Polacy mówią wprost: rachunki za mieszkanie trzeba płacić

Polacy nie chcą się składać na długi sąsiadów. Ok. 95 proc. właścicieli mieszkań uważa, że wspólnoty, spółdzielnie mieszkaniowe i zarządcy mieszkań gminnych powinni odzyskiwać należności od niepłacących lokatorów.

Polacy nie chcą się składać na długi sąsiadów
Polacy nie chcą się składać na długi sąsiadów
Źródło zdjęć: © East News | MAREK BAZAK
oprac. KKG

30.03.2023 08:25

94,5 proc. właścicieli mieszkań stwierdziło, że wspólnoty, spółdzielnie mieszkaniowe i zarządcy mieszkań gminnych powinni wykazywać się aktywnością, aby odzyskać należności od niepłacących lokatorów - wynika z badania "Stosunek mieszkańców do windykowania należności od dłużników czynszowych" Krajowego Rejestru Długów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najczęściej wśród wskazywanych sposobów pojawiały się takie działania, jak umożliwienie płatności w ratach czy odpracowanie długu. Takie podejście często okazuje się jednak nieskuteczne, ponieważ wielu dłużników świadomie nie reguluje opłat czynszowych oraz innych związanych z użytkowaniem lokalu mieszkalnego i czuje się przy tym bezkarna.

- Prawie 80 proc. mieszkańców dających dłużnikom drugą szansę, chce, aby wspólnoty i spółdzielnie podejmowały dalsze działania windykacyjne, jeśli dłużnicy, mimo ulgi w postaci rozłożenia należności na raty, nadal nie płacą - zwróciła uwagę Katarzyna Mikołajczyk z Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

- Podobną postawę właściciele mieszkań przyjmują wobec sąsiadów, którzy nie chcą lub nie mogą odrobić długu pracami na rzecz wspólnoty. Trzy czwarte uważa, że w takim przypadku zarząd powinien dochodzić zapłaty w inny sposób, na przykład dopisując dłużnika do rejestru lub przekazując sprawę do windykacji profesjonalnej firmie – dodała ekspertka.

Z kolei 59 proc. badanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że "w niektórych przypadkach wspólnota powinna odstąpić od egzekwowania zaległych opłat". W tej grupie najczęściej wskazywanym przykładem (81 proc.) osób, były przypadki losowe, takie jak śmierć czy kalectwo członka rodziny. 79 proc. badanych wskazało też na poważną chorobę członka rodziny, z którą związane są wysokie koszty leczenia.

Akceptujący wyjątki od regulowania zaległych opłat za czynsz jako powód wskazywali też utratę pracy przez jedynego żywiciela rodziny (46 proc.). Dla 1/3 uzasadnieniem jest też sytuacja, gdy rodzina jest wielodzietna, a jej dochód zbyt niski, żeby regulować wszystkie opłaty i rachunki.

"Powinna być żelazna zasada"

Natomiast 41 proc. Polaków nie toleruje odstępstw od ścigania dłużników. Jako najczęstszy powód podają niechęć do ponoszenia kosztów zaległości, których nie regulują sąsiedzi. Dziura w budżecie oznacza bowiem wzrost opłat dla pozostałych. Wskazało tak 72 proc. osób z tej grupy badanych. Drugim najczęściej wskazywanym argumentem (45 proc.) było zmniejszenie budżetu na fundusz remontowy czy inwestycje remontowe.

- 40 proc. osób, które nie dopuszczają wyjątku w odstępowaniu od ściągania przez wspólnotę zaległości, uważa, że powinna to być żelazna zasada i żadne okoliczności nie usprawiedliwiają nieregulowania opłat i rachunków - dodała Mikołajczyk.

Według KRD 2/3 dłużników czynszowych to tzw. notoryczni dłużnicy, mają nieuregulowane zobowiązania finansowe również wobec innych wierzycieli, co oznacza, że zalegają z płatnością nie tylko za mieszkanie, ale też za telefon, telewizję, radio czy internet (10 proc.), za energię elektryczną (6,1 proc.), alimenty (8,2 proc.) czy za jazdę bez biletu (14,5 proc.).

Najwięcej - 68 proc. - wszystkich dłużników mieszkaniowych ma przeterminowane zaległości, o które upominają się wtórni wierzyciele (firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne). Natomiast 10 proc. dłużników stanowią nierzetelni klienci banków, firm pożyczkowych i towarzystw ubezpieczeniowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (366)