Podwójne zabójstwo pod Białą Podlaską. Są zatrzymani
Pułkownik straży granicznej i jego żona nauczycielka zostali zamordowani we własnym domu. Policja zatrzymała syna pary i jego dziewczynę.
14.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:01
Do zbrodni doszło w domu jednorodzinnym w miejscowości Rakowiska pod Białą Podlaską na Lubelszczyźnie. Jeden z sąsiadów wezwał w sobotę przed południem policję, bo drzwi do budynku były od kilku godzin otwarte, poza tym ściana przy nich była wymazaną krwią.
Patrol pojechał na miejsce, gdzie odkryto zwłoki dwojga osób: 48-letniego Jerzego N. płk straży granicznej oraz jego 42-letniej żony Agnieszko O-N. Oboje, jak później stwierdził lekarz nie żyli od kilku godzin.
Zwłoki znaleziono w dwóch różnych pomieszczeniach. Wszędzie było pełno krwi. Ofiary zamordowano ostrym narzędziem, wszystko wskazuje na to, że nożem.
- Prokurator razem z policjantami ponad 12 godzin dokonywał oględzin miejsca zdarzenia. Zabezpieczyliśmy szereg dowodów i śladów, które będą przydatne w toku śledztwa - mówiła Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka lubelskiej prokuratury.
Zbrodnia poruszyła mieszkańców spokojnej dotąd wsi. - Takie rzeczy dotąd tu się nie zdarzały - mówili zszokowani ludzie.
Małżeństwo dopiero od kilki miesięcy mieszkało w Rakowiskach. Tam postawiło dom na osiedlu dla miejscowej elity: nauczycieli, lekarzy, adwokatów. Wcześniej rodzina mieszkała w Białej Podlaskiej.
Płk Jerzy N. od kilku lat pracował w Komendzie Głównej Straży Granicznej w Warszawie, a do domu przyjeżdżał zwykle na weekendy. W Rakowiskach została jego żona, nauczycielka języka rosyjskiego w jednym z lokalnych liceów oraz 18-letni syn Kamil, uczeń liceum, gracz w koszykówkę jednego z bialskich klubów. Ostatnio ponoć chłopak stwarzał problemy. Miał m.in. kontakt z narkotykami. Ale policja tego nie potwierdza.
Jeszcze w sobotę funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania Kamila. Nastolatek wraz ze swoją dziewczyną 18-letnią Zuzanną M. został zatrzymany w sobotę po południu w Krakowie.
W niedzielę oboje byli już dowiezieni do Białej Podlaskiej. Śledczy nie chcą na razie ujawniać czy już postawiono zarzuty parze nastolatków, a już dziś musieli podjąć decyzję czy stawiają im zarzuty czy też nie, bo w poniedziałek upływa okres ich zatrzymania.
- Wszystkie informacje w tej sprawie przekażę na konferencji prasowej w poniedziałek - zapowiada prok. Beata Syk-Jankowska.
Nieoficjalnie śledczy jednak przyznają, że to syn małżeństwa wraz ze swoją dziewczyną stoi za zabójstwem małżeństwa, a powodem zbrodni miało być nieakceptowanie jego związku z Zuzanną M.
- Rodzice mieli być mu przeciwni. Uważali, że dziewczyna nie jest odpowiednia dla ich syna, dlatego nastolatek zaplanował zbrodnię, by pozbyć się rodziców - zdradza nam jedna z osób zaangażowanych w wyjaśnienie tego zabójstwa. Podkreśla, że wszystkie te informacje będą weryfikowane teraz w czasie śledztwa.