Pasja, ludzie, pieniądze… Co nas kręci w pracy?

Praca po nocach, cała doba pod włączoną komórką, całe życie poświęcone firmie? To nie dla nich

Pasja, ludzie, pieniądze… Co nas kręci w pracy?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

27.05.2010 | aktual.: 27.05.2010 16:15

Praca po nocach, cała doba pod włączoną komórką, całe życie poświęcone firmie? To nie dla nich. Dla pokolenia 20-, 30-latków coraz częściej ważne jest przede wszystkim życie dla siebie. Dobre zarobki, zdobycze nowoczesnej technologii – to podstawa, punkt wyjścia. Nie coś, do czego się dochodzi podczas długich lat kariery.

Praca jest dla mnie, a nie ja dla niej

Jeszcze nie tak dawno w mediach ukazywały się informacje o młodych pracownikach siedzących w firmie do pierwszej w nocy, by zadowolić szefa. Miało to być dowodem na przejęcie nowego, nieznanego w PRL, modelu pracy. Maksymalnej dyspozycyjności, oddania firmie, elastyczności w organizowaniu własnego czasu. Ten ostatni termin oznaczał, że pracownik, zwłaszcza młody, powinien być gotowy na oddawanie owego czasu pracodawcy. I to o każdej porze dnia i nocy. W niektórych zakładach wytworzyła się wręcz swoista subkultura, premiująca takie zachowania. Dziś jednak odchodzą już one w przeszłość.

- Rzeczywiście, w mojej poprzedniej firmie, gdzie opracowywałem programy szkoleniowe, bywały naciski, by zostawać po godzinach, a nawet siedzieć nocami – opowiada 34-letni Mateusz. – Dotyczyło to jednak tylko osób pracujących na zlecenie. Etatowcy szli do domu, myśmy zostawali. Z tego co wiem, dzisiaj już się tak nie dzieje. Nie wiem dokładnie, z jakich przyczyn. Myślę, że ludzie, którzy przyszli po nas, po prostu nie chcieli się zgodzić na taką organizację pracy.

Pokolenie Y? Co to jest?

Na ile taka postawa jest powszechna wśród młodych? Socjologowie obserwują zmiany i przypisują je całej generacji, nazywanej przez nich „pokoleniem Y”. Podkreślają, że ludzie urodzeni w 1980 roku i później nie chcą już dochodzić żmudną pracą do pieniędzy, które umożliwią im zdobycie dóbr materialnych, jak laptop, komórka czy nawet samochód. Od pracodawcy oczekują, że technologiczne udogodnienia zapewni im na „dzień dobry”. A co więcej, powinien tak zorganizować im pracę, by mogli wykonać maksimum zadań w jak najkrótszym czasie. Ci, którzy potrafią spożytkować posiadane umiejętności dla potrzeb pracodawcy, mogą liczyć na przychylność i sukcesy. Ale, jak to zwykle bywa, wielu młodych, nastawionych roszczeniowo, tak naprawdę potrafi niewiele. Mają duże oczekiwania, a nie są w stanie dać firmie nic w zamian.

Te osoby nie zrobią wielkiej kariery. Rzecz jednak w tym, że młodym na karierze często nie zależy. Wolą pracę z pasją. Są zorientowani na własny rozwój. Na zajmowanie się tym, co ich naprawdę interesuje.

Stawiają też pod znakiem zapytania sens mówienia o jakiejś zmianie w myśleniu pokoleniowym. – Nie wiem, czy to jest tak, że moje pokolenie różni się od poprzednich – zastanawia się 25-letni Arek. On sam pracuje w stacji badawczej jako ornitolog i jest idealnym przykładem człowieka, który poświęcił się swojej pasji. – Rzecz raczej w tym, że pewne dobra, w tym zdobycze technologiczne, się upowszechniły. Siłą rzeczy, zmieniło się nastawienie do nich. Ludziom przestało zależeć na ich zdobywaniu kosztem jakichś nadzwyczajnych wyrzeczeń. Nie zostaną u pracodawcy, który każe im siedzieć wieczorami, obiecując większą kasę. Wolą pójść tam, gdzie podobne pieniądze dostaną za 8 godzin. *Szef to partner. Despota nie ma szans *

Takie podejście jest wskazówką dla pracodawców: nadeszły czasy dbałości o młodych pracowników. Gdzieś w tle pojawia się tutaj myśl, że to przecież oni będą pracować na ich emerytury. A że widmo niżu demograficznego zagląda nam w oczy, tym bardziej trzeba starać się, by nie emigrowali. Bo przecież ich główną cechą jest łatwość w nawiązywaniu kontaktów, ciekawość świata, skłonność do zmian. Jeśli będą chcieli wyjechać, nic ich nie powstrzyma. Wszędzie w świecie poczują się jak u siebie. Tak przynajmniej twierdzą badacze obserwujący społeczne zachowania.

W pracy ma więc panować atmosfera sprzyjająca kreatywności, przyjacielska, niekrępująca. – Daje się to zauważyć w wielu firmach. Prezes, kierownik, szeregowy pracownik, traktują się po partnersku – zauważa Grażyna Younes, 46-letnia właścicielka firmy handlowej. – Każdy zna zakres swoich obowiązków. Nie ma potrzeby eksponowania tego jakimiś zachowaniami, rytuałami podkreślającymi hierarchię. Dziś w polskich firmach coraz częściej dostrzega się, że zadowolony, niepoddany presji pracownik jest bardziej kreatywny. I dzięki temu stanowi wartość nie do zastąpienia.

Zarówno Grażyna, jak i o pokolenie młodszy Arek wspominają o tym samym: W globalnym wymiarze konieczne staje się połączenie pracy z pasją. Bo tak naprawdę wartościowy pracownik to ten, który nie pracuje wyłącznie dla pieniędzy. Znacznie skuteczniej przywiąże go do firmy zainteresowanie wykonywaną pracą, możliwość rozwoju, pokonywania nowych wyzwań. A ponadto dobra atmosfera w firmie i sympatyczne relacje z pracującymi w niej ludźmi.

Jarosław Kurek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)