Polska żywność zdobywa czeski rynek
Polska żywność zdobywa rynek w Czechach - napisał w środę czeski portal informacyjny aktualne.cz, podkreślając przy tym, że wartość importu produktów spożywczych z Polski w zeszłym roku przekroczyła 5,7 mld euro.
11.05.2011 | aktual.: 11.05.2011 12:43
- Symbolem strachu Europy przed tanią polską siłą roboczą był hydraulik, tymczasem Polacy dokonują o wiele większej inwazji na rynku spożywczym. Czeskie sklepy, obok niemieckich, są pierwszym celem" - napisał portal. - Ze zwykłego importera żywności Polska stała się znaczącym eksporterem - dodał, powołując się na Instytut Badawczy Gospodarki Rolnej (VUZE) w Pradze.
Polska - obok Niemiec i Słowacji - jest dla Czech jednym z najważniejszych partnerów handlowych.
Do Czech z Polski trafia głównie mięso wołowe, produkty drobiowe, słodycze, przetwory owocowe i warzywne, a nawet piwo. Główną rolę odgrywa konkurencyjna cena.
Aktualne.cz zwraca uwagę, że polskim firmom przetwórstwa mięsnego opłaca się kupować w Republice Czeskiej żywiec drobiowy, który po obróbce sprzedają na czeskim rynku.
- Czesi sprzedają kurczaki do Polski za 22 korony (3,55 zł), a te obrobione wracają z powrotem do Czech za 26 koron (4,2 zł) - mówił na niedawnej konferencji handlowej Andrej Babisz - jeden z najbogatszych czeskich przedsiębiorców, właściciel holdingu agrochemicznego Agrofert oraz wielu firm rolniczych i przetwórczych. Podkreślał, że w Polsce - odróżnieniu od Czech i Słowacji - rolnictwo to kwestia polityki.
- Nie jesteśmy w stanie produkować tak tanio jak Polacy. Co więcej, przez naciski sieci handlowych jakość ich produktów stale rośnie - zauważył cytowany przez aktualne.cz przedsiębiorca zajmujący się handlem mięsem Petr Horsky.
Czescy rolnicy twierdzą, że import polskiej żywności ułatwia to, iż rolnicy w Polsce mogą liczyć na wsparcie państwa. Zwracają też uwagę na wynegocjowany w Unii Europejskiej przez polskie władze opt-out, pozwalający na wykorzystywanie przestarzałych metod produkcji i chowu. - Są o wiele tańsze niż te nowoczesne - zaznaczył szef czeskiej Izby Rolniczej Jan Veleba.
Portal podaje, że czescy weterynarze zgłaszali dotychczas największe zastrzeżenia do polskiej żywności. Przed świętami wielkanocnymi - zauważa - inspektorzy wykryli 5 tys. błędnie oznaczonych oraz kolejne 6 tys. zepsutych jaj z Polski.
Powołując się na ministerstwo rolnictwa w Warszawie, przypomina też dane dotyczące eksportu żywności z Polski. Jak podaje, w ubiegłym roku wywóz polskich produktów żywnościowych wzrósł o więcej niż 14 proc. i osiągnął sumę 13,3 mld euro.
Opinie Czechów na temat polskiej żywności, towarzyszące artykułowi, są podzielone. Część z nich chwali jakość polskich produktów, inni krytykują ich zalew na czeskim rynku.
- Tradycyjnie mizerna polska żywność bardzo się poprawiła i jest wielokrotnie lepszej jakości i mniej oszukana niż krajowe. Np. świetne sery, słodycze, owoce i warzywa - pisze jeden z internautów.
- Jeżdżę do Polski dwa razy w miesiącu na wielkie zakupy - zauważa inny. - Kupuję mięso, sery, wędliny, produkty mleczne, jak i również odzież, buty itd. Jakość jest o klasę wyżej niż u nas, a cena - o klasę niżej niż u nas.
- Nie na darmo mówi się o Polsce "europejskie Chiny". Lecz jeśli to już straciło ważność, to wiele się zmieniło - komentuje kolejny.
Z Pragi Michał Zabłocki