Andrzej Biernat
Poseł PO i były już minister sportu w porównaniu z Wiplerem dostał śmiesznie niską karę, ale i tak naraził się funkcjonariuszom i opinii publicznej. Wykazał się bowiem przeświadczeniem, że duży (dosłownie i w przenośni) może więcej i zakazy go nie dotyczą.
W 2012 roku, jeszcze zanim został ministrem sportu, wjechał swoim range roverem na ulicę Piotrkowską w Łodzi, mimo że w tym miejscu jest ona deptakiem. Do tego Biernat zatrzymał się jak gdyby nigdy nic pod łódzkim magistratem, choć dookoła nie było ani jednego innego samochodu i łatwo można się było domyślić, że tu się jednak nie parkuje.
Poseł przyjął jednak swoją winę i zapłacił 100 złotych mandatu. Do tego dostał jeden punkt karny.