Politycy zaskoczyli pracowników na stacji
Jeszcze we wtorek SLD złoży wniosek o wotum nieufności wobec ministra finansów Jacka Rostowskiego. Sojusz uważa, że finanse państwa znajdują się w "niekompetentnych rękach", a Polska zadłuża się w "sprinterskim" tempie. - Nie możemy bezczynnie dalej patrzeć, jak rząd nie robi nic, aby ulżyć w tej trudnej sytuacji polskim rodzinom - powiedział poseł SLD Marek Wikiński na konferencji prasowej na stacji benzynowej.
29.03.2011 | aktual.: 29.03.2011 14:12
Poseł SLD Marek Wikiński mówił na konferencji prasowej zorganizowanej na jednej ze stacji benzynowych w Warszawie, że obecnie rząd nie ma wpływu na to, co dzieje się w Libii, ale ma wpływ na to, jaką akcyzę pobiera od każdego litra benzyny i oleju napędowego.
- Dlatego nie możemy bezczynnie dalej patrzeć, jak rząd nie robi nic, aby ulżyć w tej trudnej sytuacji polskim rodzinom. Zdecydowaliśmy się przedstawić na forum sejmu wniosek o wotum nieufności wobec ministra finansów Jacka Rostowskiego - powiedział polityk Sojuszu.
"Liczymy na to, że PSL się nawróci"
Według Wikińskiego za urzędowania Rostowskiego Polska zadłuża się w "sprinterskim tempie". Jak powiedział, o prawie 300 mld zł zwiększył się dług publiczny, a ubiegłoroczny deficyt sektora finansów publicznych przekracza 112 mld zł. - To wszystko wskazuje na to, że finanse państwa są w niekompetentnych rękach - ocenił poseł SLD.
Podkreślił, że Sojusz chce, aby w sejmie odbyła się debata na temat tego, w jaki sposób można bardziej sprawiedliwie rozkładać ciężary kryzysu w Polsce. Dodał, że SLD zdecydował się złożyć wniosek o odwołanie ministra, ponieważ marszałek sejmu nie może go zamrozić, tak jak zapewne - w ocenie posła SLD - zrobiłby to z wnioskiem o debatę sejmową.
- Dzisiaj powinniśmy mieć prawo do godnego życia i dlatego postulujemy, żeby rozpocząć rzetelną, uczciwą rozmowę, a to, że koalicja ma większość, to mamy tego świadomość. Liczymy na to, że PSL się nawróci i być może przestanie myśleć na zasadach utrzymania stołków ministerialnych, a zacznie myśleć o Polakach - powiedział Wikiński.
Jego zdaniem, każdy uczciwy poseł powinien podnieść rękę za odwołaniem ministra finansów, bo - jak ocenił - każdy taki głos będzie "głosem dla Polski".
Poseł Sojuszu Sławomir Kopyciński podkreślił, że blisko 50% ceny jednego litra benzyny to obciążenia podatkowe, które - jak mówił - zafundował Polakom właśnie Jacek Rostowski.
- W naszym przekonaniu nie jest on ministrem finansów, ale przede wszystkim szefem sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej, co udowodnił przy wyborach prezydenckich i do europarlamentu. Pamiętajmy, że decyzje o zwiększeniu deficytu budżetowego i o podwyżce podatku VAT podejmował po zakończeniu tych wyborów - powiedział poseł SLD.
Dodał, że Rostowski jest także odpowiedzialny za fatalną sytuację długu publicznego, który - według niego - przekracza niebezpieczną granicę 800 mld zł.
Rzecznik SLD Tomasz Kalita przekonywał z kolei, że przyszedł najwyższy czas, aby rząd się w końcu "obudził" i dostrzegł, że coraz trudniej żyje się Polakom.
- Żyjemy w kraju po pięć złotych, jak śmieją się internauci: mamy paliwo za ponad 5 zł, cenę chleba, która dochodzi do 5 zł i mamy cenę cukru, która dochodzi do ponad 6 zł. Chcemy żeby ten rząd otrząsnął się i oczekujemy poważnej debaty w Sejmie na temat przeciwdziałania skutkom cen paliw i podwyżek cen żywności - dodał Kalita.
Kalita powiedział, że Sojusz na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu sejmu będzie zbierał podpisy pod wnioskiem o odwołanie Rostowskiego, a najpóźniej w czwartek złoży go do marszałka Sejmu.
- W środę rano odbywa się posiedzenie klubu poselskiego SLD. Tam nastąpi ostateczna akceptacja tego wniosku i zostanie on przekazany innym klubom oraz posłom niezrzeszonym, którzy już wstępnie zadeklarowali chęć podpisu. Mam nadzieję, że w środę w godzinach popołudniowych bądź najdalej w czwartek udam nam się złożyć ten wniosek do laski marszałkowskiej - powiedział Kalita.
Rzecznik Sojuszu za "niezrozumiałe i małostkowe" uznał decyzję PiS, które zapowiedziało, że posłowie klubu - choć uważają, że Rostowski powinien zostać odwołany - nie podpiszą się po wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra finansów, bo nie zamierzają współpracować z SLD.
- Nie będziemy chodzić po podpisy do PiS-u. To jest takie małostkowe i niezrozumiałe. Jeżeli PiS rzeczywiście chciałby walczyć z drożyzną i z wysokimi cenami paliw, to powinien jak najszybciej podpisać ten wniosek, ale widać, że posłami PiS-u kieruje zawiść i małostkowość zamiast chęci rozwiązania problemu - stwierdził Kalita.
Do odwołania ministra potrzebna jest większość głosów ustawowej liczby posłów - czyli 231. PO i PSL mają razem 234 z 460 głosów.
"PSL będzie bronić ministra"
- Będziemy bronić ministra koalicyjnego rządu. Nie pozwolimy opozycji odwoływać naszych ministrów, ale mam nadzieję, że pan minister Rostowski zdąży się jeszcze poprawić - oświadczył poseł Stronnictwa Eugeniusz Kłopotek w odpowiedzi na wniosek SLD o wotum nieufności wobec szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego. - Póki co koalicja w tych sprawach jest jednoznaczna i zwarta - przekonywał.
Ocenił, że szef resortu finansów "ma trochę grzeszków na sumieniu", nie chciał jednak wyjaśnić, co konkretnie ma na myśli. Ludowcy jednak nie zamierzają przykładać ręki do odwołania szefa resortu finansów. - Byłoby zupełnym nieporozumieniem, gdybyśmy pomagali opozycji odwoływać naszych ministrów - podkreślił Kłopotek.
Jego zdaniem opozycja chce winić rząd za wszystko, również za sprawy, na które nie ma on wpływu, w związku z tym koalicja traktuje takie wnioski jak ten "z przymrużeniem oka". - No jak można Rostowskiego winić za ceny paliw? To jest duża przesada - ocenił polityk ludowców.
Przyznał, że na bardzo dużą część ceny paliwa składa się akcyza i podatki, ale - jak podkreślił - są to pieniądze do budżetu, który również musi być zasilany.
Kłopotek oświadczył, że obrona ministra przez jego ugrupowanie wynika z generalnej zasady: dopóki PSL jest w koalicji, nie pomaga odwoływać ministrów konstytucyjnych.
"Nie podpiszemy, ale poprzemy"
Adam Hofman, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, poinformował, że PiS poprze wniosek SLD, jeżeli pojawi się on w sejmie, ale nie podpisze go. Dodał, że PiS już dwukrotnie składał wniosek o odwołanie Jacka Rostowskiego.
- PJN poważnie rozważy poparcie wniosku SLD o wotum nieufności dla ministra finansów - powiedział wiceszef klubu PJN Jacek Tomczak. W jego ocenie, w finansach publicznych panuje chaos, za który odpowiada Jacek Rostowski.
Tomczak zaznaczył, że nie odbyło się jeszcze posiedzenie klubu PJN w sprawie wniosku o wotum nieufności dla Rostowskiego. Jednocześnie dodał, że PJN bardzo poważnie rozważy poparcie tego wniosku.
Według posła PJN, w finansach publicznych panuje obecnie "ogromny chaos", spowodowany tym, że rząd i minister finansów nie podjęli się reformy finansów. Jak mówił, do tego dochodzi "skok na nasze emerytury, dokonywany przez rząd, a dotyczący odebrania środków finansowych OFE".
- Minister Rostowski, rząd Donalda Tuska nie podjął się reformy finansów publicznych. Niewątpliwie brak tej reformy jest jedną z głównych przyczyn tej sytuacji finansów państwa - powiedział Tomczak. Dodał, że odpowiedzialność za to ponosi rząd i minister Rostowski.