Opłaty za śmieci w górę. Rząd szykuje nowe przepisy

- Pracujemy nad przepisami, które pomogą przedsiębiorcom zachować rentowność zawartych kontraktów w zamówieniach publicznych - zapowiedział pod koniec czerwca minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Szef MRiT tłumaczył, że wskutek inwazji Rosji na Ukrainę wielu przedsiębiorców ma problemy z "wykonywaniem kontraktów już wcześniej zawartych", co wynika m.in. z przerwanych łańcuchów dostaw czy podwyżek cen materiałów budowlanych.

Jak dodał, zmiany mają dotyczyć "wszystkich kategorii umów, tzn. usług, dostaw i robót budowlanych". Dla umów zawartych przed 1 stycznia 2021 r. będzie możliwość wprowadzenia klauzul waloryzacyjnych, a w umowach zawartych po tej dacie możliwe będzie podniesienie limitów waloryzacji.

Buda tłumaczył, że obecne przepisy pozwalają na ingerencję w kontrakty, ale są one nieprecyzyjne. - Nie do końca wiadomo, czy jest do tego podstawa - wskazał. Dodał, że ustawa nie wprowadzi górnego limitu waloryzacji, a wskaźnik będzie ustalany między stronami. Zgodę na waloryzację musi wyrazić strona zamawiająca.

Firmy wywożące śmieci już szykują się do tego, by renegocjować umowy i ustalić wyższe stawki. Zmagają się bowiem z gwałtownymi podwyżkami cen energii, paliwa i rosnącymi kosztami pracowniczymi, do których doszło w ciągu ostatnich miesięcy, a których nikt się w takiej skali nie spodziewał.

- Nasza branża wciąż analizuje te zmiany, podliczając straty, jakie ponosi, i czekając na zapowiedziane przez rząd zmiany w przepisach już szykuje się do negocjacji z samorządami, które zlecają nam odbiór odpadów w ramach zamówień publicznych - powiedział w czwartek "Faktowi" Tomasz Uciński, prezes Krajowej Izby Gospodarki Odpadami.

Jak dodał, skala podwyżek, jakie w portfelach odczują mieszkańcy, może być różna. Wszystko zależy od zapisów w poszczególnych kontraktach z samorządami i od skali strat danej firmy. Jednak według Ucińskiego jeśli ktoś płaci dziś za wywóz śmieci 24-25 zł, to musi się spodziewać podwyżki do poziomu 30-35 zł.

Wyższe stawki miałyby wejść w życie od początku przyszłego roku.

Miasta planują podwyżki czynszów, opłat za parkowanie, wywóz śmieci czy korzystanie z komunikacji publicznej. Powodem są wzrosty cen, które drenują także lokalne budżety – informował w ubiegłym miesiącu "Dziennik Gazeta Prawna". Samorządowcy są przerażeni ofertami, jakie ostatnio otrzymują w przetargach, zwłaszcza za energię.