Dramat na Wyspach. Ludzie wierzą i płacą. Lądują na ulicy
Coraz częściej ofiarą oszustw padają ludzie, którzy poszukują w Wielkiej Brytanii pracy - informuje SkyNews. Imigranci płacą pośrednikom tysiące lub dziesiątki tysięcy funtów za pomoc w załatwieniu wizy uprawniającej do pracy, która, jak okazuje się na miejscu, nie istnieje.
Problem oszustw dotyczy zwłaszcza osób przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii jako pracownicy opieki oraz opiekunowie domowi. W okresie 12 miesięcy do marca tego roku włącznie brytyjskie władze wydały 170 993 wizy dla wykwalifikowanych pracowników, z czego 40 416 dla pracowników opieki i opiekunów domowych, w przypadku których wymogi wizowe są najniższe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Umowa o pracę a B2B. Czym się od siebie różnią?
10 tysięcy funtów za wizę i pracę
Sky News rozmawiała z jedną z osób oszukanych przez nieuczciwych pośredników, Nigeryjką, która zapłaciła agentowi równowartość 10 tys. funtów za pomoc w uzyskaniu wizy oraz załatwieniu pracy. Wizę dostała, ale gdy trzy miesiące temu przyjechała do Wielkiej Brytanii, okazało się, że żadnej pracy nie ma.
Teraz korzysta z banku żywności w nigeryjskim centrum w Rochdale koło Manchesteru i - jak mówi - zna dziesiątki osób, które są w podobnej sytuacji, albo w jeszcze gorszej, bo śpią na ulicach.
Żadnych statystyk na temat tego, ile osób padło ofiarą nieuczciwych pośredników, nie ma. Jednak jak możemy wyczytać, pewne pojęcie o skali problemu daje fakt, że na 35-40 osób regularnie przychodzących do wspomnianego banku żywności, 15 to właśnie ci, którzy po przybyciu do Wielkiej Brytanii dowiedzieli się, że ich obiecana praca nie istnieje.
Jak podkreśla Sky News, takich przypadków jak nigeryjskiej rozmówczyni, w całym kraju jest mnóstwo, a najczęściej ofiarami są właśnie obywatele Nigerii, Pakistanu i Bangladeszu. Stacja zwraca uwagę, że też jest drugi aspekt sprawy: niektóre osoby z korzystających z pośrednictwa agentów przy załatwieniu wizy dla pracowników opieki wcale nie planują podejmować takiej pracy.
O takich sytuacjach opowiedział Anhar Ali, manager supermarketu Al-Falah w Bradford. Przekazał, że niektórzy z tych, co przychodzą zapytać się o pracę w jego supermarkecie, nie znają nawet angielskiego, mimo że jest to warunek wstępny do otrzymania wizy dla wykwalifikowanego pracownika.
Niektórym z nich powiedziano przed przyjazdem: "Nie będziesz miał (załatwionej) pracy, tylko tam jedziesz". A oni płacą dużo pieniędzy. To po prostu sposób na dostanie się do Wielkiej Brytanii - wyjaśnia Anhar Ali.