Ograniczenia dla inwestycji OFE w obligacje skarbowe

Fundusze emerytalne czeka rewolucja, jeśli chodzi o sposób inwestowania składek. OFE nie podobają się propozycje zmian przedstawione przez rząd.

Ograniczenia dla inwestycji OFE w obligacje skarbowe
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

04.11.2009 10:36

W tym roku dużo pieniędzy otrzymywanych z ZUS fundusze emerytalne przeznaczają na zakup akcji. To efekt sytuacji na giełdzie, która sprzyja zakupom. Ale nie zawsze tak jest. Wszystko zależy od koniunktury zarówno w gospodarce, jak i na rynku kapitałowym. Są lata, gdy fundusze emerytalne znaczącą większość środków przeznaczają na zakup obligacji skarbowych.

Nie­dłu­go to się zmie­ni. Możli­we, że już w przy­szłym ro­ku. Rząd chce bo­wiem mniej skład­ki prze­ka­zy­wać do fun­du­szy. I to spo­ro mniej, bo za­le­d­wie 40 proc. obec­nej, któ­ra wy­no­si 7,3 proc. wynagrodzenia.

Czy będą zmiany limitów

- Można byłoby zaakceptować takie rozwiązanie, gdyby miało być tymczasowe. Składka zostałaby po dwóch czy trzech latach podniesiona ponownie. I to o więcej niż o ponad 4 pkt proc., o które dziś spada - mówi jeden z przedstawicieli rynku.

Ale to nie jest pomysł tymczasowy, lecz docelowy. Do tego z tej nowej składki, która do funduszy popłynie, OFE nie będą mogły kupować już obligacji skarbowych, ale tylko inwestować w inne instrumenty, w których dziś mogą lokować. Będą to zatem przede wszystkim akcje oraz depozyty bankowe i papiery nieskarbowe.

- W zasadzie gros aktywów funduszy będzie lokowanych, po tej zmianie, w akcjach - mówią zarządzający. To powinno wymusić zmianę limitów inwestycyjnych. Na razie takiego planu jednak nie ma. Minister finansów Jacek Rostowski zapowiada teraz jedynie, że od 2013 roku ma być wyższy limit na inwestycje OFE za granicą. Rząd czeka na orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Komisja Europejska zaskarżyła istniejące ograniczenie inwestycji poza naszym krajem.

Zdaniem Brukseli limity inwestycyjne nałożone na fundusze emerytalne ograniczają zasadę swobodnego przepływu kapitału. Obecnie istniejący limit to zaledwie 5 proc. aktywów. Fundusze w większości go nie wykorzystują. Na koniec września inwestycje zagraniczne stanowiły mniej niż 1 proc. aktywów OFE. Według interpretacji Komisji Europejskiej limit powinien wynieść nawet 100 proc. W zależności od tego, co uzna Europejski Trybunał Sprawiedliwości, Polska do tego się zapewne dostosuje. To jednak przyszłość.

Obecnie według wyliczeń analityków około 15 proc. składki z obu filarów jest inwestowane w akcje. Po zmianie udział ten spadnie do 6,15 proc. - Czy taki jest cel rządu - pytają przedstawiciele funduszy emerytalnych. - Propozycja rządu może spowodować także zwolnienia w departamentach zarządzania - dodają.

Niektórzy martwią się o podaż akcji

Portfel inwestycyjny funduszy emerytalnych według stanu na wrzesień w ponad 66 proc. składał się z obligacji skarbowych. Akcje stanowiły 27,5 proc. OFE miały w obligacjach skarbowych około 111,6 mld zł, a w akcjach spółek z GPW ponad 46 mld zł.

Zgodnie z nowym pomysłem OFE będą mogły kupować obligacje w ograniczonym zakresie, czyli tylko wtedy, gdy te, co już mają w portfelu, będą zapadać. - A co, jeśli sprzedamy obligacje na rynku wtórnym? Zresztą w takiej sytuacji sprzedaż na rynku wtórnym może spowodować, że stracą one na wartości. Oferowane będą nam niższe ceny za odkup. Z drugiej strony, jeśli strumień z zapadających obligacji skarbowych miałby być reinwestowany na giełdzie, to nie wiadomo, czy będzie odpowiednia podaż akcji - uważa Grzegorz Chłopek, wiceprezes PTE ING.

Poza tym - jak zauważają zarządzający - jeśli fundusze emerytalne będą inwestować w obligacje korporacyjne, to premia do obligacji skarbowych będzie niższa. - Nikt nie zaproponuje nam wyższych, bo nie kupujemy obligacji skarbowych. Stracą zatem na tym przyszli emeryci - mówi jeden z zarządzających.

Nowa sytuacja rodzi też ryzyko, że gdy OFE nie będą mogły kupować obligacji, będą nabywać tzw. struktury, czyli np. jednostki uczestnictwa zamkniętych funduszy inwestycyjnych, które będą inwestować w obligacje skarbowe. Ale będzie to dużo droższe niż bezpośrednie inwestycje. Czyli znów niekorzystne dla klientów.

Grzegorz Chłopek - wiceprezes PTE ING
To bardzo istotna zmiana. Niestety, to moim zdaniem pomysł chybiony. Kolejnym krokiem może być likwidacja w ogóle funduszy emerytalnych. Otwarte fundusze emerytalne będą zmuszone przemodelować sposób zarządzania aktywami. Pozostaną im do inwestycji właściwie jedynie akcje, depozyty czy papiery nieskarbowe. Istotnie wzrosną wahania wartości jednostek rozrachunkowych. Zmiana wymusi wzrost limitów inwestycyjnych funduszy emerytalnych, w tym rozszerzenie limitu inwestycji zagranicznych. Z szacunków wynika, że obecnie około 15 proc. składki z obu filarów jest inwestowanych w akcje. Po obniżeniu wpłat do OFE, inwestowana składka obu filarów na rynku akcji spadnie do 6,15 proc.

Ewa Lewicka - prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych
Mniej składki do otwartych funduszy emerytalnych to przesunięcie większych zobowiązań ZUS na przyszłość. I ta instytucja będzie miała problem. A demografia na pewno nie będzie pomagać. To pogarsza sytuację przyszłych emerytów. Załatwia problem księgowy liczenia długu, ale rodzi nowe konsekwencje. Ta zmiana istotnie pogarsza dywersyfikację portfela funduszy, czyli warunki ich inwestowania. Zablokuje możliwość uelastycznienia polityki inwestycyjnej. A o tym mówi się od dawna. Nie ma też mowy o tym, by w tej sytuacji powstały fundusze o zróżnicowanej polityce inwestycyjnej dostosowanej do wieku oszczędzających. To nieprzemyślana propozycja.Można szukać innych rozwiązań, a nie zmniejszać stabilność systemu emerytalnego.

Robert Garnczarek - członek zarządu AXA PTE
To postawienie całego systemu na głowie tylko dlatego, że mamy kryzys i wcześniej nikt nie pomyślał, że może on nadejść. Nie przyjmuje się, że system działa dziesięć lat, i raczej powinno się go poprawić, niż patrzeć, czy dobrze wypadniemy w statystykach unijnych. Wpływ tej decyzji na portfel trudno sobie wyobrazić. Nie będziemy mogli właściwie inwestować w polskie obligacje skarbowe, ale np. w węgierskie już tak. Trudno mi sobie wyobrazić nawet sytuację, jak będzie wyglądał rynek obligacji, gdy wszyscy oprócz OFE będą inwestować w dłużne papiery skarbowe. Prawdopodobnie powstanie wiele produktów oferujących podobne warunki do obligacji skarbowych. Możliwy jest również dużo wyższy popyt na dług korporacyjny, co może doprowadzić ostatecznie do niższych stóp zwrotu. Wygląda na to, że bez zmiany limitów inwestycyjnych banki przestaną się martwić o gotówkę w krótkim terminie. Popyt na akcje ze strony funduszy powinien być ostatecznie mniejszy.

Katarzyna Ostrowska
Parkiet

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)