Podpisali umowy na fotowoltaikę. Zostali z niczym
Tysiące klientów firmy fotowoltaicznej Górzny Group spod Łodzi otrzymuje wezwania do zapłaty mimo niewykonanych lub wadliwie zrealizowanych prac termomodernizacyjnych. Chodzi o dziesiątki tysięcy złotych, które miały być pokryte z programu "Czyste Powietrze".
O firmie Górzny Group ze Złoczewa (powiat sieradzki), "Wyborcza" informowała już w czerwcu. Serwis opisywał przypadek m.in. 80-letniego mieszkańca gminy Widawa, który podpisał umowę na montaż instalacji w 2024 roku. Prace nigdy się nie rozpoczęły, a Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska domaga się zwrotu ponad 50 tys. zł dotacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmierzyliśmy jak głośne są wiatraki. Jest się czego obawiać?
Tysiące klientów firmy fotowoltaicznej w tarapatach
Poszkodowani są nie tylko klienci, ale także podwykonawcy. Wielu z nich samodzielnie pokrywało koszty materiałów i robocizny, jednak do dziś nie otrzymało zapłaty. Jeden z przedsiębiorców mówi o kilkudziesięciu tysiącach złotych zaległości, inna firma czeka na 20 tys. zł.
Skala problemu jest ogromna. W sumie chodzi o kilka tysięcy osób, które zgłaszają się do prokuratur w całym kraju.
Prezes firmy, Adrian Górzny, przyznaje w rozmowie z "Wyborczą", że sytuacja go przerosła. - Popełniliśmy wiele błędów, wyłączyliśmy infolinię. Kompletnie nie wiedziałem, jak się odnaleźć w tej sytuacji, jak się zachować - mówił Adrian Górzny.
Górzny zaznaczył, że firma nadal działa na rynku. Obecnie w Górzny Group trwa postępowanie restrukturyzacyjne. Firma zmniejszyła zatrudnienie ze 140 do 30 osób.
"Deklarujemy spłatę w przyszłości"
Prezes Górzny Group podkreślił, że winę za obecną sytuację ponoszą trzy strony: firma, klienci i wojewódzkie fundusze. – Przecież sam tych umów nie zrobiłem i nie podpisałem sam ze sobą. Gdyby pozwolono realizować umowy po terminie, to byśmy to zrobili – podkreślił.
Ministerstwo Klimatu zapewnia, że pieniądze są wypłacane na konta wojewódzkich funduszy "zgodnie ze zgłaszanych przez nie zapotrzebowaniem."
To nie jest tak, że "wypięliśmy się" na klientów, oni się do nas zgłaszają i zawieramy porozumienia. Nie uciekamy od tych problemów, tylko deklarujemy spłatę w przyszłości - zaznaczył Adrian Górzny.
Zdaniem ekspertów, nawet jeśli firma spłaci fundusz, klienci i tak mogą być stratni – otrzymają bowiem tylko połowę należnej dotacji. Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", nie ma również pewności, że Górzny Group faktycznie zrealizuje zobowiązania, nawet jeśli fundusz pozwoli na dokończenie prac po terminie.