Nowy szczyt na Mikołaja
Pierwsza faza dzisiejszej sesji na GPW była bardzo nudnym widowiskiem. WIG20 poruszał się w rytmie indeksów rynków dojrzałych, ale zarówno kupujący i sprzedający nie kwapili się do bardziej zdecydowanych działań czekając na dane z amerykańskiego rynku pracy.
04.12.2009 17:34
Pierwsza faza dzisiejszej sesji na GPW była bardzo nudnym widowiskiem. WIG20 poruszał się w rytmie indeksów rynków dojrzałych, ale zarówno kupujący i sprzedający nie kwapili się do bardziej zdecydowanych działań czekając na dane z amerykańskiego rynku pracy.
Poranna reakcja na odwrót indeksu S&P po ustanowieniu nowego lokalnego szczytu była bardzo umiarkowana sygnalizując to, że byki jeszcze nie spasowały i będą czekać na kolejną szansę. Do danych o godzinie 14.30 handel przebiegał w stylu, który dawałby sporą nadzieję na zwycięstwo w konkursie na najnudniejszą sesję roku. O 14.30 byki doczekały się swojej szansy. Dane z USA były wyraźnie lepsze i nic już nie mogło powstrzymać optymistów. WIG 20 wystrzelił w górę i do końca sesji spokojnie zdobywał teren. Końcowy rezultat sesji to 2448.25 pkt. (+2.48%), a więc tegoroczny szczyt w cenach zamknięcia. Obroty mocno wzrosły w ostatnich godzinach sesji, ale biorąc pod uwagę skalę wzrostu i wybicie powyżej ostatniego szczytu nie były specjalnie imponujące (1.23 mld zł). Szerokość rynku nadal nie potwierdza hossy, ponieważ stosunek spółek rosnących do spadających wyniósł tylko 171 do 129.
Na rynku największych spółek największe wzrosty zanotowały Bioton (+4.35%), BZWBK (+4.30%), Pekao S.A. (+3.88%), TPSA (+3.88%) i Cersanit (+3.14%). Jedyną spółką z WIG-u20, której kurs spadł był Cyfrowy Polsat (-1.85%) potwierdzając słabość, która trwa już od końca lipca. Na szerokim rynku jedyną spółką zwyżkującą o więcej niż 10% był Ecard (+12.12%). Spółką, która zwróciła moją uwagę było Sygnity. Początkowy silny wzrost był uzasadniony medialnymi spekulacjami o możliwym przejęciu spółki przez fińskie Tieto, ale w trakcie sesji rzecznik Sygnity zdementował te informacje, a kurs nie zareagował negatywnie. Wolumen obrotów znowu był bardzo duży, nie po raz pierwszy w ostatnich tygodniach, co daje nadzieję na zakończenie jednego z najbardziej destrukcyjnych trendów spadkowych na naszym parkiecie, na co z pewnością zasłużyli udręczeni akcjonariusze tej spółki.
Dzisiejsza sesja z punktu widzenia technicznego, potwierdza trwający na GPW od lutego trend wzrostowy, który jednak w ostatnim czasie sprowadza się głównie do wzrostów WIG-u 5. Genezy takiego przebiegu tygodnia upatrywałbym w sesji z poprzedniego piątku, kiedy spora część rynku została schwytana w pułapkę gry na spadek .Szansę na przyśpieszenie zwyżki w przyszłym tygodniu oceniałbym w przybliżeniu na 50%, z lekkim wskazaniem na byki ze względu na starą zasadę „trend is your friend”. Krótkie wskaźniki sygnalizują rosnące wykupienie, ale trudno mówić o jakiś bardzo wysokich poziomach, a więc krótkie, dynamiczne przyśpieszenie jest nadal jak najbardziej możliwe. Rosnąca liczba otwartych pozycji na kontrakcie jest potwierdzeniem postępującej polaryzacji opinii na temat przyszłości rynku, ponieważ niedźwiedzie także mają swoje argumenty. Dwa główne to trwająca od długiego czasu bardzo słaba szerokość rynku i utrzymująca się, dwumiesięczna negatywna dywergencja na wolumenie obrotów WIG20. Dzisiejsze wybicie mocno
pokiereszowało niedźwiedzie i krótkoterminowa inicjatywa należy do kupujących. Niewykluczone, że jest to wstęp do kulminacyjnej fazy całej rocznej zwyżki. Potwierdzeniem tego scenariusza powinien być wzrost zmienności, wartości obrotów i emocjonalny charakter handlu. Na razie animatorzy tej pełzającej hossy mimo słabego stylu nigdy nie zawodzili, jednak prędzej czy później nastąpi zaburzenie tego schematu. Czy jeszcze w tym roku, zobaczymy. Abstrahując od krótkoterminowych przypływów i odpływów sentymentu uważam, że w średnioterminowej perspektywie polski rynek akcji formuje istotny szczyt, a do zmiany zdania skłoniłoby mnie dopiero wejście indeksów szerokiego rynku w nowe fale wzrostowe plus wyraźny wzrost obrotów w segmencie tzw. misi. Wygasająca seria instrumentów pochodnych (18 grudnia) oraz zbliżające się roczne wyceny funduszy raczej wspierają scenariusz przynajmniej dowiezienia zbliżonych poziomów indeksów do końca roku, ale ruch korekcyjny zazwyczaj zaskakuje większość inwestorów, więc logika jest w
tym przypadku średnim argumentem.
Sławomir Koźlarek
Makler DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |