Parabanki łupią biedaków

Nie masz co liczyć na pożyczkę w banku? Z pomocą przyjdą inne instytucje pożyczające pieniądze, ale za kredyt policzą sobie 31 tys. proc. w skali roku.

Parabanki łupią biedaków
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

06.07.2011 | aktual.: 20.09.2011 09:55

Firmy udzielające szybkie kredyty rosną na rynku jak grzyby po deszczu. Udzielają zwykle kilkusetzłotowych pożyczek bez sprawdzania historii kredytowej klienta w Biurze Informacji Kredytowej. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna" zwykle zgłaszają się do nich osoby mniej zamożne, które z jakiś powodów nie mogą liczyć na kredyt udzielony przez bank.

W najtańszych ofertach za pożyczone 200 złotych na 15 dni klient musi oddać 251 zł. Oznacza to, że w dwa tygodnie firma zarabia ponad 20 proc. W przypadku pożyczki 600 złotowej w parabanku rzeczywista roczna stopa oprocentowania (RSSO) wyniesie aż 31 tys. procent.

Firmy kredytowe muszą stosować przepisy dotyczące kredytu konsumenckiego. Oznacza to, że maksymalne oprocentowanie pożyczki nie może przekroczyć czterokrotności stopy lombardowej NBP, czyli 24 proc. Inne koszty związane z udzieleniem pożyczki nie mogą przekroczyć 5 proc. Pożyczkodawcy nauczyli się jednak obchodzić przepisy i obciążać klientów dodatkowymi opłatami, np. kosztami ubezpieczenia pożyczki czy obsługi kredytu w domu.

Częstą sytuacją jest pobieranie opłaty za rozpatrzenie wniosku, a później nieudzielenie kredytu. Parabanki tłumaczą się później niewystarczającym zabezpieczeniem pożyczki. Oznacza to, że klient na wstępie traci pieniądze na uruchomienie procedury, a pieniędzy nie otrzymuje.

kredytpożyczkaodsetki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)