Polscy piłkarze zarabiają za dużo
Polskie kluby piłkarskie przeznaczają na pensje piłkarzy i trenerów więcej ze swojego budżetu niż zespoły z czołowych lig europejskich
10.09.2009 | aktual.: 10.09.2009 11:47
Polskie kluby piłkarskie przeznaczają na pensje piłkarzy i trenerów więcej ze swojego budżetu niż zespoły z czołowych lig europejskich. Bezpieczny pułap wydatków na wynagrodzenia, to 60 procent przychodów. W ekstraklasie wynosi on 72 procent.
Raport dotyczący finansów w futbolu przygotowała firma doradcza "Deloitte". Według autorów, w czołowych ligach europejskich stosunek sumy przeznaczanej na wynagrodzenia do przychodów klubu wynosi około 60 procent. - Taki odsetek jest uważany za bezpieczny dla stabilności ekonomicznej klubów oraz pozwala zbudować silną drużynę - wyjaśnił jeden z autorów raportu Jacek Bochenek.
W lidze angielskiej procent ten wynosi 62, we Włoszech - 68, a w Polsce kluby ekstraklasy przeznaczają na płace średnio 72 procent przychodów.- To jedno z niepokojących zjawisk w dość optymistycznej rzeczywistości finansowej polskiego futbolu ligowego - przyznają autorzy.
Mniej niż 60 procent przychodów na pensje wydają cztery kluby ekstraklasy - Korona Kielce, PGE GKS Bełchatów, Jagiellonia Białystok i Cracovia. Na drugim końcu skali znajdują się kluby które przekroczyły barierę 100 procent. Legia Warszawa na płace w 2008 roku wydała 123 procent swoich przychodów. Jeszcze więcej na wynagrodzenia przeznaczyły Widzew Łódź - 145 proc. oraz Górnik Zabrze - 170 proc. Wydatki na płace przekraczające spływające do budżetu przychody nie skończyły się sukcesem. Widzew w 2008 roku spadł z ekstraklasy, a Górnik rozpoczął budowę drużyny, która miała walczyć o najwyższe laury, a spadła do pierwszej ligi.
- W przypadku naszych klubów stosunkowo drodzy, jak na polskie warunki, piłkarze nie poprawiają wyniku sportowego - wyjaśnił jeden z autorów raportu Paweł Pawlik. Łącznie przychody klubów polskiej ekstraklasy wyniosły w ubiegłym roku 65 mln euro. W stosunku do poprzednich 12 miesięcy oznacza to wzrost o 12 procent, czyli więcej niż w przypadku czołowych lig europejskich, np. w Anglii było to siedem, a we Francji jedynie dwa procent.
- Przychody ligi stale rosną, ale są mniejsze niż wynikałoby to z siły polskiej gospodarki. Negatywny wpływ mają na to wciąż słaba infrastruktura oraz zamieszanie związane ze skutkami tzw. afery korupcyjnej - dodał Pawlik.
Większy niż na zachodzie wzrost przychodów i inna struktura budżetów klubów ekstraklasy nie przekłada się na zarobki piłkarzy. Najwięcej zarabia Łukasz Garguła - 350 tysięcy euro rocznie. Tyle samo mogło wpłynąć na konto najlepiej zarabiającego trenera, którym do momentu rozstania z klubem był Henryk Kasperczak - szkoleniowiec Górnika Zabrze.