Nowy model przekrętu na Wall Street

Na Wall Street od kilku lat działa mini-branża, która umożliwiała funduszom zarabianie na poufnych informacjach ze spółek. Sieci ekspertów wkrótce mogą przestać istnieć, a ich klienci wpaść w sieci FBI.

Nowy model przekrętu na Wall Street
Źródło zdjęć: © Noble Securities

18.02.2011 | aktual.: 18.02.2011 16:51

Na Wall Street od kilku lat działa mini-branża, która umożliwiała funduszom zarabianie na poufnych informacjach ze spółek. Sieci ekspertów wkrótce mogą przestać istnieć, a ich klienci wpaść w sieci FBI.

Pod koniec 2010 roku w Stanach Zjednoczonych media ujawniły informacje, że agenci FBI wraz z innymi organami śledczymi są na tropie jednej z największych afer w historii Wall Street. Sprawa dotyczy wykorzystywania poufnych informacji do zawierania lukratywnych transakcji giełdowych, czyli procederu znanego jako “insider trading”. Po ponad trzyletnim śledztwie zarzuty postawiono kilkudziesięciu analitykom i przedstawicielom firm konsultingowych, banków inwestycyjnych, funduszy hedgingowych i funduszy inwestycyjnych, którzy dzięki niedozwolonym praktykom prawdopodobnie wzbogacili się łącznie o setki milionów dolarów. Sprawa dotyczy wielu luźno powiązanych ze sobą przypadków i jest rozwojowa, ale na podstawie pierwszych oskarżeń można wychwycić powtarzalny schemat działania ciemnej strony Wall Street.

Eksperci do wynajęcia

Stosunkowo nowym mechanizmem w świecie finansów są tzw. sieci ekspertów. Są to usługi świadczone przez firmy konsultingowe na rzecz inwestorów instytucjonalnych, polegające na sporządzaniu raportów o wybranych spółkach lub sektorach na podstawie informacji pozyskanych bezpośrednio od pracowników wysokiego szczebla. Konsultanci wykorzystują swoje prywatne kontakty i znajomości z wcześniejszych miejsc pracy, by umawiać się na spotkania lub telefoniczne rozmowy z obecnymi oraz byłymi managerami giełdowych spółek, którzy za odpowiednio wysokie wynagrodzenie (według The Wall Street Journal stawki godzinowe wynoszą z reguły kilkaset dolarów) informowali o strategicznych planach spółek, nowych produktach czy, co szczególnie ważne dla posiadaczy akcji, przyszłych fuzjach i przejęciach. Najszybciej w ostatnich latach rozwijały się sieci eksperckie z branży farmaceutycznej i technologicznej, które w celu zapewnienia jak najwyższej jakości analiz, oprócz kluczowych pracowników spółek, zatrudniały również doświadczonych
lekarzy i inżynierów. Wewnętrzni analitycy tych firm, nie bez powodu zyskali uznanie w mediach i byli często cytowani przez prasę finansową czy zapraszani do programów telewizyjnych.

Z raportu firmy Integrity Research Associates wynika, że w 2009 r. z usług sieci eksperckich korzystała więcej niż jedna trzecia instystucji zarządzających pieniędzmi. W celu uniknięcia konfliktu z prawem firmy konsultingowe w wewnętrznych regulaminach zabraniały swoim pracownikom wykorzystywania informacji poufnych, ale jednocześnie do pakietu świadczonych usług dołączono możliwość bezpośredniego kontaktowania analityków funduszy inwestycyjnych z ekspertami i managerami spółek. O tym, jak powszechny wśród firm z Wall Street był ten proceder, może świadczyć fakt, że jesienią 2010 r. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (Securities and Exchange Commission) wezwała do złożenia zeznań przed sądem pracowników ponad 30 funduszy hedgingowych i instytucji finansowych.

Nowy model przekrętu

Przełomowym tropem w sprawie kontaktów insiderów z inwestorami był pozew przeciwko jednemu z największych na świecie funduszy hedgingowych Galleon Group korzystającemu z usług sieci eksperckiej Primary Global Research. Sprawa wyszła na jaw w kwietniu 2009 r., po czym klienci funduszu zaczęli masowo wycofywać kapitał. W rezultacie w październiku 2009 r. galeon zatonął - fundusz został zlikwidowany, zatrzymano 21 osób, a 11 uznano za winne popełnienia przestępstw i nadużyć finansowych. Kluczowe okazały się zeznania pracowników Galleon Group, którzy pomogli zrozumieć organom ścigania, że ta sprawa jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej i w przeciwieństwie do większości podobnych przypadków, nie kończy się na bezpośrednim kontakcie insiderów z inwestorami, ale należy dokładniej przyjrzeć się roli pośredników - sieci eksperckich.

Jesienią 2009 r. do FBI zgłosili się inni klienci Primary Global Research alarmujący o stosowaniu niezgodnych z prawem praktyk. Przygotowanie pozwu i zebranie dowodów przeciwko sieci ekspertów zajęło ponad pół roku, sprawa trafiła do sądu jesienią 2010 r. Pierwszym pracownikiem Primary Global Research, który trafił za kratki za ujawnianie poufnych informacji przynajmniej z czterech spółek giełdowych był Don Chu analizujący rynki azjatyckie. Jego klientami byli m.in. zarządzający funduszem Galleon, fundusz Level Global, w którym ok. 4 mld USD zainwestował Goldman Sachs, ale również inne firmy pośredniczące w przekazywaniu informacji na Wall Street. Do lutego 2011 r. w sprawie sieci ekspertów postawiono zarzuty 11 osobom, a winnymi popełnienia przestępstw uznano cztery z nich.

Wierzchołek góry lodowej

25 października 2010 r. John Kinnucan, dyrektor niezależnej firmy analitycznej Broadband Research wysłał do ponad 20 funduszy będących jego klientami email, w którym powiadomił ich o wizycie FBI. Według niego, śledczy od dawna podsłuchiwali rozmowy telefoniczne i nalegali, by za jego zgodą mogli także nagrywać rozmowy z klientami Broadband Research, na co Kinnucan nie przystał. Wśród klientów firmy Broadband Rearch znajdowały się m.in. renomowane fundusze hedgingowe SAC Capital Advisors, Citadel Asset Management, Level Global oraz fundusze inwestycyjne Wellington Management i MFS Investment Management.

Kinnucan pisał w mailu do zaprzyjaźnionych funduszy: “Dzisiaj zjawiły się u mnie dwa ciekawskie bobry z FBI (oczywiście bez zapowiedzi), głęboko przekonane, że moi klienci handlują akcjami w oparciu o informacje insiderów. Naturalnie różniliśmy się w tej kwestii, dlatego odrzuciłem miłosierną propozycję młodych gentelmanów, aby założyć podsłuch i tym samym wplątać was w ich mętną sieć.” Z tonu tej wypowiedzi można wnioskować, że szef Broadband Research był święcie przekonany o swojej niewinności, jednak krótko po wysłaniu wiadomości (3 grudnia 2010 r.) został wezwany na przesłuchanie. Jednocześnie FBI aresztowało zarządzających funduszu Level Global pod zarzutem insider tradingu, a sam fundusz hedgingowy, podobnie jak kilkanaście miesięcy wcześniej Galleon Group, ogłosił zamknięcie.

Wall Street i tak sobie pordzi

W 2009 r. zarejestrowanych było 39 sieci ekspertów świadczących usługi dla instytucjonalnych inwestorów z Wall Street. Ta mało znana mini-branża powstała w odpowiedzi na zapotrzebowanie rynkowe w 2000 r., kiedy Komisja Papierów Wartościowych i Giełd nałożyła na spółki giełdowe wymóg ujawniania kluczowych informacji wszystkim inwestorom w tym samym momencie. Agresywnie konkurujące ze sobą fundusze hedgingowe były od tej pory skłonne płacić grube pieniądze za ekskluzywne analizy ciekawych spółek i branż, nie wspominając już o możliwości bezpośredniego kontaktu ze źródłem informacji, która mogła by przełożyć się na milionowe zyski w kilku giełdowych transakcjach.

Do tej pory organy śledcze bardzo dobrze zarządzały uwagą mediów i co kilka tygodni informowały o nowych tropach, świadkach, aresztowanych i oskarżonych. Pytanie tylko, czy uda im się zebrać dowody i doprowadzić do kolejnego przełomu w sprawie, zanim prasa finansowa uzna temat za zbyt nudny do nagłaśniania. Albo, zanim finansowa ośmiornica przechwyci na swoją stronę najbardziej kompetentnych prawników pracujących dla urzędów nadzorujących rynek. W ten sposób globalne potęgi finansowe zdołały na przestrzeni ostatnich kilku lat wyciszyć kontrowersyjne liczne sprawy sądowe i „wynegocjować” z wymiarem sprawiedliwości wprawdzie skazujące wyroki, lecz śmiesznie niskie w porównaniu z wcześniejszymi korzyściami kary. Jak inaczej można wyjaśnić fakt, że trzy lata po wywołaniu najpoważniejszego kryzysu finansowego naszych czasów za kratkami nie znalazł się ani ukrywający wynagrodzenie Dick Fuld z Lehman Brothers, ani Joseph Cassano ukrywający przed akcjonariuszami AIG zakłady, które doprowadziły firmę do bankructwa,
ani pracownicy Goldman Sachs świadomie sprzedający klientom produkty skazane na porażkę, ani szefowie Freddie Mac czy Fannie Mae, którzy na koszt podatników nakręcali machinę zmierzającą w otchłań.

Wiele tropów afery wokół nadużyć sieci eksperckich i insider tradingu prowadzi do byłych lub obecnych pracowników funduszu hedgingowego SAC Capital Advisors, założonego przez jedną z legend Wall Street, Steven’a Cohen’a znanego z systematycznego uzyskiwania wyższych stóp zwrotu od rynku. To tylko jeden z powodów, by przyglądać się dalszym postępom w śledztwie, bo jak zapewniają przedstawiciele FBI, do droga ostatecznego wyjaśnienia sprawy jest długa i kręta.

Łukasz Wróbel, Noble Securities

Źródło artykułu:Noble Securities
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)