Pietrewicz: ciepło z OZE nie może wypierać ciepła systemowego
Ciepło produkowane w odnawialnych źródeł energii nie może wypierać ciepła systemowego; przyszła ustawa o OZE musi wspierać rozwój produkcji ciepłą z "zielonej energii", ale zapewnić też równowagę całego systemu - przekonuje wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz.
09.12.2014 14:15
Pietrewicz we wtorek wziął udział w konferencji "Ciepło ze źródeł odnawialnych - stan obecny i perspektywy rozwoju".
Przypomniał, że obecnie finalizowane są prace nad projektem ustawy o odnawialnych źródłach energii i w ramach tych prac toczą się "gorące" dyskusje, w jakim zakresie uwzględnić "zielona energię" w produkcji ciepła. "Przed postawieniem +kropki nad i+ chcielibyśmy wypracować ogólny konsensus dotyczący tego, jak powinno się w Polsce rozwijać produkcję ciepła z odnawialnych źródeł energii tak, żeby zapewnić zrównoważony rozwój gospodarki, jak i całego sektora" - powiedział wiceminister. Dodał, że otwartym pozostaje m.in. pytanie, jakie powinno być podejście do małych instalacji ciepłowniczych i jak zapewnić realizację celów związanych z wytwarzanie ciepła z OZE. "Te tematy cały czas przewijają się podczas dyskusji w Sejmie" - zaznaczył.
Jak powiedział, krajowy program działań dot. energii zakłada co najmniej 15 proc. udział energii ze źródeł odnawialnych w zużyciu energii finalnej brutto do 2020 r., w tym 17 proc. udział "zielonej energii" w produkcji ciepła. Dodał, że realizacja tych celów przebiega w dobrym tempie.
Podkreślił, że ze strony branży płyną sygnały, aby w przyszłych regulacjach uwzględnić m.in. lokalny charakter systemu ciepłowniczego i brak możliwości zagospodarowania nadwyżek produkcji energii. Ta nadwyżka - jak zaznaczył - niesie niebezpieczeństwo presji cenowej, a co za tym idzie kłopotów finansowych producentów. Dodał, że problematyczna jest też kwestia finansowania bilansowania systemu. "Postulaty idą w kierunku przeniesienie obowiązku pokrywania bilansowania nowych jednostek wytwórczych OZE na przedsiębiorstwa energetyczne, zajmujące się obrotem i sprzedażą ciepła" - powiedział Pietrewicz.
Jak dodał, ciepło produkowane przez OZE nie może też wypierać ciepła systemowego. "Proponujemy rozwiązanie, zgodnie z którym gdyby ciepło produkowane z OZE przekroczyło poziom 50 proc. całkowitego bilansu ciepła, wówczas odbiór ciepła (powyżej tego poziomu) byłby fakultatywny" - powiedział. Dodał, że ma nadzieje, iż zmiany w prawie przyczynią się do wzrostu produkcji ciepła z OZE, przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa systemów ciepłowniczych.
Pietrewicz powiedział też, że podczas prac nad ustawą ważną kwestią jest też rozwój sektora, który dostarcza instalacje związane z wytwarzaniem ciepła. "Mamy około 80 producentów kotłów biomasowych, które w swojej ofercie maja około 800 różnego rodzaju urządzeń. W 2013 r. sprzedaż tego typu urządzeń w Polsce kształtowała się na poziomie około 16 tys. sztuk, co przekładało się mniej więcej 600 MW nowych mocy. Jednocześnie polscy producenci coraz bardziej obecni są na rynkach zagranicznych" - powiedział.
Dodał, że w Polsce coraz szybciej rozwija się także branża kolektorów słonecznych. "Według szacunków Instytutu Energetyki Odnawialnej, łączna moc cieplna kolektorów słonecznych przekroczyła już 1 GW mocy. Jednocześnie, nasze instalacje są bardzo dobre jakościowe i konkurencyjne na rynku europejskim" - powiedział.
Specjalna podkomisja Sejmu zakończyła w czwartek prace nad projektem ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), ale niektóre kluczowe kwestie pozostawiła do rozstrzygnięcia komisji ds. energetyki. Zapowiadane są dalsze istotne poprawki na kolejnych etapach prac.
Podkomisja zdecydowała przede wszystkim, jak zdefiniować instalacje w kontrowersyjnej technologii współspalania węgla z biomasą w elektrowniach, w których powstaje dziś ok. połowy "zielonej" energii w Polsce. Przyjęto wraz z poprawką definicję, dzięki której na pełne wsparcie, przysługujące dziś OZE i możliwość udziału w nowym systemie wsparcia, będzie mogło liczyć 12 z 45 działających instalacji współspalania. Zgodnie z projektem, pozostałe dostaną połowę wsparcia i do końca 2020 r. zniknie ono zupełnie. Niektórzy członkowie podkomisji nie wykluczają jednak, że jeszcze bardziej będą próbować ograniczyć wsparcie dla współspalania.
Natomiast do rozstrzygnięcia przez całą komisję ds. energetyki pozostawiono poprawkę zgłoszoną przez ministerstwo gospodarki. Przewiduje ona, że producent energii z OZE, jeżeli będzie chciał ją sprzedawać po cenie gwarantowanej tzw. sprzedawcy zobowiązanemu (specjalny podmiot, kupujący za cenę gwarantowaną - PAP), to będzie musiał się zobowiązać, że przez 90 dni będzie mu sprzedawał całą swoją produkcję.
Cała komisja ma zdecydować też w sprawie jednego z artykułów, zawierających definicję energii ze źródeł odnawialnych, w którym nie pojawia się energia z "biogazu rolniczego". Posłowie nie kryli, że obawiają się problemów z zakwalifikowaniem instalacji do wsparcia w związku z tym artykułem, wskazywano np. że oprócz braku "biogazu rolniczego", mowa w nim o "energii spadku rzek", co eliminowałoby elektrownie wodne na sztucznych kanałach. Rząd przekonuje, że chodzi o definicję tylko i wyłącznie do celów statystycznych i padła propozycja wpisania tych celów do treści artykułu.
Także do dyskusji w całej komisji pozostawiono poprawkę, umożliwiającą po celach wolnorynkowych "sąsiedzką" odsprzedaż energii z instalacji OZE o mocy do 1 MW. Chodzi o innego odbiorcę w obrębie tej samej sieci dystrybucyjnej, w dodatku bez opłat dystrybucyjnych. "To demokracja energetyczna" - przekonywał poseł Jacek Najder.
Podkomisja odrzuciła natomiast poprawkę wprowadzającą półroczny okres przejściowy na nowe przepisy. Wielu inwestorów w OZE i wytwórców wskazywało, że bez tego okresu powstanie luka, opóźniająca rozwój źródeł odnawialnych.
Projekt przewiduje zmianę systemu wsparcia dla OZE z opartego o świadectwa pochodzenia na aukcyjny. Rząd ma decydować, ile energii odnawialnej potrzebuje - m.in. dla spełnienia celów polityki klimatycznej UE i rozpisuje aukcje, które wygrywa ten, kto zaproponuje najniższą cenę. W zamian dostanie gwarancję wsparcia przez 15 lat. Aukcje będą oddzielne dla różnych technologii, dla dużych i małych instalacji. Wspieranie źródeł odnawialnych zostanie przerzucone na konsumentów, którzy mają mieć doliczoną do rachunku "opłatę OZE".