Pączek z dyskontu kontra pączek z tradycyjnej pączkarni. Co się z nimi stało po 2 tygodniach od zakupu?
Pączek z dyskontu - niecała złotówka. Pączek z tradycyjnej pączkarni - 4,50 zł. Duża różnica w cenie, ale też w składzie, strukturze i wyglądzie. Byłam ciekawa, co stanie się z jednym i drugim po jakimś czasie od zakupu. Kupiłam, poczekałam i zobaczyłam, jak tworzą się z nich... bryły twarde jak kamień.
Dwa tygodnie temu kupiłam dwa pączki. Jeden w dyskoncie, za niecałą złotówkę, a drugi w tradycyjnej pączkarni za 4,50 zł. Dlaczego różnica w cenie była aż tak duża? Pierwszy pączek wytwarzany jest "maszynowo" i na masową skalę, a drugi mimo tego, że również produkowany w dużych ilościach - jest wyrabiany ręcznie.
Co ze składem? "Prawdziwy" pączek powinien głównie składać się z wody, mleka, mąki, masła, drożdży i żółtek, a ten z dyskontu ma na swoim koncie więcej składników. - Różnica również tkwi w tłuszczu do smażenia. Te tradycyjne smaży się na smalcu, a te z dyskontów bardzo często na oleju palmowym. Po to, aby obniżyć koszty produkcji - mówi cukiernik Łukasz Domiński. Ekspert z tradycyjnej pączkarni podkreśla, że do wyrobu tradycyjnych pączków trzeba oprócz dobrych składników - mieć serce.
Gdy kupowałam pączka w dyskoncie, na początku nie mogłam znaleźć jego składu. Był umieszczony na zbiorczym pudełku, ale żeby się do niego dostać, musiałabym nieco zdemolować sklep. Poprosiłam więc o pomoc pracownika - po chwili przyniósł mi z zaplecza drugie opakowanie. Zrobiłam zdjęcie etykiety. Skład ciągnął się przez 10 linijek. Wiadomo, że od pączka z dyskontu nie można wymagać zbyt wiele, ale jest tu naprawdę ogrom dodatków do żywności.
Oglądaj także: "Jest piękny, kuszący i półnagi". Ten pączek zaskoczył wszystkich
Co zwróciło jeszcze moją uwagę? Informacja, że jest to produkt głęboko mrożony. Dr inż. Piotr Sałek z Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka SGGW mówi, że jest to stosowane w większości przypadków. - Pączki dostępne w dyskontach czy supermarketach są przygotowywane w całości, smażone, nadziewane, oblane pomadą (posypane cukrem) i zamrażane. Dopiero w sklepie się je rozmraża i wtedy trafiają na półkę - komentuje ekspert.
To, że takie pączki są produkowane na masową skalę i bez dużej ingerencji człowieka - generuje ich cenę. - W prawdziwych pączkarniach, wszystkie surowce są najwyższej jakości, często też pracownicy wyrabiają pączki ręcznie. Taki produkt musi być droższy - dodaje dr Sałek.
Kupiłam te dwa pączki i zaczęłam analizować ich wygląd. Ten z tradycyjnej pączkarni zgniótł mi się podczas transportu, dlatego wyglądał mało atrakcyjnie, ale to też jest ważna kwestia. - Pączki ze zwykłego sklepu wyglądają niemal tak samo, bo są produkowane przez maszyny - są ładne i pulchne. Natomiast te z cukierni rzemieślniczych nie są idealne, każdy jest inny, indywidualny. Widać po tych pączkach, że każdy był formowany ręcznie - komentuje dr Sałek.
Zostawiłam pączki na dwa tygodnie i obserwowałam, co się z nimi dzieje. Jeden i drugi czerstwiał, ale mam wrażenie, że ten z dyskontu nieco szybciej. W końcu oba zaczęły nieprzyjemnie pachnieć. Poza tym ani z jednym, ani z drugim pączkiem nic innego się nie stało. Oba zrobiły się niesamowicie twarde. Krojąc je na pół, prawie złamałam nóż. Myślę, że uderzenie takim dwutygodniowym pączkiem mogłoby być dosyć bolesne.
- To, co się stało z pączkami, jest normalne. Byłem przekonany, że ten "eksperyment" przeprowadzony w domowych warunkach właśnie to wykaże. Nie ma znaczenia, czy pączek jest z dyskontu, czy z pączkarni - jeden i drugi sczerstwieje. Fachowo nazywa się to procesem retrogradacji skrobi - mówi dr Sałek. Ekspert dodaje, że wcześniejsze zeschnięcie się pączka z dyskontu może być związane z tym, że ten produkt pochodził z głębokiego mrożenia.
Myślałam, że może jeden z nich spleśnieje, ale tak się nie stało. Wszystko zależy też od warunków i sposobu przechowywania produktów, a także od temperatury w pomieszczeniu.
- Mimo tego, że po upływie dwóch tygodni oba pączki wyglądały podobnie, to z uwagi na skład i walory smakowe lepszym wyborem będzie zjedzenie pączka z tradycyjnej pączkarni - podsumowuje dr Sałek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl