Polska giełda najsilniejsza na świecie
Dzisiejszy dzień wyraźnie przekreślił spekulacje jakoby wcześniejsza słabość warszawskiego parkietu była wyprzedzająca w swej naturze do ruchu innych giełd na świecie. Otóż teraz to my zaczynamy gonić inne indeksy, a nie one nas.
22.09.2009 16:53
Uśpiony popyt dzisiaj wyraźnie się ujawnił na krajowym rynku. Wzrost o ponad 5 proc. na dużym obrocie to ważne wydarzenie. Wczorajsza względna siła nie była więc jednorazowym przypadkiem. Dzisiejszy dzień prawdopodobnie kończy korektę i rozpoczyna kolejny marsz na nowe szczyty. Ponownie głosy o nieubłaganej korekcie całego ruchu okazały się nieprawdziwe, który to już raz?
Rynek będzie rósł dopóki na rynku wciąż będą pesymiści, gdy oni się skończą, a z każdy wzrostem ich grono będzie się nieubłaganie zmniejszało, to brak popytu wymusi korektę. Do niej jeszcze jednak daleka droga. Rynkiem rządzi technika, gdyż żadne ważne widomości nie ukazały dzisiaj światła dziennego. Sama pozytywna rekomendacja ING dla akcji KGHM to jedynie mały pretekst.
Oczywiście udany dzień na innych rynkach musiał również mieć swój pretekst. Była nim informacja Azjatyckiego Bank Rozwoju o podniesieniu swoich prognoz wzrostu dla regionu azjatyckiego. Co może jeszcze ważniejsze nadal nie rekomenduje on wycofywania środków pomocowych. To ważna wiadomość, gdyż rynki w większości właśnie rosną w oparciu o wciąż ogromną płynność dostarczaną przez globalne pakiety pomocowe.
Oczywiście nie brakowało i gorszych wiadomości, jak na przykład wypowiedź znanego analityka Mike Mayo, który nadal jest negatywnie nastawiony do amerykańskich banków. Uważa on, że obecny kryzys nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i możemy zobaczyć duże bankructwa przed ostatecznym końcem obecnej recesji. To z pewnością mądre słowa, ale zdecydowanie nie wpisują się w obecne nastroje rynkowe. Na złe wiadomości przyjdzie jeszcze czas, przecież rynki nie mogą iść tylko w kierunku północnym.
Na rynku walutowym złoty się umacniał, ale bez wigoru równemu giełdzie. Tutaj wciąż hamulcowym jest sytuacja budżetowa, o której przypomniał dziś Mark Allen, szef polskiej misji Międzynarodowego Funduszu Walutowego, mówiąc, iż nie bardzo wierzy w sprowadzenie deficytu do poziomu 3 proc. PKB po 2011 roku.
Łukasz Bugaj
analityk
Xelion. Doradcy Finansowi