylko mniej. Ale plus że blisko i nie trzeba robić wielkiej wyprawy, żeby kupić jeden drobiazg.
- Akurat potrzebowałam kilku rzeczy do domu - mói pani Magda. Ma w koszyku dekoracyjną poduszkę, niebieski pled, dwa kubki i zegar. - Byłam też ciekawa, jak to będzie wyglądać. Sklep jak sklep, po prostu mniejszy. Podoba mi się to, że są samoobsługowe kasy.
Samoobsługowych kas jest sześć. Cztery na pierwszym piętrze, dwie na drugim. Tradycyjnych kas jest dziewięć.
Jest też przestrzeń gastronomiczna, która w porównaniu do innych sklepów IKEA, zmieniła nieco oblicze.
Choć w ofercie bistro nadal znajdziemy popularne klopsiki oraz hot dogi, to będzie można też zjeść bardziej urozmaicone potrawy. Wśród nich m. in. kanapki z wypiekanego na miejscu chleba, dania wegetariańskie, sałatki oraz koktajle owocowe i warzywne.
Sklep w centrum handlowym Blue City jest jedenastą placówką szwedzkiej sieci w Polsce (dziesiąty sklep otwarty został rok temu w Lublinie) i trzecią w Warszawie. Pozostałych 8 zlokalizowanych jest w największych miastach naszego kraju, m. in. w Łodzi, Wrocławiu, Gdańsku czy Krakowie.