Opinia o Tobie kroczy za Tobą jak cień

Odchodząc z pracy, poprosiłeś szefa, by napisał opinię na twój temat – i słusznie. Pamiętaj jednak, że bardziej wartościowe są referencje ustne

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Odchodząc z pracy, poprosiłeś szefa, by napisał opinię na twój temat – i słusznie. Pamiętaj jednak, że bardziej wartościowe są referencje ustne.

Z referencjami łatwiej o dobrą posadę. Rozumiał to już na studiach Grzegorz Sarnicki, dziś psycholog biznesu i trener. Po każdej zakończonej praktyce prosił więc przełożonych lub specjalistów z działu personalnego, by skreślili parę słów o jego mocnych stronach, talentach, zaangażowaniu.

- Zawsze zdawałem sobie sprawę, że dzięki referencjom konsultanci HR lub menedżerowie uzupełnią mój obraz, który wyłania się z bezpośrednich rozmów ze mną, z mojego CV i listu motywacyjnego – podkreśla ekspert.

Dzisiaj, gdy sam prowadzi firmę (szkoleniową), nigdy się nie wzbraniał przed wystawieniem pracownikom – a nawet stażystom – takiego dokumentu.

- Skoro sam proszę swoich klientów o rekomendację, dlaczego nie miałabym jej udzielać pracownikom, którzy zdecydowali się robić karierę w innym miejscu? – mówi Sarnicki. – Świat biznesu opiera się na zaufaniu. Rekomendacje zmniejszają ryzyko zatrudnienia osoby niewiarygodnej, niepewnej, nieodpowiedniej.

Jest tylko jedno ale: taka opinia nie może być laurką, bo z tego są później same kłopoty.

Grzegorz Sarnicki zaprosił kiedyś do współpracy – w charakterze trenera – młodego psychologa, bo jego rekomendacja składała się wyłącznie z pozytywów i pochwał. Że niby taki solidny, zdolny, inteligentny, kreatywny, komunikatywny i profesjonalny. Prawda wyszła na wierzch już w po pierwszych tygodniach. Ów chodzący ideał prowadził szkolenia nieprzygotowany, spóźniał się, był opryskliwy, uczestników traktował z góry. Na koniec nudnego wykładu, widząc brak zainteresowania na sali, potrafił powiedzieć słuchaczom, że szkoda na nich wysiłku, nerwów i czasu. - Gdy tego typu incydenty zaczęły się powtarzać, zadzwoniłem do jego byłego szefa – wspomina Sarnicki. – Zapytałem go, na jakiej podstawie wystawił leniowi taką laurkę. Jego dawny dyrektor powiedział z rozbrajającą szczerością: wolałem napisać same superlatywy, byle tylko mieć bydlaka z głowy!

Dziś Sarnicki apeluje do menedżerów: - Kodeks pracy nie zobowiązuje was do pisania referencji, ale jeśli już się na to decydujecie, róbcie to rzetelnie.

Kłamstwo ma krótkie nogi

Jan Kaliciński, właściciel sieci sklepów spożywczych w Wielkopolsce, nie ma zaufania do referencji. Bo są one – według niego – przekłamaną reklamówką kandydatów. Zwłaszcza że na ogół redagują je sami zainteresowani, a zwierzchnicy tylko się pod nimi podpisują. Dlatego Kaliciński nigdy nie zadowala się tym, co dostaje na piśmie. Uważa, że konieczna jest weryfikacja ustna – czyli telefony do wielu ludzi z branży, aby poznać całą prawdę o kandydacie.

- Każda branża to w gruncie rzeczy małe środowisko – twierdzi biznesmen. – Ludzie dobrze się znają. I jeśli dobrze rozmówcę pociągnie się za język, różne sprawki i grzeszki kandydata wyłażą na światło dzienne. A to ktoś za dużo pije, a to lubi zbyt mocno kobietki, a to podejrzany był o jakieś oszustwa. Każdy pisze o sobie, że jest święty. Papier wszystko przyjmie. Ale kłamstwo ma krótkie nogi.

Grzegorz Sarnicki uważa, że owszem, można telefonować do wielu różnych firm i osób. Ale żeby zaoszczędzić czas, lepsza jest komórka do konkretnego człowieka – szefa, współpracownika czy kontrahentami zainteresowanego. A najlepiej wysłuchać kilku opinii, choćby wzajemnie się wykluczających, i na tej podstawie wyciągnąć właściwe wnioski.

- Pytam kandydatów o nazwiska i numery telefonów osób, z którymi mogę się skontaktować, by porozmawiać na ich temat – tłumaczy Sarnicki. – W przypadku dojrzałych pracowników są to głównie ich byli menedżerowie i specjaliści z jednej zmiany, siedzący biurko w biurko lub realizujący ten sam projekt. Co zaś się tyczy świeżo upieczonych absolwentów, chodzi mi o wykładowców, promotorów lub dyrekcję uczelni. *Gdy szef chce się zemścić *

Referencje to laurki i przekłamane reklamówki kandydata? Nie zawsze. Arkadiusz Bober, przedstawiciel handlowy z Wrocławia, nigdy nie pokazałby żadnemu pracodawcy opinii, jaką wystawił mu ostatni szef. Są w niej – twierdzi zainteresowany – same nieprawdziwe zarzuty. Dotyczą np. jego stosunku do obowiązków służbowych, predyspozycji osobowościowych czy traktowania kolegów i klientów.

- Mój eks-pracodawca do dziś chowa do mnie urazę, bo ja jeden umiałem mu się przeciwstawić – opowiada Bober. – Na, ale teraz drżę na myśl, że mi zaszkodzi. Podczas rozmowy telefonicznej z potencjalnym pracodawcą może przedstawić mnie jako cwaniaka, nieroba i chama. Tak zrobił na papierze, dlaczego nie miałby tych podłych oszczerstw powtórzyć przez telefon?
- W tej sytuacji trzeba otwarcie powiedzieć o tych obawach na rozmowie kwalifikacyjnej – radzi Grzegorz Sarnicki. – Mądrzy menedżerowie i doświadczeni rekruterzy wiedzą, że weryfikację trzeba przeprowadzać we współpracy z kilkoma osobami, a nie tylko z jedną, byłym szefem. Dopiero gdy ewentualne zarzuty potwierdzają się w kilku niezależnych źródłach, konsultant powinien wziąć je pod uwagę.

Mirosław Sikorski

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy