Polska meblami stoi!
Jedna z największych imprez targowych w Polsce odbędzie się już 15-19.03 w Ostródzie. Międzynarodowe Targi Meblowe odbywają się tam już po raz 16!
13.03.2010 | aktual.: 16.03.2010 09:54
Gdyby po 20 latach ogłosić konkurs na symbol polskiej transformacji gospodarczej, okaże się, że symbolem tym nie będzie ani kopalniana winda ani stoczniowy dźwig. Ikoną dwóch dekad rozwoju naszej gospodarki wolnorynkowej powinno być krzesło lub komoda. Od 1990 roku polskim przemysłem narodowym jest bowiem meblarstwo.
Od czasów, kiedy przed sklepami meblowymi powoływano komitety kolejkowe, a w PRL istniał dobrze płatny zawód "stacza" spędzającego dnie i noce w oczekiwaniu na dostawę segmentów "orzech średni" - minęło niewiele ponad 20 lat kalendarzowych, ale znacznie więcej lat gospodarczych lat świetlnych. Z małych i tępionych przez państwo zakładów stolarskich "prywaciarzy" w Górze Kalwarii, Swarzędzu i Dobrodzieniu urosły fabryki Black Red White, Klera, Forte, VOX, Klose i wiele innych. W produkcji mebli staliśmy się dziesiątą potęgą w skali globu, w eksporcie - czwartą. Tempo polskiej sprzedaży regałów, sypialni i kanap wyprzedzają tylko Chiny. Sprzedajemy głównie w krajach starej Unii: w Niemczech, Holandii, Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii, ale - jak wynika z raportu Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli - polskie sofy, stoły i łóżka z powodzeniem zdobywają rynki w USA, a także w Skandynawii (bez kompleksów wobec IKEA)
i we Włoszech, uchodzących za stolicę światowego wzornictwa. Co ciekawe - nawet w
Mediolanie i Florencji ceniony jest polski desing, funkcjonalność, solidność i - rzecz jasna - cena, bo ciągle stanowimy tani rynek pracy. Efektem kumulacji tych cech jest imponująca wartość polskiego eksportu mebli, która w 2009 roku przekroczyła 5 miliardów euro.
Już wkrótce domy handlowe i spółki kupieckie będą miały okazję zawrzeć nowe kontrakty podczas Międzynarodowych Targów Meblowych w Ostródzie, gdzie skala biznesu jest większa niż portfel handlowy targów poznańskich (w tym roku odbywały się 16-19 lutego), mimo, że Poznań gości największe targi meblowe w Europie - tuż po Kolonii. Ostróda jest skromniejsza, ale równie skuteczna. Od 16 lat tutejsze targi, odbywające się dwa razy w roku, mają charakter zamknięty: producenci i handlowcy otrzymują zaproszenia, a lista chętnych znacznie przekracza obecne możliwości organizatorów. W ostatniej edycji (jesienią 2009) wzięło udział 6 000 kupców i wystawców. Marcowa odsłona (15-19.03) zapowiada się równie okazale, a kolejne tym bardziej, bo spółka Alfa Nieruchomości, organizująca MTM w Ostródzie, zakupiła nową działkę budowlaną w bezpośrednim sąsiedztwie swoich hal i jesienią 2011 zamierza zaprosić wystawców do nowoczesnego centrum targowo-konferencyjnego o powierzchni niemal 30 tysięcy metrów kwadratowych. - To odpowiedź
na potrzeby rynku - wyjaśnia Krzysztof Raczkowski - prezes Alfy i gospodarz MTM w Ostródzie.
Poza meblarskimi gigantami zapraszamy mnóstwo małych producentów, których po prostu nie stać na wystawienie się w Poznaniu, a oni potrzebują miejsca. Przed rokiem musieliśmy upychać ich ekspozycje na 6 tysiącach metrów, dziś mamy 12 tysięcy, a i tak musimy odmawiać. Nowa inwestycja będzie w sam raz. Warto dodać, że targom w Ostródzie kibicuje tutejszy samorząd. Miasto - będące niekwestionowanym liderem rozwoju w regionie warmińsko-mazurskim - wspiera budowę nowoczesnej bazy hotelowej i gastronomicznej - opiera swoją strategię na "dwóch T": turystyce i targach. - Ostróda jest w stanie na wysokim poziomie obsługiwać gości - kontrahentów Międzynarodowych Targów Meblowych i innych imprez targowych - zapewnia zastępca burmistrza Olgierd Dąbrowski. Uczynimy wszystko, by chcieli oni do nas powracać także prywatnie.
kj