Polacy kochają foliowe torby. I nic tego nie zmieni...
Plastikowa torebka to stały element na polskiej mapie zakupowej. Polakom trudno jest rozstać się z - nadal dostępnymi prawie wszędzie - foliówkami. Ekologów oczywiście to denerwuje i skłania do organizowania inicjatyw w rodzaju "Dnia Bez Foliowego Opakowani", który wypada właśnie dziś. Czy jest szansa, że w końcu rozstaniemy się z nimi na dobre, czy też będziemy "drzeć szaty" i bronić ich "do końca swoich dni - naszych lub ich"?
23.01.2015 | aktual.: 23.01.2015 14:37
Udając się do sklepu w Niemczech zawsze należy pamiętać o własnej torbie, bowiem w większości tamtejszych sklepów foliówki nie są już dostępne. Co najwyżej można kupić torbę z papieru lub (zwykle bardzo drogą) z materiału. Nikt się brakiem reklamówek nie oburza, bo Niemcy już dawno przyzwyczaili się do takiego stanu rzeczy.
Wspominam o Niemczech, bo są najbliżej, ale foliowe siatki wyeliminowano już w wielu innych krajach. I chyba słusznie. Nie dość, że takie torebki zaśmiecają ulice, parki, lasy, trawniki - można je znaleźć dosłownie wszędzie - to w dodatku są brzydkie i nieekonomiczne. Po co w ogóle kupować foliówki, skoro można nosić zakupy w solidnej torbie wielorazowego użytku?
Mam wrażenie, że o nieustającej popularności foliówek w Polsce decyduje nasze lenistwo. Nie myślimy o zabieraniu swojej torby na zakupy, bo przecież zawsze możemy kupić - lub dostać za darmo - siateczkę. Na dodatek sklepy, chcą odpowiadać na potrzeby klientów, nadal oferują siatki. W ten sposób kółko się zamyka.
Owszem, jest kilka sieci handlowych, gdzie sporo zapłacimy za reklamówki, np. 50 lub nawet 80 groszy za sztukę. Ba! W jednej z sieci dyskontów foliówek nie ma w ogóle - klient może co najwyżej kupić dużą, foliową torbę. Jednak w większości innych punktów siatki mają się dobrze, a zapotrzebowanie na plastikowe woreczki nie spada.
Być może za popularność foliówek odpowiada... stosunkowo wysoka cena worków na odpady. Przyglądając się koszom i pojemnikom przed posesjami można zauważyć, że wielu Polaków pakuje swoje śmieci właśnie w siatki ze sklepów. I w sumie nic dziwnego - worek to worek.
Pewnego razu widziałem, jak klientka przyszła do popularnego dyskontu tylko po to, aby nakupić siatek - kosztujących tylko 8 groszy - wyjątkowo dużych i wytrzymałych. Zdziwiła się nawet kasjerka, ale pani wyjaśniła, że po co ma przepłacać za "prawdziwe" worki na śmieci.
Jak długo jeszcze Polska będzie rajem dla wielbicieli foliówek? Jeśli nie dojdzie do jakiegoś drastycznego rozwiązania, np w postaci wprowadzenia regulacji prawnych, to zapewne jeszcze długo. Ekolodzy przecież już od kilkunastu lat próbują walczyć z foliowymi opakowaniami i nic nie wskórali. Takie inicjatywy, jak "Dzień Bez Folii" raczej mało ludzi nie obchodzą.
A co Wy sądzicie o miłości Polaków do siatek z plastiku?