Tony owoców z Turcji zatrzymane. To wykryły polskie służby
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) w Warszawie zatrzymała partię mandarynek z Turcji. Łącznie skonfiskowano 21 ton owoców. Służby tłumaczą, co wzbudziło wątpliwości.
W najnowszym komunikacie opublikowanym 8 kwietnia Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych informuje, że podejrzane owoce pochodziły z Turcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
85 złotych za kilogram. Zawrotne ceny owoców na początku kwietnia
Gigantyczny transport mandarynek zatrzymany
Wadliwe produkty zostały zatrzymane przez oddział IJHARS w Warszawie. Jak czytamy, kontrolerzy uniemożliwili "wprowadzenie na polski rynek partii 21 ton mandarynek". Transport został zatrzymany "z powodu wad oznakowania".
To już kolejne zatrzymanie, którego dokonali kontrolerzy IJHARS w tym miesiącu. Zaledwie wczoraj informowaliśmy o zakazie wprowadzenia na polski rynek 11 ton papryki z Egiptu. Oddział IJHARS w Krakowie tłumaczył, że produkty zostały zatrzymane z powodu wad oznakowania i widocznej pleśni.
Kontrole IJHARS w 2024 r. Te błędy wykrywają inspektorzy
IJHARS regularnie informuje w komunikatach o zatrzymaniach żywności na granicach Polski. Jest to związane z niespełnieniem przez producentów wymogów jakościowych. Tylko w ostatnich tygodniach 2024 r. inspektorzy wytykali eksporterom m.in. nieprawidłowe oznaczenie na etykietach produktów, zawyżoną wilgotność i obecność szkodników.
Najczęściej kontrolowane produkty pochodziły z Ukrainy, Turcji, Rosji oraz z Chin. Jeżeli chodzi o produkty, pod lupę inspektorów trafiały przede wszystkim przetwory z owoców i warzyw, nasiona roślin oleistych, ryby, przetwory rybne, świeże owoce i warzywa.