Piechociński: wg KE ograniczenia handlowe z Rosja mogą obniżyć wzrost PKB Polski o 0,2‑0,3 pkt.
Komisja Europejska oszacowała, iż głębsze ograniczenia handlowe z Rosja obniżą w 2014 r. polski wzrost PKB o 0,2-0,3 pkt. - powiedział w sobotę PAP wicepremier Janusz Piechociński. Dodał, że jego szacunki "są głębsze".
10.05.2014 | aktual.: 12.05.2014 12:06
Komisja Europejska oszacowała, iż głębsze ograniczenia handlowe z Rosja obniżą w 2014 r. polski wzrost PKB o 0,2-0,3 pkt. - powiedział w sobotę PAP wicepremier Janusz Piechociński. Dodał, że jego szacunki "są głębsze".
Wicepremier i minister gospodarki, pytany w sobotę przez PAP o raport KE nt. skutków wprowadzenia sankcji gospodarczych wobec Rosji dla krajów UE, powiedział, że Polska otrzymała ten dokument, ale są tam "bardzo zgrubne" szacunki. - Przygotowaliśmy własne szacunki i wysłaliśmy odpowiedź - powiedział Piechociński. Podkreślił, że KE oszacowała, iż głębsze ograniczenia handlowe z Rosja obniżą w 2014 r. polski wzrost href="http://finanse.wp.pl/id,234,gielda-wskaznik.html">PKBPKB (Zobacz zmiany wskaźnika») o 0,2-0,3 pkt. - Moje szacunki są głębsze - zaznaczył wicepremier.
Dodał, że w jego ocenie tegoroczny wzrost href="http://finanse.wp.pl/id,234,gielda-wskaznik.html">PKBPKB wyniesie 3,1-3,3 proc. href="http://finanse.wp.pl/id,234,gielda-wskaznik.html">PKBPKB, a gdyby nie sytuacja na Wschodzie - sięgnąłby 3,5 proc.
Wyjaśnił, że szacunki KE mogą być zaniżone także dlatego, iż dotyczą tylko 2014 r. Konflikty handlowe odbijają się także w kolejnych latach, m.in. przez wypadnięcie z rynku czy rozluźnienie więzi handlowych - podkreślił Piechociński.
Dodał, że Polska obsługuje transportowo znaczną część eksportu do Rosji z krajów leżących bardziej na zachód, przede wszystkim Niemiec. A ich eksport spadł w zeszłym roku o 5 proc., a w I kw. 2014 r. o 10 proc. - zauważył. Piechociński dodał, że przy dewaluacji rubla i hrywny skutki sankcji szczególnie odczuje Polska wschodnia. Na przykład dla województwa lubelskiego Ukraina to drugi po Niemczech partner handlowy - przypomniał.
O raport KE był pytany w sobotę także premier Donald Tusk. - Materiał, jaki przygotowujemy wspólnie z instytucjami europejskimi, pokazujący, czego można się spodziewać wtedy, kiedy zastosowane zostaną sankcję wobec Rosji, ma zbudować możliwie duży poziom solidarności pomiędzy państwami europejskimi po to, żebyśmy mogli się solidarnie podzielić kosztami czy negatywnymi skutkami ewentualnych sankcji obustronnych - powiedział.
Tusk zaznaczył, że ma "całą wiedzę" dotyczącą skutków sankcji i dla UE i dla Polski, ale - według niego - dokument KE powinien pozostać poufny. - My będziemy pracowali nie nad tym, żeby rozbijać solidarność europejską w tej kwestii, tylko będziemy pracować nad tym, aby stanowisko europejskie było jednolite, solidarne i możliwie skutecznie chroniło Ukrainę przed aktami agresji - podkreślił.
Skrytykował wyciek do mediów informacji na temat skutków dla gospodarki niemieckiej. Według niego może to spowodować, że dyskusja w Niemczech nie będzie dotyczyła tego jak "podzielić się tą solidarnością", a tego "jak bardzo nie warto realizować tego twardego, stanowczego stanowiska wobec Rosji".
W połowie kwietnia Komisja Europejska przekazała państwom UE swoją analizę dotyczącą konsekwencji ewentualnego wprowadzenia sankcji gospodarczych wobec Rosji. Według unijnych źródeł w przekazanych ambasadorom państw UE dokumentach Komisja analizowała, jak ewentualne sankcje gospodarcze dotyczące różnych sektorów wpłyną na ich gospodarki i dwustronne relacje z Rosją. Analiza dotyczy m.in. sektorów bankowego, energii, produktów wysokich technologii i handlu dobrami luksusowymi.
W piątek niemiecki tygodnik "Stern", powołując się na ten poufny raport KE, podał, że w razie zaostrzenia sankcji UE wobec Rosji tegoroczny wzrost gospodarczy Niemiec zmniejszy się z przewidywanych obecnie 1,6 proc. do 0,7 proc.