Oddał telefon za 2,5 tysiąca do naprawy. Nie naprawili, a teraz nie chcą go zwrócić
Nasz czytelnik kupił drogi telefon i postanowił go ubezpieczyć w Digital Care. Gdy smartfon się zepsuł, chciał z ubezpieczenia skorzystać. Kurier zabrał urządzenie pod koniec grudnia. - Nie dość, że nie naprawili, to teraz nie chcą go oddać - mówi. Podobnych historii o firmie w internecie krąży więcej.
21.02.2019 | aktual.: 22.02.2019 09:59
Nasz czytelnik, pan Jarosław, skusił się na ubezpieczenie firmy Digital Care oferowane w ramach umowy z siecią Play. - Telefon to był Sony Xperia. Drogi, bo za ok. 2,5 tys. zł. Postanowiłem więc ubezpieczyć urządzenie. Usługa była reklamowana jako "door to door". Czyli najpierw kurier zabiera telefon, naprawa trwa do 30 dni, a potem telefon trafia do mnie z powrotem - opowiada nasz czytelnik, który napisał do nas poprzez platformę dziesiesie.wp.pl.
- I rzeczywiście, kurier przyjechał i zabrał telefon. Ale to, co działo się potem, to już gehenna - mówi nam pan Jarosław.
- Wszystko zaczęło się 27 grudnia. Po 30 dniach powinienem mieć z powrotem telefon. Ale zamiast tego dostaję pismo - opowiada. "Z przyczyn niezależnych od nas dokończenie naprawy w 30 dni było niemożliwe" - wynika z dokumentu. Pan Jarosław się zirytował. - Zacząłem wypytywać, o co chodzi. Dowiedziałem się, że telefon trafił po prostu nie do tego serwisu, do którego miał. No cóż, zdarza się, pomyślałem - opowiada.
Klient miał czekać kolejne 7 dni, ale odpowiedzi żadnej nie było. Po kolejnej interwencji pan Jarosław dostał informację, że telefon trafił do rzeczoznawcy, ale się okazało, że "rzeczoznawca ma uwagi do kosztorysu naprawy". - Uznałem, że tego już za dużo. Chciałem odzyskać swój telefon. W końcu wolę naprawić go we własnym zakresie niż przechodzić takie rzeczy z tą firmą - mówi.
Pan Jarosław miał otrzymywać dokumenty od Digital Care. Ale swojego telefonu ciągle nie odzyskał
- Poprosiłem o niezwłoczne odesłanie urządzenia. Usłyszałem, że będzie dostarczone w 48 godzin. Po trzech dniach jednak ciągle telefonu nie miałem. No to myślę sobie, że sam po niego pojadę. Widzę, że mam blisko do siedziby firmy. Pytam więc, czy to tam jest teraz mój telefon. Ale w Digital Care słyszę, że oni nawet nie wiedzą, gdzie jest teraz mój sprzęt... Po prostu jak w "Misiu" - opowiada pan Jarosław.
- Zapoznam się ze sprawą i wrócę z odpowiedzią niezwłocznie - tak zareagowała na nasze pytania Katarzyna Szymańska, rzeczniczka klienta z Digital Care. Potem dodała, że "podjęła już kroki w celu zakończenia sprawy". Pan Jarosław po interwencji WP usłyszał jednak, że "otrzyma urządzenie jak najbszybciej".
Problem miał wynikać z tego, że jeden z serwisów współpracujących z Sony stracił autoryzację firmy. Katarzyna Szymańska zapewnia, że urządzenia trafiły do innych autoryzowanych serwisów, jednak pojawiły się przez to opóźnienia.
Digital Care zapewnia, że większość klientów jest zadowolona z jej usług. Ale w sieci pojawiają się też inne krytyczne opinie.
"Bardziej digital niż care"
- Do naprawy wyświetlacza musiałam dopłacać, więc zrezygnowałam i czekałam na odesłanie mojego telefonu. Rysa na wyświetlaczu była mała i w takim miejscu, że zupełnie nie przeszkadzała w użytkowaniu. A został mi odesłany inny telefon! Z rysami w innym miejscu, zniszczoną ramką wyświetlacza i aparatem zupełnie innej jakości niż przed oddaniem - napisała pani Katarzyna na oficjalnym fanpage'u sieci T-Mobile, która pośredniczyła w sprzedaży ubezpieczenia.
- Brak telefonu, brak wiarygodnych informacji, brak dobrej komunikacji, brak profesjonalizmu i brak wszystkiego, czego oczekuje klient, płacąc co miesiąc rachunek za telefon. Kolejna reklamacja, kolejny raz oczekiwanie ponad miesiąc - pisała z kolei o swoich perypetiach z Digital Care pani Ula na fanpage'u sieci Play.
Klienci od dawna narzekają na ubezpieczenia firmy Digital Care
- Sposób załatwiania spraw przez serwis Digital Care jest na pewno bardziej "digital" niż "care". Dostaję owszem powiadomienia, SMS-y i e-maile o tym, że jakoby jadą do mnie kurierzy po sprzęt do naprawy. I na tym rzecz się kończy niestety. Tak, jak kończy się moja cierpliwość - to z kolei relacja pana Marka, klienta sieci Plus.
Co na to Digital Care? Rzeczniczka klienta firmy zapewnia, że na wszystkie skargi reaguje na bieżąco i że dąży do wyjaśnienia wszystkich niejasności. Zapytaliśmy również główne sieci komórkowe, które pośredniczą w sprzedaży ubezpieczeń Digital Care o to, czy zamierzają jakoś zareagować na informacje o kłopotach klientów.
- Przepraszamy klientów, którzy nie są zadowoleni z usługi "Ochrona wyświetlacza" czy "Orange Smart Care", równocześnie zapewniamy, że dokładamy wszelkich starań, aby oferowane przez nas usługi spełniały oczekiwania klientów. Skala reklamacji - proporcjonalnie do liczby korzystających klientów - jest niewielka, a każdy przypadek rozpatrujemy indywidualnie i jak najszybciej - usłyszeliśmy w biurze prasowym sieci Orange.
Inne sieci komórkowe póki co nie ustosunkowały się do naszych pytań.
Czytaj też: Porównaliśmy ceny w polskim i niemieckim sklepie Tchibo. Tańsze są u nas tylko biustonosze
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl