Pogorszenie nastrojów. Indeksy krok w tył

Dwa małe kroczki do przodu i jeden krok do tyłu - tak w skrócie można opisać przebieg notowań na GPW w tym tygodniu. Twarze nadal zwrócone są jednak na północ.

Pogorszenie nastrojów. Indeksy krok w tył
Źródło zdjęć: © Open Finance

30.12.2009 16:55

Zdecydowanie za wcześnie, żeby mówić dziś o odwrocie inwestorów, czy w ogóle o jakiejkolwiek wyraźnej tendencji na rynkach w tych dniach. Inwestorzy wahają się - siedzieć przed monitorami czy wyskoczyć do centrum handlowego, gdzie można chwilowo upolować lepsze okazje cenowe niż na giełdzie.

Sesja zaczęła się dziś od spadku ze względu na pogorszenie nastrojów w Azji i powracającą jak bumerang plotkę o bankructwie Japan Airlines, która pojawia się w serwisach regularnie co kilka tygodni. Większe wrażenie mogła zrobić zapowiedź obniżenia ratingu obligacji Japonii, ale chyba nie było na kim tego wrażenia robić, bo sądząc po skali transakcji większość inwestorów wypoczywa beztrosko bez dostępu do Internetu.

W czasie dnia skala "przeceny" (w cudzysłowie, bo w rzeczywistości zmiana cen nie zasługuje na takie określenie) była powiększana, w czym nie pomógł nawet spektakularny odczyt wskaźnika ISM dla sektora przemysłowego w regionie Chicago, który wzrósł do 60 pkt (najwyższego poziomu od stycznia 2006 roku, a więc niemal czterech lat). Odczyt był na tyle zaskakujący, że odwrócił o 180 stopni przebieg notowań na Wall Street, ale na GPW WIG20 przesunął się raptem o 5 pkt w górę.

Sesja zatem nie ma większego znaczenia. Zbyt mała jest skala transakcji w tych dniach, by przypisywać zmianom cen nadmiernie dużą wagę. Optymiści będą wypatrywać efektu stycznia po "wyrwaniu" się indeksów z konsolidacji, pesymiści dostrzegą, że to wyrwanie nie zostało poparte obrotami, więc w zasadzie nie ma to znaczenia, że indeks jest o 1 proc. wyżej niż w ostatnią środę.

Dolar umocnił się o 0,3 proc. do euro i wymazał swój wczorajszy spadek. W efekcie i notowania złotego mimo pewnych nadziei na umocnienie widocznych wczoraj nie różnią się specjalnie od tego, co widzieliśmy przed świętami. Dolar po 2,885 PLN, euro po 4,125 PLN, frank po 2,777 PLN. Cóż, oczekiwanie na większe zmiany w okresie międzyświątecznym prawie zawsze kończy się rozczarowaniem.

Ropa podrożała dziś o 0,5 proc., a miedź o 1 proc. Miedź wyśrubowała tegoroczny szczyt notowań. W przeciwnym kierunku porusza się złoto, które potaniało dziś o 0,8 proc. Coraz mniej inwestorów wierzy, że złoto przyda się w portfelu w złą godzinę, skoro ostatnie dane makro zdają się odwlekać jej wybicie.

Emil Szweda
Open Finance

sesjamwig40gpw
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)