Pierwsze minusy po kilku dniach
We wtorek na światowe rynki finansowe znowu zagościł niepokój, tym razem związany nie tylko z gospodarkami europejskimi, ale również z tą najbardziej dynamiczną – chińską.
02.06.2010 | aktual.: 02.06.2010 08:57
Giełdy azjatyckie zniżkowały wobec doniesień, że Chiny mogą mieć niedługo spore kłopoty w związku z lawinowo rosnącymi cenami nieruchomości, a tamtejszy rząd skłania się do rozwiązania tego problemu poprzez schłodzenie gospodarki. Jednocześnie rano pojawiły się spekulacje na temat możliwości obniżenia ratingów kredytowych dla kolejnych państw strefy euro, tym razem mówiono o Francji i Włochach. W zasadzie żadna z tych wiadomości nie była jakąś dużą nowością (może poza zagrożeniem kredytowym Francji), ale nastroje wyraźnie się popsuły, co przyczyniło się w pierwszej kolejności do osłabienia euro do dolara, waluta Eurolandu momentami była najtańsza od ok. 4 lat. Samym rynkom akcji szkodziła również przecena akcji światowych potentatów naftowych, przede wszystkim BP, po tym jak temu koncernowi nie udało się zastopować wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. W takim otoczeniu GPW nie mogła się oprzeć wyprzedaży i WIG20 po niezłym otwarciu (2415 pkt, -0,7%) szybko spadł na jeszcze niższe poziomy i ok. 12:00
osiągnął dzienne minimum 2380 pkt. Po południu zniżki zostały powstrzymane i inwestorzy przystąpili do nieśmiałego skupywania akcji, co przyczyniało się do mozolnego odrabiania strat i taki ruch trwał do końca notowań. O 16:00 jeszcze opublikowano dane makro z USA, indeks produkcji ISM w maju pomierzono na 59,7 pkt wobec prognoz 59,3 pkt, co okazało się impulsem dla strony popytowej na Wall Street i na tamtejszych giełdach około jednoprocentowe minusy zamieniły się na nieznaczne plusy. Na warszawskim parkiecie inwestorzy już jednak nie zareagowali i WIG20 zamknął się stratą 1,8%, tj. 2391 pkt, przy obrocie 911 mln PLN.
We wtorek na warszawski parkiet powrócił większy kapitał, w efekcie czego WIG zakończył dzień z 1,1 mld zł obrotem, generując 1,4% spadek. Obrazem graficznym sesji była wykreślona czarna świeca niwelująca dwie poprzednie. Zakres dolnego cienia świecy dotknął średniej piętnastosesyjnej po czym inwestorom udało się odrobić część spadku i zamkniecie wypadło powyżej. Dla popytu stanowić ona będzie wsparcie w najbliższym czasie, chociaż biorąc pod uwagę ostatnie zachowanie rynku może okazać się niewystarczającą. Nie bez echa pozostały po wczorajszej sesji także obserwowane wskaźniki. RSI zawrócił na południe, spowrotem w okolice linii sygnalnej. ADX natomiast zszedł poniżej 20 pkt, wskazując sporą niepewność na rynku i brak przewagi którejkolwiek ze stron. Reasumując wszystkie wymienne wyżej czynniki, warto zauważyć, że obecna zmienność rynku nie przesądza jeszcze jednoznacznie o pogorszeniu nastrojów w dłuższym terminie. Rzeczywiście, biorąc po uwagę fakt wyjścia indeksu z trendu wzrostowego przewagę posiada
podaż, ale z drugiej strony stosunkowo płytka przecena nie przechyliła jeszcze wyraźnie szali na korzyść niedźwiedzi. Przy bierności podaży scenariusz spadkowy w dłuższym terminie może się nie powieść, a co za tym idzie rynek może wpaść w konsolidację. Ta z kolei zależeć będzie od obrony przez popyt kluczowych poziomów wsparcia.
BM Banku BPH