Trwa ładowanie...

Ojciec bił i pił, a po latach dziecko i tak musi opłacać jego pobyt w DPS. Rafalska chce zmienić prawo

- Jeszcze do niedawna nie wiedziałam, co się z moim ojcem dzieje. Nie wiedziałam nawet, czy żyje i do niczego mi ta wiedza nie była potrzebna – mówi trzydziestoparoletnia Anna. Dziś nie tylko wie, że ojciec, którego nie widziała od dwudziestu lat, żyje, ale też zna dokładne miejsce jego pobytu. Jest w domu pomocy społecznej, który niedawno wystawił kobiecie rachunek za zapewniony ojcu dach nad głową. – Tyle, że ja nigdy nic od niego nie dostałam. Ani miłości, ani pomocy. A dziś muszę płacić. I to niemało.

Ojciec bił i pił, a po latach dziecko i tak musi opłacać jego pobyt w DPS. Rafalska chce zmienić prawoŹródło: East News
d1vssg5
d1vssg5

Za pobyt w domu pomocy społecznej w pierwszej kolejności płaci sam pensjonariusz, przy czym ustawa o pomocy społecznej przewiduje, że instytucja nie może ściągnąć więcej niż 70 proc. przysługującej mu renty czy emerytury. Polscy emeryci nie mogą pochwalić się jakimiś szczególnie wysokimi świadczeniami. Dość powiedzieć, że średnia emerytura w marcu 2017 r. wyniosła około 2 150 zł brutto, czyli 1 780 zł na rękę. Pobyt w domu pomocy społecznej rzadko kosztuje miesięcznie mniej niż 2,5 tysiąca złotych, więc szybka matematyka podpowiada, że statystyczny starszy człowiek nie jest w stanie sam opłacić kosztów pobytu.

Oczywiście, możemy założyć, że pensjonariusz ma oszczędności lub majątek, który może spieniężyć i sam opłacić pobyt w domu pomocy społecznej. To jednak raczej hipotetyczne założenie, bo dobrze sytuowani emeryci zdecydują się raczej na prywatny dom spokojnej starości niż państwową placówkę.

Przepisy nie umożliwiają zresztą władzom DPS zobowiązania pensjonariusza do sprzedania swojego majątku, by opłacić pobyt. Zatem nawet jeśli ma własne pieniądze, ale otrzymuje niską emeryturę lub rentę, to i tak miesięcznie można mu pobrać nie więcej niż wspomniane 70 proc. świadczenia.

Nie oznacza to, że pozostała część opłaty jest umarzana. Do zapłaty brakującej sumy zobowiązana jest, w drugiej kolejności, rodzina: małżonek, wstępni (czyli rodzice, ale to się w praktyce bardzo rzadko zdarza, bo mówimy o starszych ludziach) i zstępni (czyli dzieci i wnuki - i to oni, w polskiej rzeczywistości, płacą brakująca część miesięcznych zobowiązań).

d1vssg5

Wszystko dobrze, gdy rodzina w rodzinie panują zgodne relacje i dzieci w naturalny sposób chcą partycypować w kosztach. Gorzej, gdy rodzic wiele lat wcześniej porzucił rodzinę – albo jej nie porzucił, za to latami znęcał się nad bliskimi i nie miał dzieciom do zaoferowania nic poza biciem i krzykami, a po latach DPS domaga się zapłaty za jego pobyt w ośrodku.

A pobyt taki trwać może latami.

- Dom pomocy społecznej wystawił rachunek za kilkanaście miesięcy wstecz, ale jeśli ojciec będzie długowieczny, to przez kolejnych 20 lat będę dokładała się do jego rachunków. Wszystko co mam, wypracowaliśmy z mężem sami, trochę pomogła nam moja mama i teściowie. Ojciec nie przyłożył do tego ręki – mówi Anna, która teraz ma wspierać wyrodnego ojca kosztem swojej obecnej rodziny.

Ojciec nie kochał, znęcał się, odszedł

Nie płacił też alimentów, lecz gdy sam popadł w problemy finansowe, jak gdyby nigdy nic, przerzucił ciężar swego utrzymania na dziecko.

d1vssg5

Samo powołanie się na to, że ojciec żadnych relacji z dzieckiem nie miał i jest de facto obcym człowiekiem, a nawet wcześniej zamienił życie dziecka w piekło, niewiele da. Prawo nie uzależnia pomocy rodzicom od tego, czy sami wcześniej się ze swoich zobowiązań wywiązywali.

- Państwo przez lata nie ściągnęło z ojca zasądzonych na mnie alimentów w śmiesznej kwocie 200 zł miesięcznie. Komornik nie miał z czego egzekwować – mówi Anna. Kobieta nie kryje wściekłości, że to „niewydolne państwo” nie ma z kolei żadnych problemów z wyegzekwowaniem pieniędzy od niej.

Zwolnienia tylko w określonych sytuacjach

Ustawa o pomocy społecznej wskazuje wyjątkowe sytuacje, w których dziecko może zostać zwolnione częściowo lub w całości z opłaty. Będzie tak, gdy osoby te opłacają już pobyt innych członków rodziny w DPS, z powodów niezawinionych (np. choroba, utrata majątku w wyniku klęski żywiołowej) nie są w stanie ponieść takiego wydatku, tylko jedna osoba w domu zarabia lub wreszcie, gdy zobowiązany do partycypowania w kosztach DPS jest w ciąży lub samotnie wychowuje dziecko. Zwolnienie może nastąpić tylko na wniosek zainteresowanego.

d1vssg5

Ani słowa o zwolnieniu z powodu wcześniejszego, trwającego latami zachowania samego pensjonariusza DPS. Jedyny wyjątek dotyczy sytuacji rzadko spotykanej: nie musi płacić dziecko, którego rodzic został wcześniej przez sąd pozbawiony władzy rodzicielskiej wobec niego.

Zobacz też:

Skafander starości, czyli co czują nasze babcie?

Pewną nadzieję daje wprawdzie ta część przepisu, która mówi o tym, że wskazane powyżej przyczyny to tylko przykłady i zwolnieni z opłaty w całości lub w części może nastąpić też z innych przyczyn (słowem kluczowym w art. 64 jest „w szczególności”). Decyzja w rękach najpierw kierownictwa placówki, a później sądu.

d1vssg5

Ministerstwo proponuje zmiany w przepisach

Przepisy wydają się niesprawiedliwe i krzywdzące dla dzieci, które na rodzica liczyć nie mogły, a przymusowo muszą łożyć na jego utrzymanie (czasem bardzo dużo – wyliczenia poniżej). Już na początku 2017 r. Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak apelował do Ministerstwa Rodziny o taka zmianę w przepisach, która umożliwi zwolnienie członków rodziny pensjonariusza domu pomocy społecznej z opłat za jego pobyt, gdy ten zachowywał się sprzecznie z zasadami współżycia społecznego. "Za zwolnieniem z opłat może przemawiać to, że rodzic porzucił dziecko, nie interesował się jego losem, stosował przemoc czy nie przyczyniał się do jego utrzymywania i wychowywania" – czytamy w stanowisku.

Ministerstwo Rodziny zdało się dostrzec niedostosowanie przepisów do rzeczywistości i przystąpiło do prac legislacyjnych. Projekt ustawy zmieniającej obecną regulację zakłada, że nienależyte wykonywanie władzy rodzicielskiej mogłoby być jedną z przyczyn zwolnienia dziecka z obowiązku łożenia na utrzymanie rodzica w DPS.

Ale żeby nie było zbyt łatwo, nie każdy rodzic, który nie dorósł do swojej roli, straci sponsora w osobie dziecka. W projekcie czytamy: "Z uwagi na konieczność określenia w ustawie precyzyjnych przesłanek zwalniania z opłat wskazano na sytuację ograniczenia władzy rodzicielskiej z jednoczesnym skierowaniem dziecka przez sąd do rodziny zastępczej lub placówki opiekuńczo-wychowawczej, a także sytuację, w której sąd wydał wyrok oddalający powództwo o alimenty przeciwko osobie zobowiązanej do wnoszenia opłat".

d1vssg5

Pani Anna, która podzieliła się swoją historią, będzie mogła wnieść o zwolnienie jej od opłat, jeśli ojcu odebrano władze rodzicielską (tak stanowią dotychczasowe przepisy) i, jeśli nowe regulacje wejdą w życie: gdy odebrano mu władzę rodzicielską i jednocześnie umieszczono panią Annę w placówce opiekuńczej, bądź gdy sąd oddalił wniosek o alimenty przeciwko dziecku. Samo powołanie się na to, że ojciec był tyranem domowym nie zamknie sprawy.

W przeciwnym razie płacić będzie trzeba – i to niemało.

Algorytm dla DPS. Ile trzeba dopłacić?

Krewny obowiązany jest jedynie do ponoszenia opłaty za dom pomocy społecznej, jeżeli osiąga odpowiednio wysoki dochód. Kwota ta została ustalona przy uwzględnieniu kryterium dochodowego na osobę w rodzinie i wynosi 300 proc. owego kryterium. Aktualnie wynosi ono 634 zł netto dla osoby samodzielnie prowadzącej gospodarstwo domowe, czyli nie pozostającej w związku małżeńskim i nie wychowującej dziecka. 300 proc. tego kryterium wynosi 1 902 zł, a dla osoby gospodarującej w rodzinie 514 zł netto (300 proc. to 1 542 zł).

d1vssg5

Weźmy przykład rodziny, w której każdy z małżonków zarabia po 3 000 zł miesięcznie. Na utrzymaniu mają jedno dziecko. Ich łączny dochód wynosi 6 000 zł, a na osobę 2 000 zł. Przy trzyosobowej rodzinie limit zwolnienia z opłaty wynosi 4 626 zł (mnożymy 514 zł razy trzy, wychodzi 1 542 i później jeszcze przez 3, pamiętamy o 300 proc. kryterium dochodowego). W ostatnim kroku od wynagrodzenia odejmujemy kwotę zwolnioną (6 000 zł – 4 626 zł). Wychodzi 1 374 zł.

Tym samym dorosłe dziecko z przykładu będzie zobowiązane zapłacić za pobyt rodzica właśnie do kwoty 1 374 zł.

d1vssg5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vssg5