Podwyżki ciepła prawie o 80 procent. Fatalna wiadomość dla mieszkańców Koszalina
Miejska Energetyka Cieplna w Koszalinie podniosła opłaty za ciepło o 79 proc. To już druga podwyżka w tym roku - w kwietniu ceny poszły w górę o 11 proc. W nadchodzącym nowym sezonie grzewczym mieszkańcy Koszalina muszą się więc liczyć z dużo wyższymi rachunkami. MEC tłumaczy, że przyczynami drastycznych podwyżek są przede wszystkim wzrosty cen węgla i gazu.
O dotkliwych wzrostach opłat za ciepło w Koszalinie pisze TVN24. Podwyżka o 79 proc. obowiązuje już od lipca. W sumie, wliczając w to kwietniowy wzrost, mieszkańcy będą musieli płacić o 90 proc. więcej niż jeszcze pół roku temu.
Rosnące koszty napędzają podwyżki
Koszalińskie MEC tłumaczy w rozmowie z portalem, że powodami podwyżek są przede wszystkim szybujące w górę koszty zakupu węgla i gazu. "Czarne złoto" firma ta kupowała w ubiegłym roku za 300 zł za tonę, a w tej chwili musi płacić 1,5 tysiąca zł. W sumie za 64 proc. podwyżki odpowiadają rosnące koszty surowców, 13 proc. podwyżki to efekt opłat za emisję CO2, a tylko dwa procent to wzrost kosztów firmy.
Przedstawiciele MEC dodają, że podwyżki, które zostały nałożone na mieszkańców, i tak nie pokrywają rosnących kosztów działalności. Nie tylko koszaliński zakład ma problem, bo przed gigantycznym wyzwaniem stoją w tym roku niemal wszystkie lokalne ciepłownie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwa miliony domów mogą mieć problem z ogrzewaniem. Rząd zbagatelizował sprawę
Problem jest w całej Polsce
Z tego powodu podwyżki cen ciepła systemowego wyniosą co najmniej kilkadziesiąt procent – na taki wzrost taryf zgodził się w lipcu Urząd Regulacji Energetyki. Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka URE, w rozmowie z money.pl nie ukrywała, że prezes Urzędu musiał podjąć taką decyzję, bo wiele z przedsiębiorstw znalazło się na progu rentowności z powodu wzrostu cen energii.
W efekcie, gdyby nowe taryfy nie uwzględniły rosnących kosztów cen i energii mogłoby dojść do tego, że wiele spółek ciepłowniczych straciłoby płynność, i nie mogłyby dostarczać ciepła. Jednak sytuacja przedsiębiorstw ciepłowniczych i tak jest już bardzo zła. Skarżą się zarówno na brak dostępu do opału, jak i fakt, że nie mają pieniędzy na jego zakup.
– Podwyższenie taryf przez URE przedsiębiorstwom ciepłowniczym niewiele pomoże, bo obecne stawki nie nadążają już za inflacją – rozkładał ręce w rozmowie z money.pl Dariusz Tobiczyk, dyrektor ds. technicznych w Energetyce Cieszyńskiej.