Petrobaltic: platforma wzajemnego niezrozumienia

Związkowcy spółki wydobywczej Petrobaltic alarmują, że należąca do Grupy Lotos firma znajduje się na skraju upadłości w wyniku błędów w zarządzaniu i wyprowadzaniu z niej środków na inwestycje w Norwegii.

Petrobaltic: platforma wzajemnego niezrozumienia
Źródło zdjęć: © Nowy Przemysł

26.06.2009 | aktual.: 29.06.2009 19:59

Lotos oskarża pracowników o rozpętanie negatywnej kampanii i zapewnia, że spółka jest w dobrej kondycji finansowej.

Przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Petrobaltic, zrzeszającego ponad jedną czwartą pracowników spółki, przekonują, że przyczyną trudnej sytuacji Petrobaltiku nie jest kryzys, a wyprowadzenie olbrzymich środków finansowych na wątpliwą ekonomicznie inwestycję na Morzu Północnym.

Związkowcy szacują, że z konta Petrobaltiku na zakup udziałów w złożu Yme na Morzu Norweskim przeznaczone zostało łącznie ok. 700 mln zł, w wyniku czego spółka nie ma środków na rozwój złóż i zwiększanie wydobycia na Bałtyku.

_ Nie mamy nic przeciwko dywersyfikowaniu źródeł wydobycia, ale jak można było w grudniu 2008 roku, już po wybuchu kryzysu, podjąć decyzję o dokupieniu kolejnych 10 proc. udziałów w złożu Yme, przy cenie ropy na poziomie 42 dolarów za baryłkę, podczas gdy stopa zwrotu IRR dla tej inwestycji na poziomie 4 proc. ustalana była dla ceny ropy na poziomie 60 dolarów _ - argumentuje Cezary Komor, wiceprzewodniczący ZZPRC.

Z kolei według Grupy Lotos, która kontroluje 69 proc. akcji Petrobaltiku i w najbliższych miesiącach ma przejąć kontrolę nad pozostałym pakietem ponad 30 proc. akcji, pozostającym obecnie w gestii Skarbu Państwa, Petrobaltic realizuje zaakceptowaną przez właściciela strategię, dotyczącą przede wszystkim rozwoju poszukiwań i wydobycia surowca na Morzu Bałtyckim i norweskim szelfie kontynentalnym.

Gdański koncern przekonuje, że inwestycje w Norwegii - prowadzone przez spółkę Lotos Norge, należącą w 100 proc. do Petrobaltiku - nakierowane są na realizację konkretnych zadań i celów, wynikających ze strategii dla segmentu poszukiwawczo-wydobywczego Lotosu.

_ Wszystkie przesunięcia środków finansowych między tymi spółkami odbywają się na przejrzystych zasadach, obowiązujących w całej grupie kapitałowej Lotos _- zapewnia Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu.

Zarząd Lotosu zapewnia, że zgodnie z przyjętymi założeniami tegoroczne nakłady inwestycyjne Petrobaltiku, przeznaczone na realizację projektów na Bałtyku, wyniosą ok. 400 mln zł. Chodzi tu o zagospodarowanie złóż B8, B22 i B23. Prowadzone będzie również wydobycie ze złoża B3.

Związkowcy listy piszą

Tymczasem pracownicy Petrobaltiku skierowali niedawno pismo do premiera Donalda Tuska, w którym domagają się podjęcia niezwłocznych działań mających na celu odwołanie dotychczasowego zarządu i rady nadzorczej spółki Petrobaltic oraz zablokowanie przekazania Grupie Lotos pozostałych w rękach Skarbu Państwa 30,32 proc. akcji firmy.

Pod listem do premiera podpisali się przewodniczący obu działających w Petrobaltiku związków zawodowych:

Włodzimierz Krutysza, szef ZZPRC, oraz Janusz Bażak, szef NSZZ Solidarność. Do obu związków należy ponad połowa wszystkich pracowników Petrobaltiku.

W liście związkowcy alarmują, że działania zarządu Grupy Lotos oznaczają w istocie zaniechanie zwiększenia wydobycia ropy z polskich złóż ropy naftowej i gazu ziemnego na Morzu Bałtyckim.

Związkowcy postawili publicznie kilkanaście pytań, na które domagają się odpowiedzi. Wśród nich takie, dlaczego Petrobaltic nie poczynił żadnych istotnych inwestycji pozwalających na prawidłowe rozpoznanie, zagospodarowanie i rozpoczęcie wydobycia ze złoża B8, zawierającego około 3 mln ton ropy naftowej.

Związkowców interesuje także, jakim sprzętem Petrobaltic rozpozna i rozpocznie eksploatację ropy ze złoża B23, którego zasoby, według analiz wykonanych w 2006 r. przez niezależnych specjalistów, są szacowane na 15 mln m sześc.

Zdaniem Cezarego Komora, Petrobaltic potrzebuje nowej platformy do przeprowadzenia wierceń na złożu B23. _ Najpierw mówiono nam, że taka platforma zostanie zakupiona, potem zapowiadano gruntowny remont i modernizację istniejącej i nic z tego nie wyszło _- mówi.

Zarząd Grupy Lotos zdecydowanie zaprzecza, jakoby zamierzał zaniechać inwestycji na Bałtyku. Prezes Olechnowicz zapewnia, że spółka wciąż planuje zwiększenie wydobycia na Bałtyku do ok. 1 mln ton ropy rocznie (wobec ok. 260 tys. ton w roku 2008), ale to wymaga czasu.

_ W odniesieniu do spółki Petrobaltic nakręcony został cały program kampanii negatywnej, zarzucający zarządowi tej spółki i Grupie Lotos niegospodarność, a który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością _- przekonuje szef gdańskiego koncernu. Według niego, Petrobaltic będzie skutecznie i konsekwentnie rozwijał wydobycie ropy.

_ Nie może być tak, że pod naciskiem związków zawodowych musimy się zdecydować na zakup platformy wydobywczej za miliard złotych. Chcemy obniżać ryzyko finansowe i operacyjne, dlatego poszukujemy partnerów z doświadczeniem i sprzętem, którzy pomogą nam w pracach na bałtyckich złożach _ - podkreśla Paweł Olechnowicz.

Z kolei wiceprzewodniczący ZZPRC Petrobaltic przekonuje, że rozmowy w tej sprawie rzeczywiście były prowadzone, ale zostały zarzucone i dzisiaj nie ma już szans, żeby ze złoża B23 można było za trzy lata wydobywać ropę na skalę przemysłową, skoro do tej pory nie udało się nawet potwierdzić, że te zasoby się tam rzeczywiście znajdują. _ Niezależnie od tego, że usługa polegająca na wykorzystaniu sprzętu zewnętrznego partnera kosztuje niemal tyle samo, co nowa platforma, to dzisiaj już nie ma czego rozważać, bo pieniędzy w firmie i tak nie ma _ - podkreśla Cezary Komor.

Według niego, nastroje w firmie są fatalne. _ Nie zdziwilibyśmy się, gdyby w ciągu najbliższych dwóch-trzech miesięcy ogłoszona została upadłość spółki... _ - dodaje Komor.

A wydobycie rośnie

Grupa Lotos podkreśla, że produkcja ropy naftowej ze zlokalizowanych na Bałtyku złóż B3 i B8, realizowana przez spółkę Petrobaltic, zwiększyła się w 2008 roku o niemal 40 proc., powracając do poziomu wydobycia z 2006 roku i wyniosła ok. 260 tys. ton w porównaniu z 186 tys. ton w roku 2007.

W efekcie wynik operacyjny segmentu wydobywczego Lotosu wyniósł w całym 2008 r. 194 mln zł i był wyższy o niemal 45 proc. w stosunku do analogicznych danych opublikowanych za rok 2007.

Pytanie tylko, czy ten wynik uda się powtórzyć w tym roku. Zarząd Grupy Lotos uważa, że to możliwe.
_ W tym roku, mimo programu antykryzysowego, nie oszczędzamy na inwestycjach realizowanych na złożach B8 i B23 _- zapewnia prezes Olechnowicz.

Zupełnie odmiennego zdania są związkowcy

_ Wzrost wydobycia w 2008 roku spowodowany był jedynie okresowym prowadzeniem próbnej eksploatacji na złożu B8, które do dziś nie doczekało się konkretnych inwestycji w celu jego prawidłowego i racjonalnego zagospodarowania. Każda dalsza próba czerpania ropy z tego złoża na obecnym etapie zagospodarowania będzie eksploatacją rabunkową _- zapewnia Cezary Komor.

Jego zdaniem, inwestycje na Bałtyku są odwlekane, a bez nowej platformy zwiększenie wydobycia na Morzu Bałtyckim nie wchodzi w grę. Tym samym jest niemal przesądzone, że wydobycie Petrobaltiku w 2009 roku będzie znacząco niższe niż w roku 2008.

W I kwartale 2009 roku prowadzona była produkcja ropy naftowej i gazu na złożach B3 i B8. Całkowite wydobycie ropy wyniosło 38,8 tys. ton i było niższe od analogicznego okresu 2008 roku o 24,4 proc. Według Lotosu, spowodowane to było głównie przez awarie o charakterze operacyjnym, które wystąpiły w pierwszych trzech miesiącach roku. W tym samym okresie produkcja gazu wyniosła 3,43 mln m sześc. i była o 57,9 proc. niższa niż rok wcześniej.

Lotos informuje, że w pierwszym kwartale w Petrobaltiku realizowano prace związane m.in. z eksploatacją złoża B8 i B3, prace konserwacyjno-naprawcze, prace rekonstrukcyjne oraz badania sejsmiczne i geotechniczne.

Paweł Olechnowicz zapowiada, że pomimo mniejszego niż zakładano wydobycia w pierwszym kwartale roku, Petrobaltic zwiększy w tym roku wydobycie ropy, uwzględniając rozpoczęcie produkcji na norweskim złożu Yme pod koniec roku.

Prezes Lotosu zapewnił, że dwie awarie nie wpłyną na program wydobycia realizowany przez Petrobaltic w całym 2009 roku.
_ Zakładamy, że spółka zwiększy w tym roku wydobycie, uwzględniając produkcję spółki zależnej Petrobaltiku - Lotos Norge, która pod koniec roku rozpocznie eksploatację norweskiego złoża Yme, w której posiada 20 proc. udziałów _ - powiedział nam szef Lotosu.

Według niego, produkcja ze złoża Yme ma się rozpocząć w czwartym kwartale tego roku i na razie nie ma żadnych sygnałów, które mogłyby świadczyć o tym, że będzie jakieś opóźnienie.

W 2010 roku Lotos Norge powinien wydobyć z tego złoża ok. 400 tys. ton ropy, natomiast według szacunków prezesa Olechnowicza, już w tym roku należy się spodziewać kilkudziesięciu tysięcy ton ropy z Norwegii. Prezes Lotosu przyznał jednak, że plan wydobycia na 2009 rok zakłada, iż wydobycie ropy na Bałtyku będzie mniejsze niż w roku 2008.

Pod koniec maja br. Grupa Lotos poinformowała o tym, że Petrobaltic podpisał z Nordea Bank Polska dwie umowy kredytowe na łączną sumę 150 mln zł.

Pierwsza z nich to umowa ramowa o udzielenie kredytu obrotowego odnawialnego oraz gwarancji bankowych z limitem do 100 mln zł. Druga umowa dotyczy udzielenia kredytu obrotowego w rachunku bieżącym z limitem do 50 mln zł. Obie umowy obowiązują do 18 listopada 2010 r.

Kredyt obrotowy odnawialny może być wykorzystany w złotych, euro lub dolarach amerykańskich. Kwoty kredytów zostaną wykorzystane przez Petrobaltic na sfinansowanie potrzeb bieżących związanych z działalnością operacyjną i inwestycyjną spółki na Morzu Bałtyckim oraz norweskim szelfie kontynentalnym.
_ Petrobaltic został poddany surowej ocenie dokonanej przez analityków bankowych. Spółka zdała ten egzamin, co potwierdza jej stabilną sytuację finansową i wiąże się bezpośrednio z decyzją o przyznaniu kredytu przez bank _- podkreśla Henryk Wronkowski, prezes Petrobaltiku.

_ Po co zaciągać kredyt na działalność bieżącą, skoro spółka ma świetną kondycję finansową _- ripostuje Cezary Komor. Według niego, dowodzi to właśnie, że spółka nie dysponuje odpowiednimi środkami na inwestycje na Bałtyku, których przeprowadzenie jest niezbędne do zwiększenia wydobycia.

Piotr Apanowicz
wnp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)